Rozdział 38

78 11 4
                                    


Zaprowadzili ją do namiotu uzdrowiciela, Samuel podtrzymywał ją w trakcie drogi wraz z Daronem, który starał się dowiedzieć czegoś od dziewczyny, jednak nie było z nią kontaktu. Mężczyzna, który pojawił się w obozowisku podążał za nimi pewnym siebie krokiem, nie zważając na obserwujących go dookoła ludzi.

Daron odsunął poły namiotu i weszli do środka, Azahier spojrzał na nich i westchnął ciężko kręcąc głową wskazał im ręką miejsce, gdzie mogli posadzić dziewczynę i wrócił do opatrywania ran Sama.

- Może po prostu tutaj zamieszkaj Railo? I tak odkąd wyjechaliśmy z zamku ciągle potrzebujesz mojej pomocy – stwierdził kąśliwie, jednak gdy nie otrzymał od niej żadnej odpowiedzi odwrócił się w jej stronę.

- Na Onari! – krzyknął wystraszony i cofnął się o krok, wypuszczając z rąk opatrunki.

- Twoja matka raczej się tu nie zjawi w najbliższym czasie – odparł Harun uśmiechając się złośliwie.

Azahier podniósł z ziemi upuszczone przedmioty, jego twarz pobladła, zerkając co chwila mężczyznę. Samuel wraz z Daronem przyglądali się im w milczeniu. Lanight weszła do namiotu pośpiesznie i wpadła wprost w stojącego po środku Haruna. Odbiła się od jego placów i straciła równowagę upadając na ziemię. Dziewczyna westchnęła rozdrażniona patrząc na mężczyznę złowrogo.

- Może tak byś mi pomógł wstać? – warknęła wyciągając w jego stronę rękę.

- Dlaczego? To ty upadłaś – odparł bóg wzruszając ramionami.

- To twoja wina, gdybyś nie stał na środku namiotu jak osioł nie wpadłabym na ciebie – Azahier wziął głęboki wdech słysząc jak dziewczyna nazwała nieśmiertelnego.

- No już podaj mi rękę - pomachała swoją dłonią w jego stronę, mężczyzna chwycił jej rękę i pomógł się podnieść.

Lanight posłała mu promienny uśmiech, Harun przekręcił głowę patrząc na nią z nieodgadnionym spojrzeniem. Azahier wcisnął się przed niego odsuwając go od dziewczyny. Dziewczyna oderwała wzrok od boga i podała mu przyniesiony przez siebie materiał.

-Jego żona zasnęła po lekach jakie jej dałeś - oznajmiła, uzdrowiciel uśmiechnął się i wrócił do nieprzytomnego pacjenta. Dziewczyna wyminęła nieśmiertelnego i stanęła przy Azahierze czekając na jego instrukcje.

Harun obserwował uważnie, jak dziewczyna uważnie słucha instrukcji uzdrowiciela, a następnie sama kończy bandażowanie rannego, gdy Azahier podszedł do siedzącej po drugiej stronie namiotu Railo.

Zabójczyni nie poruszyła się odkąd usadzono ją we wskazany przez medyka miejscu. Czuła ciepłą dłoń Samuela, którą trzymał na jej ramieniu, ktoś stanął przed nią, jednak nie zwróciła na to większej uwagi, nie chciała. Zadowalał ją ten stan otępienia, w jakim się znajdowała. Głosy dookoła niej słyszała jakby z oddali, nie chciała znać sensu snów, które ktoś do niej mówił, ktoś pokierował ją, by ściągnęła swoją koszule. Została tylko w opasce, która ochraniała jej piersi, jednak było jej wszystko jedno, nie próbowała zasłonić już swojego ciała pełnego blizn.

Azahier odwinął bandaż zakrywający jej ranę i zastygł ze zdziwienia, w miejscu gdzie jeszcze kilka godzin temu miała poważną ranę znajdowała się świeżo zagojona lekko różowa skóra. Otworzył wargi nie wiedząc co powiedzieć ze zdziwienia, nawet jemu, półbogowi zagojenie się ran zajmowało kilka dni. Spojrzał na dziewczynę, jednak jej wzrok nadal był nieobecny, nikt inny nie zwrócił uwagi na jego odkrycie, każdy z obecnych wpatrywał się w resztę ciała dziewczyny, licznie pokrytą ranami.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 26, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ukryta w mrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz