Rozdział 17. O naszej przyjaźni na zawsze.

737 67 96
                                    

Szybko pojechaliśmy do szpitala. Ojciec dowiedział się gdzie leży Tensei, przed salą znalazłem Tenye.

- Tenya!

- Izuku?

- Heh, - lekko się uśmiechnąłem - jak się czujesz?

- ..Dobrze.

Mój uśmiech zniknął i zmienił się w smutek. - Nie kłam..

- ...

- Jak z Tensei'em?

- ..Ledwo przeżył... - Miał dłonie w pięściach i lekko się trząsł.

- Tenya, będzie okey..

- Sam nie jesteś pewien, - spojrzałem prosto w jego oczy - przecież dobrze wiem kiedy kłamiesz, w gimnazjum zacząłem to dostrzegać...

- ... - Źle się z tym czułem, chciałem go pocieszyć, jest przecież moim przyjacielem.. bratem którego nie mam. - Tenya. - Złapałem go za ramiona. - To Tensei, przeżyje. Poradzi sobie. On wyjdzie z tego. 

- ...

- Proszę, uwierz mi, że będzie dobrze. - Zdjął sobie z nosa okulary i ramieniem przetarł łzy. - Nie trzymaj tego w sobie.. Masz prawo być smutny - spojrzał mi prosto w oczy, były bardziej czerwone niż zwykle, nie dość że tęczówki to jeszcze od łez - oraz wkurzony na Stain'a. Wyrzuć to z siebie. - Zacisnął zęby opuszczając głowę w dół. Zaczął płakać trzymając dłonie na moich ramionach w pięściach. Po chwili padł na kolana, a ja przy nim przykucnąłem przytulając. Do późna byliśmy w szpitalu, Tensei miał pare operacji, a potem był nieprzytomny. W końcu zasnęliśmy na korytarzu w poczekalni.

--------------------------------------------------------------

Kacchan klasycznie chwalił się swoimi eksplozjami gdy zbliżały się moje urodziny.

- Skończ się tym chwalić, to nic nadzwyczajnego że masz dar. - Stwierdził Tenya.

- Jesteś po prostu zazdrosny. - Odpowiedział z prezentami odwracając głowę.

- Tensei-nii mówił mi że masz kompleks Boga. 

- Jestem po prostu najlepszy! - Pokazał kolejne eksplozje z uśmiechem.

- Są ekstra Kacchan! Są coraz większe! - Mówiłem z podekscytowaniem.

- Izuku!

- No co?

- Przez to się tak zachowuje.

- No ale dar Kacchana jest ekstra!

- Ehh.. - Najmłodszy z naszej trójki przekręcił oczami.

- Właśnie! Wszyscy wiemy że ty silniczku masz nudny dar, a Deku nie będzie na pewno miał lepszego ode mnie.

- Nie nazywaj go tak.

- Ale ja też chce mieć fajny dar!

- Nie wybiera się darów.

- Blah, blah, blah. - Wstałem. - Zaraz kończę pięć lat, dar musi mi się ujawnić. Będzie taki fajny jak taty lub mamy!

- Albo nie będziesz mieć daru.

- ..co?

- No wiesz Deku, jesteś nieudacznikiem, nie zdziwię się jak nawet dostanie daru ci się nie uda.

- ...

- Hej! Kacchan. Nie możesz tak mówić! Nie słuchaj go Izu..

- Tylko mówię prawdę. - Blondyn wzruszył ramionami. - Jeśli nie ujawni ci się dar do urodzin, to nie sądź że się na nich pojawię, nie chce się przyjaźnić z quirklessem. - Odszedł.

DadzawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz