Sen nie przyniósł jej ukojenia, obolałe ciało może i szybciej postępowało z regeneracją, jednak złamana psychika nadal przechodziła katusze.Widziała twarze ludzi, których zabiła, bezbronnych i niewinnych, którym odebrała życie. Czuła jak jej ręce lepią się od krwi, po chwili jednak to się skończyło. Wszystko zaszło mgłą, białą gęstą, w której widziała jedynie swoje ubrudzone czerwoną mazią ręce, a pod stopami zieloną trawę. Uspokoiła się, jednak trwało tylko chwilę. Ciszę rozdarł przerażający krzyk. Mgła powoli zaczęła się rozchodzić. Ukazując Railo monstrualną armię,przerażającą swoją potęgą. Na przeciw niej zbitek ludzi dzierżących miecze, stojących niepewnie na własnych nogach. Nad głowami wszystkich wznosiła się bestia, której skrzydła rzucały ogromny cień na ludzi stojących na ziemi. Bestia znów zaryczała, następnie z jej paszczy buchnęły płomienie. Railo poczuła na sobie ciepło ognia, które miała w sobie bestia, choć stała kilkaset kroków od zwierzęcia. Z pobliskich drzew z donośnym krakaniem wzbiły się w niebo czarne kruki. Usłyszała za sobą szczęk wydobywanego miecza. Odwróciła się w chwili, gdy czarny rycerz podnosił na nią swój oręż.
Lanight zbudziła się z krzykiem. Czuła na swojej skórze kropelki potu. Oddychała nierównomiernie, walcząc o każdy oddech. Wiedziała, że jej moc jest niezwykła, jednak pierwszy raz miała z kimś wspólne sny.Nadal czuła na swojej skórze dotyk zimnego ostrza i ból, jaki ze sobą niósł. Spojrzała na miejsce gdzie metal zetknął się z jej ciałem, jednak nie było tam żadnego śladu. Opadła na swoje łóżko, usłane poduszkami, westchnienie ulgi wydobyło się z jej ust. W pokoju powoli dogasały świece, które służba zapaliła na noc.Księżyc świecił wysoko na niebie, jednak na horyzoncie widać było łunę światła. Nadchodził świt. Wschód słońca był jednym z piękniejszych widoków, które mogła dostrzec tylko z okien swojej komnaty. Powoli mrok ustępował, nowy dzień zawsze dawał jakaś nadzieja dla Lanight. Czasami myślała, że to jedyne co jej pozostało. Myśli podążyły dalej, ku dziewczynie, o której śniła. Była nią a jednocześnie, była tylko obserwatorem. Niebyła ona zwykłym bękartem. Lanight to czuła. Bękarcia księżniczka odegra dużą rolę, w przyszłości tego świata. Z jej rozmyślań wyrwał, ją dźwięk otwieranych drzwi. Darin cicho weszła do pokoju niosąc tacę ze śniadaniem dla swojej podopiecznej. Gdy zauważyła, że dziewczyna nie śpi uśmiechnęła się
– Dzień dobry panienko Lainight – jej radość była zaraźliwa, ponieważ uśmiech zagościł na twarzy młodej kobiety.
- Dzień dobry – zadowolona wstała ze swojego posłania podchodząc do stolika, gdzie służąca postawiła tacę z jedzeniem. Zasiadła do śniadania chwytając za słodkiego rogalika. Darin w tym czasie zaścieliła łóżko i otworzyła szafę wybierając odpowiedni ubiór na dzisiejszy dzień dla Lanight.
- Darin dziś chcę udać się na cmentarz – oznajmiła kobieta. Służka spojrzała na nią po czym pokiwała głową, jednak dziewczyna nie mogła tego zauważyć wpatrując się nostalgicznie w krajobraz za oknem. Pokojówka schowała do garderoby jasnoniebieską sukienkę i wyciągnęła w zamian ciemną prawie czarną suknię. Lanight podeszła do niej i pozwoliła sobie pomóc się ubrać. Delikatnie dotykała faktury materiału, który lekko opinał jej ciało. Darin rozczesała jej włosy upinając je następnie w zmyślną fryzurę.
- Zawiadom woźnicę, niech przygotuje powóz – rozkazała patrząc w swoją bladą twarz odbijającą się w lustrze. Jej służąca wyszła z sypialni, ona zaraz za nią. Zmierzała w stronę pałacowych ogrodów, skąd szybko mogła dostać się na główny plac, gdzie miał stać przygotowany powóz. Słońce świeciło mocno powoli przemierzając czyste niebo. Jej myśli dryfowały szukając odpowiedzi dlaczego czuje dziwną więź z nieznaną sobie osobą.Zatapiając się w rozmyślaniach wpadła na kogoś wywracając się na podłogę wysłaną drogimi dywanami. Podniosła się niezdarnie nie martwiąc się o nic.
CZYTASZ
Ukryta w mroku
FantasyZniszczono w niej wszystko. Zdarto z niej dumę, odwagę, siłę i wolę walki. Zakuto w kajdany jej moc by ją zniewolić. Stała się bezmyślnym narzędziem do zabijania w rękach największego tyrana. Ona jednak czeka, ukryta w mroku jego przestępstw wypatr...