Rozdział 31

151 14 6
                                    


Ognisko, które ich dzieliło było niewielkie, ale dawało im ciepło w ten chłodny wieczór, Aron potarł twarz i z wdzięcznością przyjął kubek ciepłego napoju od jednej z kobiet. Rozmowa z przywódcą buntowników była dłuższa, niż przewidywali, a przewinienia jego siostry, zaczęły go przerażać. Torin ani razu nie wypowiedział się o Railo przychylnie, jakby krzywdy, które doznała z rąk ich wspólnego wroga nic nie znaczyły. Mężczyzna, który przyprowadził Railo do obozu okazał się byłym kapitanem królewskiej gwardii, Sam, bo tam miał na imię, marszczył brwi, kiedy Torin mówił o atakach, które Railo dokonywała na kolejnych wioskach. Aron wciągnął powietrze, ataki na lordów to jedno, ale masakrowanie bezbronnych wieśniaków, było czynem pozbawionym serca. Podziwiał Darona, który słuchał wszystkich oskarżeń z opanowaniem, jego wyraz twarzy był nieprzenikniony. Lord Steira siedział pomiędzy nimi wpatrzony w swój kubek z ciepłym naparem. Następca tronu odwrócił głowę, za plecami mieli namiot, w którym odpoczywały Railo i Lanight.

– Chcemy, przeprowadzić proces w związku z jej przestępstwami – powiedział Torin kończąc odczytywać listę przewinień Railo.

– Nie zgadzam się – odparł Daron, a lord Wayles pokiwał głową zgadzając się z jego zdaniem.

– Doskonale wszyscy wiemy, jaki werdykt wydałby wasz sąd, a my mamy za zadanie przywieźć Railo żywą przed oblicze naszego króla, a jej ojca – odparł stanowczo i wyprostował się napinając swoje mięśnie.

– Dlatego moją propozycją jest, aby zrzekła się wszelkich praw do tronu Ratshii i jej dobrowolna banicja – oznajmił Torin, który również naprężając swoje mięśnie.

– Nie zgadzam się – lord Steira odezwał się po raz pierwszy odkąd tu przyszli

– Nie mogę pozwolić, żeby mordowanie niewinnych uszło jej na sucho – odparł głośniej Torin.

– Jest prawowitą następczynią tronu – oburzył się staruszek.

Aron potarł dłonią czoło i spojrzał na Darona, ten tylko pokręcił głową i zerknął za siebie, sprawdzając, czy żadna z dziewczyn nie obudziła się. Następca tronu również spojrzał w tamtym kierunku, wydawało mu się, że materiał przy wejściu do namiotu się poruszył, jednak stwierdził, że był to jedynie delikatny wiatr, który poruszał również gałęziami okolicznych drzew.

– Możesz sprawdzić, czy wszystko u nich w porządku? – zapytał Daron przyglądając się głośnej wymianie zdań Torina i lorda Steira.

Aron skinął głową i wstał ze swojego miejsca, żaden z kłócących się mężczyzn nie zwracał na niego uwagi. Książę podszedł do namiotu, odchylił materiał, który zasłaniał wejście i wślizgnął się cicho, Lanight oraz Railo nadal leżały tak, jak je zostawili kilka godzin temu. Aron zacisnął wargi patrząc w jakiej pozycji śpi Railo, skulona opierała się o posłanie, na którym leżała Lanight, mężczyzna westchnął, jednak nie miał teraz czasu, aby zanieść ją do swojego namiotu, by tam mogła się przespać, przeklinał w myślach, że nie pomyślał o tym wcześniej. Podszedł do niej i poprawił koc, który spadł z jej ramion. Przez chwilę spoglądał na nią, do końca nie wiedział jak ma się przy niej zachować, w końcu była jego przyrodnią siostrą. Nachylił się nad nią i poprawił jej kosmyki włosów, które opadły jej na twarz, najpierw musi ją poznać, a żeby to zrobić musi uchronić ją przed straceniem. Ruszy by znów dołączyć do mężczyzn przy ognisku, odwrócił się jeszcze przy wyjściu i spojrzał raz jeszcze na swoją siostrę, wyglądała niewinnie, jak mogłaby zabić bezbronnych z zimną krwią, nie mógł przyjąć tego do wiadomości.

Railo nie ruszyła się nawet o centymetr gdy stanął nad nią. Obudziły ją krzyki na zewnątrz, po chwili ktoś wszedł do namiotu, poprawił koc, którym była przykryta, miała ochotę otworzyć oczy, jednak bała się. Z krzyków na zewnątrz namiotu wywnioskowała, że to o nią się kłócili. Intruz wyszedł z namiotu a ona odetchnęła głęboko.

Ukryta w mrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz