Rozdział 6

2.2K 209 21
                                    



Thomas siedział na swym tronie wpatrując się w kobietę przed nim. Była ładna. Nawet bardzo. Chociaż nie dorównywała uroda jego zabójczyni.

– Czyli chcesz mi pomoc z buntem moich poddanych, z którym nie mam żadnego problemu? – zapytał rozbawiony. Dziewczyna skinęła głową nieznacznie. Złote włosy zakryły jej twarz. Zaśmiała się cicho

– Nawet nie wiesz co dzieje się w twoim królestwie. Chociaż, Ty przecież nie jesteś prawowitym władca. – głos dziewczyny ociekał jadem. Thomas wstał że swojego tronu, spróbował użyć na niej swojej mocy ale dziewczyna stała spokojnie odważnie patrząc mu w oczy.

– Jak śmiesz się tak do mnie odzywać. – dziewczyna zaśmiała się

– Twoja moc na mnie nie zadziała. Jestem od Ciebie silniejsza. – król zadrżał jednak starał się zachować spokój.

– Jak? Jak to możliwe? – dziewczyna uśmiechnęła się i podeszła do niego.

– Tylko prawowity następca tronu mógłby mnie pokonać. Ty nawet się z nim nie równasz. Ale on już dawno nie żyje. – złotowłosa była bardzo blisko króla, który cofnął się przed nią o kilka kroków.

– Czego ode mnie chcesz? Władzy? Pieniędzy? Chcesz przejąć mój tron? – znów perlisty śmiech kobiety rozszedł się po komnacie.

– Nie, nie chce Twojego tronu. Nie jestem królobójczynią. Mam plan, który pozwoli nam pozbyć się buntowników oraz poprawi twoją sytuację i stabilność twojej władzy. – przejechała palcem po klatce piersiowej Thomasa.

– A co chcesz w zamian? – spytał zaciekawiony król.

– Powiedzmy, że coś mało znaczącego. – uśmiechnęła się do niego lekko, a jej oczy zabłyszczały groźnie.

***

Lord Steira spojrzał na dziewczynę siedząca przed jego obliczem.

– Jaką podjęłaś decyzje? – Railo wstała podchodząc powoli do kominka.

– Zgadzam się. Jednak mam pewnie warunki. – odpowiedziała spokojnie patrząc w ogień. Jej towarzysze odetchnęli z ulgą.

– Jakie są twoje warunki? – spytał lord, dziewczyna odwróciła się do mężczyzn.

– Wrócę do zamku. Będę wam pomagać stamtąd. Nie mogę jednak szybko do was dołączyć. – Daron chciał coś powiedzieć, lecz dziewczyna powstrzymał go ruchem ręki. – Lordzie Steira wiesz po co przysłał minie tu król? – Starszy mężczyzna skinął głową – Musimy coś wymyślić. Nie mogę do niego wrócić z pustymi rękami. – dziewczyna wzdrygnęła się na myśl o karze jaką by otrzymała.

– Naprawdę musisz tam wrócić? Masz okazję uciec od niego – Railo zaśmiała się smutno.

– Nie. W tej chwili on znajdzie mnie wszędzie. Muszę się od niego uwolnić. Jednak zajmie mi to trochę czasu – Lord Steira pokiwał głową smutno.

– Czyli jeśli dobrze rozumiem chcesz wracać do tego potwora? – Daron wstał od stołu, był zdenerwowany. Zacisnął mocno ręce w pięści, a jego kłykcie pobielały.

– Nie powstrzymasz mnie Daronie. – Railo uprzedziła jego następne słowa

– Chcesz im pomóc w rebelii ale za jaką cenę? Za cenę swojej godności? – jego słowa odciskały na niej piętno.

– Jeśli jeszcze nie zauważyłeś, już dawno straciłam swoją godność. – odpowiedziała chłodno, po czym spojrzała na gospodarza posiadłości

Ukryta w mrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz