,,Don't ya think that you need someone?
Everybody needs somebody"
— Guns N' Roses, November rain
Liliana
Rano obudziłam się z bólem głowy. Słońce wisiało już wysoko na niebie, a ja zdałam sobie sprawę, że znajdowałam się w mojej sypialni gościnnej w Chicago. Wczorajszego wieczora wydawało mi się, że zrobiłam coś głupiego i spałam z Leonem w jednym łóżku. Chyba jednak to wszystko było snem, a ja zdecydowanie nie powinnam pić więcej alkoholu.
Przeciągnęłam się i położyłam płasko dłonie na białej pościeli wokół mnie, a wtedy coś zaszeleściło. Zmarszczyłam brwi i uniosłam kołdrę, gdzie leżała mała karteczka z eleganckim pismem.
Kiedy porozmawiasz z Gabrielem, to daj mi znać czy bardzo się wkurzył. Miłego dnia, Liliano.
L.
Uśmiechnęłam się, ale zaraz przybrałam na twarz krytyczny wobec siebie wyraz. Mój Boże, ja naprawdę spałam z mężczyzną w jednym łóżku. Jak przez mgłę pamiętałam szczegóły swojego zachowania. Wino rzeczywiście mocno zaszumiało mi w głowie, ale tak naprawdę bardzo rzadko pijałam alkohol. Raz Vincent podkradł od swojej matki trochę whiskey, ale wzięłam jej tylko łyk i patrzyłam jak mój brat cioteczny się nią upija. Byliśmy wtedy dzieciakami, co innego teraz, gdy wkraczałam w dorosłość. Jakoś rok temu na siedemnaste urodziny Marcelli wypiłyśmy martini rozwodnione z jakimś napojem, a na osiemnaste urodziny z mamą tylko jeden kieliszek wina. To było niczym w porównaniu z tym, ile procentów wczoraj znalazło się w moim krwiobiegu.
Bałam się pomyśleć, co Leon o mnie teraz sądził. Chyba po prostu wczoraj zaimponowało mi to, jak chwycił mnie pod stołem za dłoń i martwił się o mnie, gdy się wstawiłam. Czułam się przy nim bezpiecznie i myślałam, że może udałoby mi się przespać noc choć raz od dwóch tygodni w całości bez koszmarów, co zresztą się udało. Ponadto wciąż coś mocno przyciągało mnie do tego żołnierza i nie potrafiłam określić powodu. Cholera, po takiej akcji Marcella z całą pewnością by była zachwycona, ojciec by się wściekł, a Gabriel... Ciekawe, co zrobiłam Gabrielowi, że udało mi się uciec do pokoju Leona. Tata nie mógł się dowiedzieć.
Po takiej akcji musiałam się trzymać na dystans. To był tylko ochroniarz!
Więc czemu nie potrafiłam?
Wyszłam z pokoju i szybko się przebrałam w jedną z szarych sukienek przed kolano. Słońce dzisiaj mocno świeciło, więc przypuszczałam, że musiało być już późno i ciepło. Weszłam do łazienki połączonej z moim pokojem i załatwiłam poranną higienę, a potem wyszłam z sypialni i przeszłam do salono-kuchni. Gabriel siedział przy blacie kuchennym i pił wodę, patrząc w ekran swojego telefonu. Na pewno wiedział, że weszłam do pomieszczenia, bo nic nigdy nie umykało jego uwadze.
— Dzień dobry — powiedziałam cicho.
— Późno wstałaś — zauważył, gdy usiadłam naprzeciw niego. Nie wydawał się zirytowany moim wczorajszym zachowaniem.
— Ale się wyspałam — podsumowałam. Uniósł lekko kącik ust w górę.
— Widzę, że optymizm cię nie opuścił po wczorajszych wydarzeniach. Vitale dość mocno cię prowokował do picia.
— Wiem, że dałam się podpuścić, ale... — zawiesiłam się na moment. — Przepraszam, że uciekłam — westchnęłam, krzyżując z nim spojrzenie.

CZYTASZ
L'amore
RomanceLiliana Costello to dziewczyna, która patrzyła na świat przez różowe okulary. Kochała słoneczniki, sztukę, a przede wszystkim swoją rodzinę, dla której była w stanie zrobić wszystko. Właśnie dlatego zgodziła się na weekendowy wyjazd z Nowego Jorku d...