,,This is a man's world, but it wouldn't be nothing,
Nothing without a woman or a girl"
— James Brown, It's man's man's world
♡ Przypominam o hasztagu #lamoreDPS na Twitterze ♡
Liliana
Gabriel długo rozmawiał przez telefon, marszcząc przy tym brwi. Jego szare oczy skanowały z uwagą duży salon, w którym siedziałyśmy z mamą i oglądałyśmy telewizję. Ja jednak nie potrafiłam się odprężyć tak jak ona czy Giovanno, który zajmował miejsce w fotelu i spoglądał w ekran dużego telewizora na szarej ścianie, gdzie leciał jakiś program kulinarny, w którym rywalizowali ze sobą jego uczestnicy. Mój ochroniarz był młody jak na swój fach. Ja sama wyczuwałam to, że czuł się niepewnie podczas tej rozmowy i byłam niemal pewna, że Gabriel rozmawiał z moim ojcem.
— Zrozumiałem, zaraz im powiem — rzucił w komórkę, a potem się rozłączył i przeszedł na naszą część salonu. Udałam skupioną na ekranie jak Giovanno i mama. — Capo Costello kazał nam wracać do Nowego Jorku w trybie natychmiastowym.
— Dlaczego? — spytała mama, unosząc brwi.
— Co się dzieje? — zapytałam zmartwiona, chcąc zajrzeć pod maskę Gabriela, ale pomimo wieku dwudziestu czterech lat umiał zachować kamienny wyraz twarzy. Giovanno pokiwał głową i wstał.
— Twój ojciec chce spędzić trochę czasu wraz z rodziną. Nic nie musiało się stać — wtrącił się stary ochroniarz mamy z pucołowatymi policzkami. Zdecydowanie wyglądał jak jeden z tych Włochów, których ukazują w reklamach spaghetti.
— Dokładnie tak — zgodził się z nim Gabriel. Miałam wrażenie, że to podłe kłamstwo, ale mimo to nieco się rozluźniłam i dołączyłam do matki, która stała już w przedsionku gotowa do wyjścia. Chyba kupiła bajeczkę ochroniarzy. Cholera, nawet ja nie byłam tak naiwna.
Do domu wróciliśmy w absolutnej ciszy, co znów spotęgowało moje obawy, ale wolałam się nie dzielić nimi z moją matką. Wyglądała na spokojną. Przeglądała magazyn modowy i chyba on pochłonął jej uwagę na całą podróż. Ja obserwowałam ulice, gdy wjechaliśmy do Nowego Jorku. Słońce wisiało dość wysoko nad ziemią, a normalni ludzie pogrążeni byli w normalnych czynnościach. Normalne dzieci chodziły z normalnymi rodzicami, a jedyni ochroniarze, jakich widziałam, stali przed wejściami do muzeum czy bardziej ekskluzywnych klubów.
Kiedy wyszłam z samochodu, który zatrzymał się przed domem, ojciec stał na schodach. Wyglądał na wściekłego, ale mimo to posyłał mi wymuszony uśmiech, który na jego nieszczęście potrafiłam określić. Kiedy spędzało się dość mało czasu z kimś ważnym, potrafiło się wyłapać pewne zmiany na twarzy tej osoby. Mimo wszystko również się uśmiechnęłam, choć mój grymas był szczery i chciałam, żeby i mojego ojca taki się stał.
— Wszystko dobrze, Nicolasie? — zapytała mama, ujmując jego policzki w swoje dłonie. Tata położył na nich swoje ręce.
— Oczywiście. Spotkanie zakończyło się wcześniej niż myśleliśmy z Edmundo i wróciłem, żeby spędzić trochę czasu z rodziną.
Nie kupiłam tego. Nie dlatego, że ojciec był spięty, ale z tego powodu, że rzucał mamie znaczące spojrzenie, przez które na jej twarzy pojawił się lekki gniew. Nie zrozumiałam, dlaczego mama się zdenerwowała, ale miałam już pewność, że coś się stało. Szukałam wsparcia w twarzach Giovanno i Gabriela, ale oni akurat nie patrzyli na mnie. Obserwowali okolicę, tak jak powinni robić.

CZYTASZ
L'amore
Storie d'amoreLiliana Costello to dziewczyna, która patrzyła na świat przez różowe okulary. Kochała słoneczniki, sztukę, a przede wszystkim swoją rodzinę, dla której była w stanie zrobić wszystko. Właśnie dlatego zgodziła się na weekendowy wyjazd z Nowego Jorku d...