Liliana Costello to dziewczyna, która patrzyła na świat przez różowe okulary. Kochała słoneczniki, sztukę, a przede wszystkim swoją rodzinę, dla której była w stanie zrobić wszystko. Właśnie dlatego zgodziła się na weekendowy wyjazd z Nowego Jorku d...
Dedykuję to opowiadanie wszystkim, którzy mieli odwagę, aby się zakochać.
Teraz, kiedy L'amore otrzymało swoje zakończenie, chciałabym przekazać wam kilka słów. To historia, w którą włożyłam mnóstwo emocji. Pisałam ją, kiedy miałam złamane serce, kiedy przeżywałam cięższy okres swojego życia. Chciałam przeczytać coś, co nie jest toksyczną relacją o dramatycznym zakończeniu, dlatego też powstało L'amore. Lily to mój osobisty promyk optymizmu, o którym pisało mi się z przyjemnością. Przy kreowaniu Vitalego kierowałam się tym, że nie chciałam robić z niego schematycznego dupka, który siłą będzie próbował zdobyć jej serce. Chwilami był zagubionym mężczyzną, który na nowo odkrywał swoje uczucia. To właśnie Liliana mu w tym pomogła.
Próbowałam przedstawić wam zdrową relację między bohaterami o różnych charakterach, którzy znaleźli wspólną więź. Na tyle silną, by określić ją mianem miłości. Czy mi się to udało? To pozostawiam waszej ocenie. Chciałam wywołać w was przeróżne emocje, poczynając od szczęścia, a kończąc na ogromnym smutku. Mam nadzieję, że choć garstka z was naprawdę dała się porwać historii Liliany i Vitalego.
Nie jest to kopia czy inspiracja. Zbieżności z innymi opowiadaniami są całkowicie przypadkowe. To mój własny pomysł i starałam się o to, by tych podobieństw było jak najmniej.
Przechodzę teraz do najważniejszej części — podziękowań. Dziękuję każdemu z osobna za to, że zajrzał do L'amore, choćby na moment i to przypadkiem! Dziękuję za każdy komentarz, każdą reakcję i pytania o to, kiedy pojawi się kolejny rozdział. Dziękuję za tak wielki odbiór i każdą radę. Dziękuję za prace graficzne związane z tą historią i przede wszystkim dziękuję, że zaufaliście mi na tyle, żeby to opowiadanie przeczytać. Liczę, że was nie rozczarowałam!
Jak wiecie, L'amore to pierwszy tom serii Di Pianificate Sentimenti. Drugi tom pojawi się już wkrótce. Nie zdradzę wam jeszcze tytułu i tego, o kim on będzie. Pozostawię to waszym domysłom! Śledźcie uważnie mój profil, bo informacje będą pojawiać się i tu, i na Twitterze, i na Instargamie.
Pożegnania są ciężkie — szczególnie kiedy tak długo się nad czymś pracowało. Wiem jednak, że zakończyłam L'amore w taki sposób, na jakim mi zależało. Szczęśliwie. Poniżej wstawiłam jedną z prac, tym razem autorstwa r_memoriae. Jeszcze raz dziękuję! Myślę, że to idealne podsumowanie tej historii.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.