Rozdział 8

2K 159 40
                                    


Daron przeklinał w myślach chwilę, w której postanowił opuścić towarzyszy podróży i rozejrzeć się po lesie. Nie wiedział o czym wtedy myślał.Powinien wrócić wcześniej gdy tylko upewnił się, że są bezpieczni. Teraz wiedział, że kroki, które słyszał wydawał jeleń. Wpadł na polanę gdzie zostawił swoich towarzyszy. Widok jaki zobaczył odebrał mu możliwość poruszania się. Nagle ktoś wpadł na jego plecy. Obydwoje upadli na ziemię. Imon spojrzał na nich wystraszony.

 – Paniczu Daronie – podbiegł do nich pomagając im wstać. 

– Paniczu Torinie – skłonił się obydwu mężczyznom i wskazał ręka na leżąca kobietę.

 – Katniss, ona, ona chyba zaczyna rodzić – Daron zbladł. Ruszył w kierunku kobiety, jednak wyprzedził go Torin. Upadł obok niej na kolanach. Dziewczyna próbowała uśmiechnąć się do niego, jednak skrzywiła się z bólu.

 – Kuzynie... – zacisnęła pięści krzycząc z bólu.

 –Paniczu Torin musimy ja przenieść w bezpieczne miejsce. Wezwać medyka. Ona rodzi - Imon spojrzał na przywódcę rebeliantów,mężczyzna był blady ze zdenerwowania

– Biegnij do obozu. To już niedaleko. Weź konie i przyprowadź tu medyka i znachorkę –przewodnik nie odzywając się ruszył w las by jak najszybciej dotrzeć po pomoc.

***

Railo siedziała wpatrzona w okno. Od tygodnia nie wychodziła ze swoich komnat. Król zamknął ją tutaj jak w więzieniu. Nikt nie miał prawa do niej wchodzić oprócz służby. Przeczuwała, że dzieje się coś niedobrego. Uczucie to przyprawiało ją o dziwny skurcz serca, który nie opuszczał jej przez cały dzień. Przeklinała swoją niemoc na tą sytuację. Ciszę przerwały kroki na korytarzu, po czym drzwi otworzyły się. Wkroczyła przez nie Violet niosąc dla dziewczyny kolację. Railo ucieszyła się z pojawienia się znajomej twarzy.Przez ostatni tydzień widywała nieznanych jej ludzi. Kobieta postawiła tace na stoliku przed nią, po czym szybko wyszła z komnaty. Zabójczyni zmarszczyła brwi jednak widząc wystające opatrunki spod rękawów sukni Violet, nie odezwała się słowem.Znów ktoś doniósł na jej służącą. Zaczęła spokojnie jeść kolację. Jednak jakaś dziwna myśl, która sprawiała, ze Railo zaczęła odtwarzać w pamięci wydarzenia z dnia, kiedy ostatni raz rozmawiała ze swoja służąca nie dawała jej spokoju. Zatrzymała widelec w połowie drogi do ust. Upuściła sztućce i wstała gwałtownie wywracając tace z nietkniętym jedzeniem. Podeszła szybkim krokiem do drzwi próbując je otworzyć jednak one nie chciały się ruszyć. Zrozpaczona zaczęła uderzać o drewno rękami i nogami. Gdy zmęczona odeszła na chwilę drzwi otworzyły się i wkroczył przez nie młody strażnik.

 – Czy coś się stało Panienko? – Zabójczyni podniosła do góry jedną ze swoich brwi,po czym powoli wzięła głęboki oddech. 

– Chce się widzieć z kapitanem pałacowej straży – rozkazała spokojnie.

 – Proszę mi wybaczyć, jednak jest to niemożliwe, zakazano mi opuszczać stanowiska – Railo w dwóch krokach znalazła się przy młodzieńcu.

 – Nie obchodzi mnie to. W tej chwili masz wezwać do mnie kapitana,jeśli nie to policzę się z tobą inaczej – wysyczała mu na ucho. Młodzieniec pobladł jednak szybko wyszedł z komnaty zamykając za sobą drzwi. Zabójczyni kręciła się niespokojnie o swoim saloniku omijając rozbitą porcelanę i rozrzucone dookoła jedzenie. Po niespełna kilku minutach drzwi komnaty ponownie się otworzyły.

***

Kobieta przekręciła się na posłaniu. Słońce raziło ją w oczy, dlatego powoli podniosła się do pozycji siedzącej rozbudzona. Na stoliku służba położyła jej śniadanie. Usiadła w miękkim fotelu i sięgnęła po filiżankę ciepłej jeszcze herbaty. Patrząc za okno zdawała się być obecna tylko ciałem w komnacie, myślami przebywała gdzie indziej. Automatycznie sięgnęła po rogalika, po czym umoczyła jeden jego koniec w herbacie następnie ugryzła kawałek pieczywa.Uśmiechnęła się do siebie Daron zawsze karcił ja za to przy śniadaniu. Jednak jej brata tu nie było, nikt nie wiedział gdzie wysłał go król. Słyszała różne plotki od swoich służących,jedne mówiły, że podróżuje po kraju inne natomiast, że został wysłany z misją dyplomatyczną. Natomiast służąca znająca dziewczynę od małego mówiła, że został wysłany by sprowadzić do kraju królewskiego bękarta.

Ukryta w mrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz