Rozdział 23

3.9K 204 262
                                    

,,Falling in love is so bitter sweet

This love is strong why do I feel weak"

— Sam Smith, How will I know? 

Vitale

Pierwszy raz od śmierci matki wyszedłem z apartamentu, żeby pobiegać. Ojciec nie wychodził ze swojego mieszkania od kiedy dowiedział się o śmierci Marii Costello. Normano twierdził, że będzie zajęty, więc prawdopodobnie pojechał do jednego barów, żeby się zabawić z jakąś dziewczyną na jedną noc, choć teoretycznie mógł zawitać też do domu Niny i Lucii. Zostałem więc sam, nudząc się, bo przez akcję z wyjazdem Liliany i atakiem na Nowy Jork nie miałem niczego do roboty. Nigdy się nie nudziłem, ale wraz z powrotem Lily do jej domu sporo się zmieniło.

W słuchawkach leciała rockowa muzyka, która dodawała mi energii i oddzielała od myśli. Przebiegałem kolejne odcinki drogi, oddychając głęboko i przyglądając się budzącej się do życia populacji. Jakaś kobieta z kubkiem kawy właśnie wchodziła do wysokiego biurowca. Miała na sobie jeansy i białą koszulę, a jej włosy zbliżone były kolorem do tych Liliany, ale i tak dziewczyna nie mogła jej dorównać. To głupie, bo dopóki nie poznałem mojej Lily, to każda wydawała mi się piękną i doskonałą kobietą. Mój telefon zadzwonił. Wcisnąłem odpowiedni guzik na słuchawkach i odebrałem.

— Gdzie ty jesteś? — Usłyszałem wściekły głos ojca. Zatrzymałem się i odetchnąłem.

— Biegam — odpowiedziałem prosto.

— Wracaj natychmiast, głupcze — syknął ostro. — Nicolas Costello jest na linii i chce osobiście z tobą porozmawiać.

Kurwa.

Liliana na pewno mu opowiedziała o tej sytuacji z Euphorii.

— Za dziesięć minut będę z powrotem — powiedziałem w końcu.

— Głupi szczeniaku, powinieneś mnie zapytać o wyjście z apartamentu. Jestem twoim capo.

— To się więcej nie powtórzy — obiecałem, przewracając przy okazji oczami. Zacząłem iść w stronę naszego apartamentowca.

— Następnej pomyłki ci nie daruję, Vitale. — Po tych słowach się rozłączył, a ja puściłem się biegiem, żeby jak najwięcej negatywnych emocji ze mnie wyparowało przed powrotem do mieszkania.

Zapukałem w drzwi, za którymi znajdował się mój ojciec i zapewne Normano, bo jako consigliere musiał być obecny. Kiedy usłyszałem pozwolenie ojca, że mogę wejść, pchnąłem drewnianą płytę i przeszedłem do głównego pomieszczenia, czyli salonu. Ojciec siedział przy biurku w rogu pokoju i trzymał telefon gotowy do podania mnie. Skinąłem do przyjaciela głową w geście powitania i wziąłem do ręki urządzenie, odchodząc na bok.

— Vitale Pirelli. — Usłyszałem jego poważny i wyważony głos.

— Nicolas Costello — odpowiedziałem w miarę neutralnie, choć chwilę wcześniej biegłem i przejażdżka windą nie zdążyła mnie do końca wyciszyć.

— Chciałbym dowiedzieć się tego, co zaszło między tobą, a moją córką — rzucił, ale jego głos wciąż skuty był lodem. — Kiedy zabrałem ją z chodnika, ciebie nie było obok, a kiedy zapytałem czy ktoś ją zranił, to bez problemu doszedłem do wniosku, że chodzi o ciebie.

Więc Lily mu nie powiedziała, że to ja.

— Nie będę kłamał — zacząłem ciężko, przeczesując swoje wilgotne włosy wolną dłonią. — Byłem na spotkaniu, sprawdzałem kompetencje barmanek, które pracują w naszych lokalach. Liliana w tym czasie wyszła z apartamentu i weszła do środka naszego baru, gdy dziewczyna imieniem Kiko chwyciła mnie i pocałowała, choć tego nie chciałem. Wyjaśniłem już pańskiej córce całą tę sytuację.

L'amoreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz