Pomógł jej zejść ze schodów wprost do swojej komnaty. Railo usiadła na jednym z wygodnych foteli. Azahier podszedł do obszernego stołu, na którym stało wiele butelek wypełnionych w różnych ilościach wielorakimi płynami. W jednym z kilku kubków zmieszał odpowiednią ilość mikstur po czym odwrócił się do dziewczyny i wręczył jej napój.
– Kolejny z twoich cudownych leków? – Railo skrzywiła się pamiętając okropny smak poprzedniego lekarstwa jakie od niego dostała.
– Uśmierzy trochę ból – odparł gdy zabrała od niego napój.
Gorzki smak wypełnił jej usta, skrzywiła się i zacisnęła oczy przełykając lek.
– Okropny, nie mógłbyś czasem dać mi czegoś smaczniejszego? – spojrzała z wyrzutem na uzdrowiciela, ten jedynie uśmiechnął się do niej i zabrał pusty już kubek.
– To ma leczyć, nie smakować – odwrócił się od niej odkładając naczynie po czym usiadł na fotelu obok – Dawno cię nie widziałem, co cię do mnie dziś sprowadza? – Railo położyła książkę, którą przez cały czas kurczowo trzymała przy sobie.
– To – oznajmiła Azahier podniósł jedną brew do góry.
– Książka? – spytał z drwiną w głosie, dziewczyna westchnęła przymykając na chwilę oczy.
– Chodzi mi o to co znajduje się w tej książce – odparła dziewczyna zaczynając szukać odpowiedniej strony.
– Litery? Obrazki? – spytał z drwiną jej towarzysz.
– Przysięgam na wszystkich bogów, kiedyś wyjdę z siebie i stanę obok – Railo spojrzała na Azahiera marszcząc brwi.
– Uważaj, któryś z bogów może cię słuchać i kiedyś spełni twoje życzenie – mężczyzna zaśmiał się z niej.
– A ty uważaj, żebyś czasem nie dostał w ten twój nos – odparła zdenerwowana.
– Dobrze już, dobrze co masz w tej książce? – spytał zaciekawiony nachylając się do przodu by być bliżej dziewczyny.
– Litery – odparła nadal zła, szukając odpowiedniej strony, Azahier zaśmiał się głośno patrząc na dziewczynę, chwycił kosmyk jej włosów, który opadł na twarz dziewczyny i założył go za jej ucho.
– Ślicznie wyglądasz jak się złościsz – Railo zaczerwieniła się lekko po czym wyprostowała uradowana
– Znalazłam! – oznajmiła podsuwając książkę pod nos uzdrowiciela.
Azahier zabrał od niej księgę i powoli zaczął śledzić tekst, zmarszczył brwi widząc na drugiej stronie szkic, który tak bardzo zainteresował dziewczynę.
– Kilka dni temu, śniło mi się to stworzenie – oznajmiła gdy mężczyzna spojrzał na nią po chwili.
– Niemożliwe – odparł zszokowany, odłożył książkę na stolik wpatrując się wciąż w szkic. Wstał po chwili zaczynając chodzić nerwowo po komnacie
– Powiedz coś – dziewczyna śledziła każdy jego ruch, spięta czekała na jakąkolwiek informacje od medyka lub chociaż zgryźliwy komentarz o swoich snach.
– Ta bestia jest tylko mitologicznym stworzeniem. Masz dziwne sny – odpowiedział w końcu uśmiechając się krzywo, Railo wypuściła z ust powietrze i rozluźniła się lekko
– Zrobię ci napar nasenny, będziesz mogła spać spokojnie – znów stanął przy stole zapełnionym swoimi miksturami i składnikami do nich.
CZYTASZ
Ukryta w mroku
FantasyZniszczono w niej wszystko. Zdarto z niej dumę, odwagę, siłę i wolę walki. Zakuto w kajdany jej moc by ją zniewolić. Stała się bezmyślnym narzędziem do zabijania w rękach największego tyrana. Ona jednak czeka, ukryta w mroku jego przestępstw wypatr...