Szybko pojechaliśmy do szpitala. Ojciec dowiedział się gdzie leży Tensei, przed salą znalazłem Tenye.
- Tenya!
- Izuku?
- Heh, - lekko się uśmiechnąłem - jak się czujesz?
- ..Dobrze.
Mój uśmiech zniknął i zmienił się w smutek. - Nie kłam..
- ...
- Jak z Tensei'em?
- ..Ledwo przeżył... - Miał dłonie w pięściach i lekko się trząsł.
- Tenya, będzie okey..
- Sam nie jesteś pewien, - spojrzałem prosto w jego oczy - przecież dobrze wiem kiedy kłamiesz, w gimnazjum zacząłem to dostrzegać...
- ... - Źle się z tym czułem, chciałem go pocieszyć, jest przecież moim przyjacielem.. bratem którego nie mam. - Tenya. - Złapałem go za ramiona. - To Tensei, przeżyje. Poradzi sobie. On wyjdzie z tego.
- ...
- Proszę, uwierz mi, że będzie dobrze. - Zdjął sobie z nosa okulary i ramieniem przetarł łzy. - Nie trzymaj tego w sobie.. Masz prawo być smutny - spojrzał mi prosto w oczy, były bardziej czerwone niż zwykle, nie dość że tęczówki to jeszcze od łez - oraz wkurzony na Stain'a. Wyrzuć to z siebie. - Zacisnął zęby opuszczając głowę w dół. Zaczął płakać trzymając dłonie na moich ramionach w pięściach. Po chwili padł na kolana, a ja przy nim przykucnąłem przytulając. Do późna byliśmy w szpitalu, Tensei miał pare operacji, a potem był nieprzytomny. W końcu zasnęliśmy na korytarzu w poczekalni.
--------------------------------------------------------------
Kacchan klasycznie chwalił się swoimi eksplozjami gdy zbliżały się moje urodziny.
- Skończ się tym chwalić, to nic nadzwyczajnego że masz dar. - Stwierdził Tenya.
- Jesteś po prostu zazdrosny. - Odpowiedział z prezentami odwracając głowę.
- Tensei-nii mówił mi że masz kompleks Boga.
- Jestem po prostu najlepszy! - Pokazał kolejne eksplozje z uśmiechem.
- Są ekstra Kacchan! Są coraz większe! - Mówiłem z podekscytowaniem.
- Izuku!
- No co?
- Przez to się tak zachowuje.
- No ale dar Kacchana jest ekstra!
- Ehh.. - Najmłodszy z naszej trójki przekręcił oczami.
- Właśnie! Wszyscy wiemy że ty silniczku masz nudny dar, a Deku nie będzie na pewno miał lepszego ode mnie.
- Nie nazywaj go tak.
- Ale ja też chce mieć fajny dar!
- Nie wybiera się darów.
- Blah, blah, blah. - Wstałem. - Zaraz kończę pięć lat, dar musi mi się ujawnić. Będzie taki fajny jak taty lub mamy!
- Albo nie będziesz mieć daru.
- ..co?
- No wiesz Deku, jesteś nieudacznikiem, nie zdziwię się jak nawet dostanie daru ci się nie uda.
- ...
- Hej! Kacchan. Nie możesz tak mówić! Nie słuchaj go Izu..
- Tylko mówię prawdę. - Blondyn wzruszył ramionami. - Jeśli nie ujawni ci się dar do urodzin, to nie sądź że się na nich pojawię, nie chce się przyjaźnić z quirklessem. - Odszedł.
CZYTASZ
Dadzawa
FanficCóż, heh... ładnie rzecz ujmując mój ojciec w wieku 17 lat stał się właśnie ojcem. Przez wpadkę, jaką byłem ja. Wychowuje mnie większość mojego życia, z wyjątkiem pierwszych trzech lat gdzie robiła to bardziej moja mama, aby mógł być pełnoletni i st...