Rozdział 20. Miłosne rozterki.

717 63 100
                                    

- Hej, może kiedyś pójdziemy do kociej kawiarni? Kochasz koty, więc to idealny pomysł. - Powiedział mój przyjaciel jak jadaliśmy świerze, nie duże jedzenie.

- Tak! - Odpowiedziałem z ekscytacją. - Z Tetsutetsu i Kendou?

- Sam nie wiem, ja bym z chęcią spędził tam czas tylko z tobą i kotami. - Włożył do ust kolejną kulkę. Nie wiem czy ja sobię coś wmawiam czy co, ale czułem jak się przez niego rumienie, a co więcej to jakby takiego efektu oczekiwał.

- Hehh.. - Włożyłem kulkę do buzi.

- Ej, a po co twój ojciec idzie do twojej matki bez Ciebie?

- Hmm?

- No myślałem że jak zwykle się spotykać to we trójkę albo ty i twoja mama.

- Nie, w sumie to oni we dwoje częściej się spotykają sami. Nie mamy z mamą jakiejś dobrej więzi, czasem sie spotykamy i coś robimy, głównie w zeszłym roku szkolnym bo miałem mnóstwo czasu i tylko jednego przyjaciela, ale teraz to jak kolwiek źle to nie zabrzmi, nie mam czasu na spotkanie z mamą. W sumie też nie że bym miał do tego problem, ona pewnie też nie. - Wzruszyłem ramionami. - A jak twoje relacje z rodzicami?

- Są dość luźni, bym powiedział.. Znaczy... Parę razy ojciec mi już mówił, że jak planuje się na przykład uchlać to chcą o tym wiedzieć i mieć pewność że będę bezpieczny. Jednak oboje dość dużo pracują tak w sumie. Też ostatnio mi dają na sylwestra czy święta napić się trochę wina na przykład czy piwa, ale mało.

- Twoi rodzice dają ci pić??

- Tylko jak są jakieś święta to trochę. Po za tym wolą wiedzieć i pozwolić mi się uchlać gdybym chciał niż żebym robił to bez ich wiedzy.

- Rany zazdroszczę, mi ojciec NIGDY nie dałby łyka alkoholu.

- Nie możliwe.

- A jednak! - Zaśmialiśmy się.

- Ah, czekaj, mama. - Przytaknąłem i blondyn odebrał telefon. - Tak? Z Izuku. Co? Nie! - Wydawało mi się, jakby się lekko zarumienił. - Skończ ten temat. - Spojrzał z wykończeniem w górę. - Mówię nie. Tak. Ehh.. No ok. Nie, raczej nie. Dobra, zapytam. Izuku - spojrzałem mu prosto w oczy po kradzieży jednej z kulek, uroczo się uśmiechnął.

- Nie oddam. - Odpowiedziałem słysząc jego śmiech.

- Dobra~ - Przekręcił oczami. - Moja mama się pyta czy chcesz do nas wpaść.

- Chciałbym, ale jako że tata późno wraca to muszę dać jedzenie kotom. Może innym razem.

- Heh, jasne, spoko. - Wrócił do telefonu. - Mówiłem, że nie. Dobra, dobra, będę się zbierał, do zobaczenia. Tak, ja ciebie też. - Rozłączył się.

- O co chodziło?

- Nic takiego, pytała po prostu kiedy będę i czy planuje cię zaprosić na- d-do domu. Parę razy im o tobie opowiadałem i pytała czy planuję cię zaprosić do nas do domu na kolację czy coś.

Wydawał się być trochę zdekoncentrowany, powiem jedno.. Nie wiem co sobię wmawiałem w tamtym momencie ale dopowiadałem sobię to że chce mnie zaprosić na randkę, czy że jego mama chce mnie poznać jako jego chłopaka i przyszłego zięcia. - „Izuku Monoma.. Izuku Aizawa Monoma, oh to nawet znośne brzmi.” - Jaki ja byłem czerwony gdy ogarnąłem o czym myślę, jak dobrze że nie na głos....

- Czyli co... Raczej się zbieramy i do jutra?

- Tak, tak, raczej.. Raczej tak, jasne. Heh. - Oboje się dziwnie zachowywaliśmy. Spojrzeliśmy na drogę. - Jeez jakie tłumy...

DadzawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz