Rozdział 6. Spotkanie po szkole.

1K 92 148
                                    

Minęło kilka kolejnych dni, był piątek kiedy rozmawiałem z jednym z moich nowych znajomych z klasy, Monomą. Po za blondynem, zaprzyjaźniłem się również z Kendou i Tetsutetsu.

- Serio ci mówię, ta ilość pracy domowej z matmy na weekend? Kto to wymyślił? - Pytał z pretensjami w głosie do nauczyciela, chłopak.

- To nie jest jakoś trudne, szybko się można z tym uporać.

- Może gdy jesteś jednym z najlepszych uczniów pod względem ocen i wyników z egzaminów na cały pierwszy rocznik UA.

- Pff. Po prostu jakoś tak... Miałem dobrych nauczycieli, chociaż najlepszy jestem z angielskiego.

- No, widać było że bardzo szybko załapałeś dobry kontakt z Present Mic'iem podczas rozmów po angielsku.

- Heh... - Niewinnie się uśmiechnąłem. - Nie moja wina że ma najwidoczniej ulubieńców.

'Głównie gdy są oni dziećmi ich crusha z liceum.' - Dodałem w głowie.

- Tch. Jest chociaż jeden przedmiot z którego nie jesteś dobry?

- Literatura.

- Serio? Co w tym niby trudnego?

- Kurwa wszystko! - Tak w ogóle to siedzieliśmy sobie we dwójkę na dachu jedząc lunch, a ja uniosłem ręce ku górze ze zdenerwowania na ten przedmiot.

- Niby co dokładnie?

- Czytania, a dokładnie to ze zro-zu-mie-niem. - Wyraźnie podkreśliłem ostatnie słowo sylabując je.

- No akurat mamy dość sporą kartę pracy na ten weekend z tekstem i paroma zadankami, na ocenę...

- Właśnie, co gorsze ojciec nie da mi spokoju każąc to zrobić.

- Heh, na szczęście moi rodzice nie są aż tacy wścibscy pod względem szkoły. - Spojrzał w górę i nagle go olśniło. - Hej, mam pomysł.

- Jaki niby?

- Ty jesteś dobry z matmy, ja ogarniam dość nieźle tą literaturę. Spotkajmy się i zróbmy to wspólnie.

- No, niezły pomysł. - Odpowiedziałem z uśmiechem.

- Myślę że możemy się umówić w jakiejś kawiarni czy coś... Hmmm...

- Ej a może, o ile mój ojciec się zgodzi, wpadniesz do mnie? - Tak, to ten moment kiedy zapomniałem całkowicie że on nie zna moich relacji z nauczycielami.

- Jeśli to nie problem, to z chęcią. - Na koniec zdania dodał również lekki i ciepły uśmiech.

- To napiszę do niego czy nie ma problemu.

Izuku: Hej tato, przychodzi dziś ktoś do nas?

Tata ICE: To zależy, czemu pytasz?

- Wow, szybko ci odpisuje. Moi rodzice mogą po paru godzinach odpowiedzieć.

- Jest dość nadopiekuńczy i jak jesteśmy po za domem to często tak rozmawiamy. Heh.

Izuku: Chcę zaprosić Monome-kun do siebie

Izuku: Będziemy się uczyć ale no..... Gdyby nagle wbili nauczyciele bo jest weekend i się spotykacie mogłoby być dziwnie

Tata ICE: Dobra, możecie, nie martw się

Izuku: Dzięki!

- Zgadza się. Jeśli chcesz możemy pójść do ciebie aby było wygodniej niż w mundurku.

- Jak to nie problem. - Za śmialiśmy się. Rozbrzmiał dzwonek i u żyliśmy naszego sposobu przed ostania się do klasy z dachu. Neito kopiował mój dar i obaj się teleportowaliśmy do sali.

DadzawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz