Trzeciego dnia praktyk nadal z Gran Torino ćwiczyliśmy, jednak wciąż trudno mi było go dogonić. Jak próbowałem go zaatakować, to kopnął mnie o ścianę, po której z jechałem plecami. Mój T-shirt opadł, przez co widziałem efekty treningów, które robiłem przed trafieniem do UA gdy czułem się lepiej, lub aby nie myśleć o chęci samookaleczenia.
- Hmm.. - Staruszek drapał się po brodzie, a ja ujrzałem stare rany na nadgarstkach. - Starczy na dziś. Nabędziesz dziwacznych nawyków, walcząc na przekór moim atakom. - Całkowicie ignorowałem krew płynącą mi z nosa i ust.
- Pomijając nawyki, jeszcze tego nie opanowałem! - Wyrzuciłem z pretensjami. - Proszę, pomagaj mi dalej!
- Nie. Wystarczy. - Uśmiechnął się. - Załóż kostium. Przejdziemy do drugiego etapu.
- Huh?
----------------------------------------------------------------
- Więc... Idziemy walczyć ze złoczyńcami. - Zaczął gdy wyszliśmy.
- Coo?? Tak nagle?!
- Jeśli walczysz tylko ze mną, nie dowiesz się, jak walczyć z innymi. - Ruszyłem za nim. - Następny etap to doświadczenie różnych sytuacji. - Czułem się nie pewnie gdy to tłumaczył, gdyby ojciec się dowiedział... Oj byłoby źle i to bardzo. - To praktyki. Walka ze złoczyńcami jest pewna.
- Wszystko co pan mówi jest prawdą, ale nie jestem gotowy. Głównie jak mam tylko używać One For All.
- Stoczyłeś już bitwę ze złoczyńcą, prawda? Nie będziemy robić nic wielkiego. Czeka nas długa podróż. - Złapał taksówkę. - Przestępczość jest tu niska z powodu spadku populacji. W mieście jest wiele agencji bohaterów, bo jest tam dużo przestępstw. Im większa populacja, tym więcej kłopotów. - Słuchałem go z uwagą siedząc obok. - W Shibuyi codziennością są drobne problemy.
- Shibuya? W Tokio??
- Tak.
- To znaczy że pojedziemy superekspresem z Kofu do Shinjuku?
- Tak.
Będziemy mijać Hosu City - pomyślałem. - Tam na praktykach jest Tenya, oraz Tensei spotkał tam Staina.. - Zmartwiłem się trochę o przyjaciela patrząc na zachód słońca za oknem. - Skontaktuje się z nim później.
Dojechaliśmy na peron i wsiedliśmy w pociąg. Coraz bardziej się ściemniało za oknem.
- Hmm.. Zapadnie noc gdy ekspres dojedzie. To dobrze? - Zapytałem.
- Noc jest lepsza. Więcej się dzieję, więc będzie fajnie.
A mój ojciec nawet nie pozwala mi wychodzić na późne spacery gdy już jest ciemno.. - Przełknąłem śline. Sięgnąłem po telefon z myślą o przyjacielu.
- Używasz telefonu! Te współczesne dzieciaki. - Spojrzałem na wiadomości z przyjacielem.
Izuku: Mijamy Hosu. Co tam się dzieję?
Przeczytał, ale nie odpowiedział - zmartwiłem się. - Zwykle odpowiada w ciągu trzech minut od przeczytania. - Wyjrzałem przez okno. - Już prawie Hosu.
Zobaczyłem powiadomienie.
Tata ICE: Jak się czujesz? Będziemy w weekend nadrabiać jutrzejsze odcinki, co ty na to?
Wszedłem w wiadomości aby mu odpisać, gdy nagle ktoś zagłuszył ciszę w pociągu. - Patrz! Budynek eksplodował!
- Gdzie??
CZYTASZ
Dadzawa
أدب الهواةCóż, heh... ładnie rzecz ujmując mój ojciec w wieku 17 lat stał się właśnie ojcem. Przez wpadkę, jaką byłem ja. Wychowuje mnie większość mojego życia, z wyjątkiem pierwszych trzech lat gdzie robiła to bardziej moja mama, aby mógł być pełnoletni i st...