Lekcje miały zacząć się za trochę ponad 10 minut gdy dojechaliśmy z ojcem. Szybko wyszedłem do przyjaciela który na nas czekał.
- Hej Tenya!
- Cześć Izuku. - Zbiliśmy beczki góra dół i eksplodującego żółwika na powitanie.
- Witaj Tenya, miło cię widzieć.
- Ciebie też wujku. - Odpowiedział z delikatnym uśmiechem poprawiając sobie okulary.
- Nie będę wam przeszkadzał, nie spóźnijcie się na zajęcia.
- Jasne.
- Spoko, pa tato. - Odszedł od nas.
- Ehh.. Szkoda że nie będziemy razem w klasie.
- Racja, jednak dobrze wiesz czemu, tłumaczyłem ci to. - Rozmawialiśmy spokojnym krokiem kierując się do środka.
- Tak, tak, wiem.. Myślę że podobnie co twój ojciec, nie ręczę za siebie gdy spotkam Bakugō.
- Kacchan? No weź nie przesadzaj...
- Prześladował cię i był jednym z tych którzy mówili Ci że powinieneś się zabić. - Mówił poważnym tonem.
- No niby tak..... Ale to były ich rozmowy między sobą, nie powiedział mi ani razu w prost że powinienem się zajebać.
- Dlatego też policja nic z nim nie zrobiła.
- Spokojnie, dasz radę z nim wytrzymać, podobnie tata. Oraz skąd mamy wiedzieć czy on się nie zmienił po tym wszystkim?
- Ehh... Niby tak. Chociaż z tym jego kompleksem Boga to sam nie wiem.
Wzruszyłem ramionami. - Cóż, tu musimy się rozejść i iść do naszych klas. - Spojrzeliśmy na gigantyczne drzwi do klasy 1A.
- Tak.. Powodzenia. Siedzimy razem na stołówce?
- Myślę że spoko, chyba że oboje szybko zdobędziemy przyjaciół w naszych klasach.
- Z twoją aspołecznością? Szczerze wątpię.
- Tch, jaki nie miły. - Zaplotłem ręce na piersi i od wróciłem wzrok.
- Ostatnio bałeś się zamówić lody.
- Dobra, dobra, zamknij się lepiej. - Walnąłem go lekko w ramię. - To.. Do zobaczenia?
- Do zobaczenia, Izuku. - Ruszyłem w swoją stronę, gdy ten otworzył drzwi słyszałem już krzyk blondyna.
Stanęłam pod drzwiami biorąc wdech i wydech. Klasa jeszcze nie była pełna, więc mogłem wybrać sobie miejsce. Zająłem pierwsze od przodu przy ścianie. W sumie to tata poprosił abym siedział z przodu, jednak nie przeszkadzało mi to też.
- Oh, hejka, jesteś tym kolesiem od teleportacji, co nie? - Laska którą poznałem na egzaminie wstępnym zagadała do mnie.
- Huh? T-tak, tak, heh. - Podrapałem się z tyłu głowy z niewinnym uśmieszkiem i wstałem do niej gdy opierała się o moje biurko. - A ty jesteś tą dziewczyną która dzieliła swoje ciało na kawałki, co nie?
Zaśmiała się. - Tak, Tokage Setsuna jestem.
- Aizawa Izuku, miło mi. - Podaliśmy sobie ręce na powitanie. Na szczęście dość szybko minęły pierwsze minuty gdzie mieliśmy się sami poznawać i udało się przebić jakieś pierwsze lody.
Do klasy wszedł Vlad King. - Witam klaso. Proszę, zajmijcie swoje miejsca. - Kątem oka zobaczyłem że za mną siedział on, w niedalekiej przyszłości chłopak obracający moje życie o 180°. - Jestem waszym wychowawcą, Kan Sekijirō, znany również jako bohater krwi: Vlad King.
CZYTASZ
Dadzawa
FanfictionCóż, heh... ładnie rzecz ujmując mój ojciec w wieku 17 lat stał się właśnie ojcem. Przez wpadkę, jaką byłem ja. Wychowuje mnie większość mojego życia, z wyjątkiem pierwszych trzech lat gdzie robiła to bardziej moja mama, aby mógł być pełnoletni i st...