Rozdział 5. Ten chłopak.

1K 97 92
                                    

Lekcje miały zacząć się za trochę ponad 10 minut gdy dojechaliśmy z ojcem. Szybko wyszedłem do przyjaciela który na nas czekał.

- Hej Tenya!

- Cześć Izuku. - Zbiliśmy beczki góra dół i eksplodującego żółwika na powitanie.

- Witaj Tenya, miło cię widzieć.

- Ciebie też wujku. - Odpowiedział z delikatnym uśmiechem poprawiając sobie okulary.

- Nie będę wam przeszkadzał, nie spóźnijcie się na zajęcia.

- Jasne.

- Spoko, pa tato. - Odszedł od nas.

- Ehh.. Szkoda że nie będziemy razem w klasie.

- Racja, jednak dobrze wiesz czemu, tłumaczyłem ci to. - Rozmawialiśmy spokojnym krokiem kierując się do środka.

- Tak, tak, wiem.. Myślę że podobnie co twój ojciec, nie ręczę za siebie gdy spotkam Bakugō.

- Kacchan? No weź nie przesadzaj...

- Prześladował cię i był jednym z tych którzy mówili Ci że powinieneś się zabić. - Mówił poważnym tonem.

- No niby tak..... Ale to były ich rozmowy między sobą, nie powiedział mi ani razu w prost że powinienem się zajebać.

- Dlatego też policja nic z nim nie zrobiła.

- Spokojnie, dasz radę z nim wytrzymać, podobnie tata. Oraz skąd mamy wiedzieć czy on się nie zmienił po tym wszystkim?

- Ehh... Niby tak. Chociaż z tym jego kompleksem Boga to sam nie wiem.

Wzruszyłem ramionami. - Cóż, tu musimy się rozejść i iść do naszych klas. - Spojrzeliśmy na gigantyczne drzwi do klasy 1A.

- Tak.. Powodzenia. Siedzimy razem na stołówce?

- Myślę że spoko, chyba że oboje szybko zdobędziemy przyjaciół w naszych klasach.

- Z twoją aspołecznością? Szczerze wątpię.

- Tch, jaki nie miły. - Zaplotłem ręce na piersi i od wróciłem wzrok.

- Ostatnio bałeś się zamówić lody.

- Dobra, dobra, zamknij się lepiej. - Walnąłem go lekko w ramię. - To.. Do zobaczenia?

- Do zobaczenia, Izuku. - Ruszyłem w swoją stronę, gdy ten otworzył drzwi słyszałem już krzyk blondyna.

Stanęłam pod drzwiami biorąc wdech i wydech. Klasa jeszcze nie była pełna, więc mogłem wybrać sobie miejsce. Zająłem pierwsze od przodu przy ścianie. W sumie to tata poprosił abym siedział z przodu, jednak nie przeszkadzało mi to też.

- Oh, hejka, jesteś tym kolesiem od teleportacji, co nie? - Laska którą poznałem na egzaminie wstępnym zagadała do mnie.

- Huh? T-tak, tak, heh. - Podrapałem się z tyłu głowy z niewinnym uśmieszkiem i wstałem do niej gdy opierała się o moje biurko. - A ty jesteś tą dziewczyną która dzieliła swoje ciało na kawałki, co nie?

Zaśmiała się. - Tak, Tokage Setsuna jestem.

- Aizawa Izuku, miło mi. - Podaliśmy sobie ręce na powitanie. Na szczęście dość szybko minęły pierwsze minuty gdzie mieliśmy się sami poznawać i udało się przebić jakieś pierwsze lody.

Do klasy wszedł Vlad King. - Witam klaso. Proszę, zajmijcie swoje miejsca. - Kątem oka zobaczyłem że za mną siedział on, w niedalekiej przyszłości chłopak obracający moje życie o 180°. - Jestem waszym wychowawcą, Kan Sekijirō, znany również jako bohater krwi: Vlad King.

DadzawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz