Minęły kolejne dwa dni mojej choroby, była środa rano kiedy ojciec sprawdzał mi temperature. Wcześniejszego dnia szkoła była napadnięta przez reporterów i ponoć była niezła akcja z opakowaniem uczniów. - Sam nie wiem, sądzę że powinieneś zostać.
- Co? Ile niby mam? - Zabrałem termometr z jego dłoni. - 37.6°C, jestem zdrowy! - Odpowiedziałem z pretensjami.
- Mówiłem przecież że 37.5 to granica.
- Oj no weź!
- Nie ma takiej opcji. Zostajesz.
- Oj no weź..... Tato....
- Nie, próbuj.
- Tatusiu kochany, najukochańszy i jedyny, błagam no...! - Zrobiłem słodkie oczka łapiąc go za ramię. - Jeszcze jedyny... - Dodałem pod nosem.
- Nie będziesz chodził do szkoły chory.
- Nie jestem chory. - Szybko przejechałem sobię termometrem po czole. - Ha! 37 i pół! Masz tu swoją granice. - Podałem mu urządzenie dumny z siebie. Poczułem jak jeszcze raz wolniej przejeżdża nim po moim czole co zwieńczył wzdechnięciem. Otworzyłem jedno oko patrząc na niego.
- Dobra, wiem że nie chcesz siedzieć w domu, więc ubieraj się i wychodzimy.
- Yeah! - Podskoczyłem i pobiegłem do pokoju. W łazience ubrałem się w mundurek, umyłem zęby, upewniłem się że moje włosy wyglądają jak zwykle i byłem gotów. Jeszcze poprawił mi czerwony krawat i wyszliśmy.
Izuku: Udało mi się i będę dziś w szkole!
Neito: Ekstra, nie mogę się doczekać aby cię zobaczyć!
Uśmiechnąłem się do telefonu. - Kto to? Tenya?
- Nie, Monoma-kun.
- Ah ten, szybko się zaprzyjaźniliście.
- No, jakoś tak wyszło, heh.
- Mhm.
- Co? - Spojrzałem na niego jak prowadził.
- Nic. - Do końca drogi patrzyłem na niego złowrogo.
- Jesteś jakoś nadzwyczajnie szczęśliwy staruszku.
- Nie mogę być szczęśliwy? - Spojrzał na krótko na mnie po czym znowu na drogę.
- Jedziesz do szkoły, ze swoim synem który jest na granicy choroby, nie wydajesz się mieć żadnego konkretnego powodu.
- Po prostu się obudziłem dziś w dobrym humorze.
- Mhm.... Gdzie idziesz z Zashim?
- Co? Nigdzie nie idę z Hizashim, skąd taki pomysł?
- Bo jesteś nadzwyczajnie szczęśliwy.
- On nie decyduje czy jestem szczęśliwy czy nie. - W tym momencie blondyn zadzwonił, jako jedyny w jego kontaktach ma napisane zdrobnienie i jest razem ze mną, moją mamą i resztą ich znajomych w ulubionych. Ciekaweeeee czemuuuuuuu. - Odbierz.
- Dobra. - Zabrałem jego komórkę. - Cześć drugi tato~
- Skończ.
- Izuku? Gdzie twój tata?
- Ze mną w samochodzie.
- Jesteś już zdrowy?
- Yhym, co jest?
- Mała zmiana planów, powiedz ojcu że 1A dziś ma mieć zajęcia w USJ z All Might'em i trzynastką.
- Dobra, przekaże, to wszystko?
CZYTASZ
Dadzawa
FanfictionCóż, heh... ładnie rzecz ujmując mój ojciec w wieku 17 lat stał się właśnie ojcem. Przez wpadkę, jaką byłem ja. Wychowuje mnie większość mojego życia, z wyjątkiem pierwszych trzech lat gdzie robiła to bardziej moja mama, aby mógł być pełnoletni i st...