Rozdział 10. Pewna Sprawa.

872 85 154
                                    

Usłyszałem otwieranie drzwi gdy leżałem w łóżku i tłumaczyłem każdemu z klasy że wciąż jestem chory i że tak, byłem debilem że pobiegłem walczyć jak nie powinienem był i tak dalej. - Zashi? - Zapytałem.

- Witaj Izuku, jak się czujesz?

- Mamo? Hej..

Kobieta uśmiechneła się i przysiadła koło mnie na łóżku. - Zrobiłam ci ryż z kurczakiem i warzywami, wystarczy go podgrzać.

- Yhym.. Będziesz ze mną? - Zapytałem wiedząc że i taka opcja miała być.

- Tak, jednak zaraz idę do pracy. Zobaczymy się rano, możliwe że jeszcze Hizashi przyjdzie na trochę, albo Nemuri, Emi lub Tensei, sprawdzić jak u ciebie.

- Jasne.

- A jak się czujesz?

- Lepiej, dzięki. - Uśmiechnąłem się. - Ręka trochę boli ale bez przesady.

- A co ci się stało w oko? - Położyła dłoń na moim policzku.

- Ponoć się zraniłem gdy rzucono mną o ścianę, Recovery Girl każe mi zostawić to tak. Bardziej obejrzy je gdy wrócę do szkoły.

- Dobrze, trzymaj się. - Pocałowała mnie w czoło i wstała.

- Dzięki, miłego dnia.

- Dziekuje i wzajemnie. - Wyszła z domu. Moja mama pracuje jako kelnerka w dość popularnej restauracji, o trzynastej zaczyna pracę i kończy koło północy.

Do końca tygodnia nie działo się nic wielkiego. Nawet mój ojciec już w piątek był w takim stanie że pisaliśmy ze sobą, następnego dnia był wypisany więc czekałem na niego z mamą. Teoretycznie byłem już zdrowy.

Gadałem z mamą pijąc herbatę w kuchni gdy do domu weszła dwójka mężczyzn. - Tato! - Ucieszyłem się na jego widok i go przytuliłem.

- Cześć Zuku.. - Pogłaskał mnie po głowie lewą ręką, prawą miał w bandarzu.

- Dzień dobry, panie Yagi. - Stwierdziłem patrząc na blondyna.

- Witaj młodzieńcze. Witam panią. - Do powiedział patrząc na zielono-włosą. - Yagi Toshinori.

- Midoriya Inko, miło mi.

- Dziękuję ci Inko, że zajęłaś się Izuku.

- Nie musisz, cieszę się że cię wypisali.

- Ja też.

- Cóż, będę się zbierał Aizawa. - Zaczął All Might. - Przemyśl jeszcze naszą rozmowę.

Ojciec spojrzał na mnie, nie rozumiałem o co im chodzi. - Jasne, jeszcze o tym porozmawiamy Yagi.

- Do zobaczenia z waszą dwójką w poniedziałek. Żegnam panią. - Skłonił głowę w dół i wyszedł.

- To jakiś nowy nauczyciel w UA?

- Tak.

- O czym rozmawialiście, tato?

- O tym jak mnie gryzłeś gdy ząbkowałeś. - Stwierdził na co mama się cicho zaśmiała.

- Ej no, to był przecież mój sposób pokazania że cię kocham jak miałem jakieś cztery miesiące. - Odpowiedziałem oburzony zakładając ramiona o siebie. - Ale tak serio, o czym gadaliście?

- Prywatne sprawy nauczycieli o których nie możesz wiedzieć jako uczeń.

- No ej....

- Dowiesz się w swoim czasie.

DadzawaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz