- Hej, Vlad. - Zaczął mój ojciec poniedziałkowego ranka w pokoju nauczycielskim.
- Tak Aizawa?
- Izuku dziś nie będzie, jest chory.
- Serio? Co mu jest? - Dopytał mój wychowawca.
- Złapał przeziębienie, od wczoraj ma straszną gorączkę.
Nie no spokojnie, Monoma-kun nie był chory, już w piątek wieczorem wrócił do siebie a ja go trochę odprowadziłem. Jednak jako że w ten weekend była 'słaba' pogoda, czyli padał deszcz, ja jak to ja wyszedłem ponieważ go ubóstwiam i póki nie słychać czy widać grzmotów oraz piorunów ojciec mi nie zabrania.
Jednak w niedzielę tata się trochę zaniepokoił faktem że było już po dwunastej a ja nie dałem żadnego znaku życia. Nawet muzyki nie było słychać ani nic. Wszedł więc do mnie do pokoju i zaczął mnie budzić.
- Ughh... Co...? - Zapytałem niechętnie, a on przykucną mi przy łóżku
- Rany Izuku, jesteś cały czerwony! - Przyłożył mi dłoń do czoła.
- Nie krzycz tak tato... - Mówiłem ledwo ogarniając co dzieje się wokół mnie.
- Poczekaj tu. - Wstał i wyszedł do kuchni, a ja się przeciągnąłem przy okazji kichając. - Proszę. - Podał mi opakowanie chusteczek.
- Dzięki.. - Wydmuchałem nos, a od razu po tym ojciec sprawdził mi temperaturę.
- No gratuluje. Rozchorowałeś się. - Pokazał mi termometr gdzie miałem 39.7°C wyświetlone.
- ...
- Ehh... Boli cię coś?
- Nope.. - Odpowiedziałem ziewając.
- Na pewno?
- Tak tato.
- Dobra, zrobię ci herbatę. Lepiej zostań w łóżku.
- Kawę zrób.
- Nie, jesteś chory.
- Tch. To nie rób nic, pójdę spać. - Zakryłem twarz kołdrą ponownie się kładąc.
- Ehh.. - Wyszedł. Większość dnia przeleżałem w łóżku i pisałem ze znajomymi również grając z nimi w gry na telefonie jak na przykład szachy czy po prostu gry z messengera i snapchata.
Niestety gdy obudziłem się w poniedziałek już mojego ojca nie było. Napisał do mnie żebym nie wychodził z domu i najlepiej leżał w łóżku bo jak rano sprawdzał to nadal miałem wysoką gorączkę. Sam sobię sprawdziłem i wyszło mi 38.9, dobrze wiem że do póki nie spadnie mi temperatura do przynajmniej 37.5 to nie pozwoli mi na nic. A skoro moi znajomi właśnie byli na lekcjach a czułem się dość dobrze to podgrzałem sobie resztę wczorajszego obiadu bo nie miałem za bardzo apetytu i zacząłem oglądać netflixa na komputerze.
Nie wiem czy tak jest w każdym domu w Japonii czy ogólnie na świecie ale tata ma zasadę że jak jestem chory i nie jestem sam w domu, a co więcej idę z nim rozmawiać to mam nosić maseczke aby nie zarażać. Czasem też i on nosi ją rozmawiając ze mną, a dokładniej idąc do mojego pokoju. Oczywiście to też działa w drugą stronę ale ojciec żadko kiedy choruje. Ja przynajmniej z trzy razy w roku muszę coś nie groźnego złapać na kilka dni.
Neito: Hej Izuku
Neito: Vlad-sensei mówił że nadal jesteś chory, jak się czujesz?
Spojrzałem na telefon i zostawiając parujące katsudon oraz włączony filmik wziąłem komórkę do ręki.
Izuku: Hej, jest dobrze
CZYTASZ
Dadzawa
FanficCóż, heh... ładnie rzecz ujmując mój ojciec w wieku 17 lat stał się właśnie ojcem. Przez wpadkę, jaką byłem ja. Wychowuje mnie większość mojego życia, z wyjątkiem pierwszych trzech lat gdzie robiła to bardziej moja mama, aby mógł być pełnoletni i st...