Rozdział 8. Powrót do. szkoły i....

1K 81 83
                                    

Minęły kolejne dwa dni mojej choroby, była środa rano kiedy ojciec sprawdzał mi temperature. Wcześniejszego dnia szkoła była napadnięta przez reporterów i ponoć była niezła akcja z opakowaniem uczniów. - Sam nie wiem, sądzę że powinieneś zostać.

- Co? Ile niby mam? - Zabrałem termometr z jego dłoni. - 37.6°C, jestem zdrowy! - Odpowiedziałem z pretensjami.

- Mówiłem przecież że 37.5 to granica.

- Oj no weź!

- Nie ma takiej opcji. Zostajesz.

- Oj no weź..... Tato....

- Nie, próbuj.

- Tatusiu kochany, najukochańszy i jedyny, błagam no...! - Zrobiłem słodkie oczka łapiąc go za ramię. - Jeszcze jedyny... - Dodałem pod nosem.

- Nie będziesz chodził do szkoły chory.

- Nie jestem chory. - Szybko przejechałem sobię termometrem po czole. - Ha! 37 i pół! Masz tu swoją granice. - Podałem mu urządzenie dumny z siebie. Poczułem jak jeszcze raz wolniej przejeżdża nim po moim czole co zwieńczył wzdechnięciem. Otworzyłem jedno oko patrząc na niego.

- Dobra, wiem że nie chcesz siedzieć w domu, więc ubieraj się i wychodzimy.

- Yeah! - Podskoczyłem i pobiegłem do pokoju. W łazience ubrałem się w mundurek, umyłem zęby, upewniłem się że moje włosy wyglądają jak zwykle i byłem gotów. Jeszcze poprawił mi czerwony krawat i wyszliśmy.

Izuku: Udało mi się i będę dziś w szkole!

Neito: Ekstra, nie mogę się doczekać aby cię zobaczyć!

Uśmiechnąłem się do telefonu. - Kto to? Tenya?

- Nie, Monoma-kun.

- Ah ten, szybko się zaprzyjaźniliście.

- No, jakoś tak wyszło, heh.

- Mhm.

- Co? - Spojrzałem na niego jak prowadził.

- Nic. - Do końca drogi patrzyłem na niego złowrogo.

- Jesteś jakoś nadzwyczajnie szczęśliwy staruszku.

- Nie mogę być szczęśliwy? - Spojrzał na krótko na mnie po czym znowu na drogę.

- Jedziesz do szkoły, ze swoim synem który jest na granicy choroby, nie wydajesz się mieć żadnego konkretnego powodu.

- Po prostu się obudziłem dziś w dobrym humorze.

- Mhm.... Gdzie idziesz z Zashim?

- Co? Nigdzie nie idę z Hizashim, skąd taki pomysł?

- Bo jesteś nadzwyczajnie szczęśliwy.

- On nie decyduje czy jestem szczęśliwy czy nie. - W tym momencie blondyn zadzwonił, jako jedyny w jego kontaktach ma napisane zdrobnienie i jest razem ze mną, moją mamą i resztą ich znajomych w ulubionych. Ciekaweeeee czemuuuuuuu. - Odbierz.

- Dobra. - Zabrałem jego komórkę. - Cześć drugi tato~

- Skończ.

- Izuku? Gdzie twój tata?

- Ze mną w samochodzie.

- Jesteś już zdrowy?

- Yhym, co jest?

- Mała zmiana planów, powiedz ojcu że 1A dziś ma mieć zajęcia w USJ z All Might'em i trzynastką.

- Dobra, przekaże, to wszystko?

DadzawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz