Rozdział 10

947 97 5
                                    

Starała się uspokoić swój oddech. Poranne powietrze powoli ochładzało jej rozgrzaną skórę. Stała w ogrodzie, gdzie udała się po przebudzeniu. Mięśnie drgały jej z wysiłku, powinna zrobić sobie dzień przerwy, jednak nie mogła ponownie zasnąć. Koszmar, który nawiedził ją w nocy był inny, czuła w nim obecność kogoś jeszcze, była to osoba o potężnej mocy. Nie był to jednak Thomas, moc była zbyt rozchwiana. Railo znów przybrała odpowiednią pozycję, zaczęła powtarzać kolejne sekwencje krok po kroku. Wypad, odbicie, obrona, wypad, odbicie, obrona

- A może chciałabyś się z kimś zmierzyć? - dziewczyna wystraszyła się, wykonując kolejny wypad źle postawiła nogę przez co straciła równowagę, jednak kontrolę nad jej ruchami przejęły wyćwiczone mięśnie. Upadając zrobiła przewrót lądując zgrabnie na ziemi

-Mógłbyś jakoś zaznaczyć to, że podglądasz? - zabójczyni spojrzała wrogo na swojego jedynego przyjaciela w zamku. Sam opierał się o drzewo, był ubrany w zwykłą białą koszulę i proste portki, do pasa miał przypięty ćwiczebny miecz

-Byłem ciekawy, kiedy zauważysz moją obecność – mężczyzna podszedł z wyciągniętą ręką aby pomóc wstać Railo. Dziewczyna ujęła jego dłoń z wdzięcznością, ponieważ nie była pewna, czy da radę sama się podnieść. Sam przytrzymał Railo, by ta złapała równowagę

-Myślę, że zmierzymy się jutro – dziewczyna wzruszyła ramionami

-Byłam zamknięta w komnatach przez kilka dni, nie mogłam tam wykonywać większości sekwencji – starła z czoła pot

-I dlatego dziś postanowiłaś się wymęczyć, akurat dziś, kiedy wczoraj byłaś w takim stanie, że nie zauważyłaś nawet, kiedy odwiedziłem cię wieczorem – stwierdził kapitan lekko zdenerwowany zachowaniem przyjaciółki. Dziedziczka zmarszczyła brwi zszokowana. Pierwszy raz ktoś wszedł do jej komnat, a ona tego nie zauważyła. Zwykle budziła się nawet jeśli ktoś dopiero otwierał drzwi

-Byłam wykończona –stwierdziła chcąc zmienić temat

-Widziałem, jednak zwykli ludzie potrzebują kilku dni, żeby po czymś takim móc następnego dnia odbyć tak ciężki trening – Railo spięła się na słowa kapitana, nigdy nie lubiła rozmawiać o tym czym jest

- A może nie jestem człowiekiem? - starała się obrócić wszystko w żart, jednak ręce zaczęły się jej trząść. Zawsze, bała się, że ktoś odkryje prawdę o niej, takich jak ona tutaj nazywano demonami, jeszcze ponad pół wieku temu prowadzono z nimi wojny. Gdy na tronie zasiadł dziadek Railo, zaprzestał on tego podpisując traktat pokojowy.

- Nie jesteś przecież demonem – Sam był rozbawiony pytaniem dziewczyny

- Skąd ta pewność?-Railo przystanęła bacznie oglądając jego reakcje

- Gdybyś była demonem już dawno bym cię zabił – twarz kapitana gwardii była napięta,na chwilę zamyślił się po czym uśmiechnął

- Ale ty nie jesteś demonem – Railo uśmiechnęła się się lekko jednak znów poczuła ten ucisk w sercu jak kilka lat temu, gdy kobieta, którą miała za przyjaciółkę oddała ją w ręce króla na pewną śmierć. Życie lubi płatać jej figle. Mieli właśnie wchodzić do zamku przez wejście dla służby gdy hałas dochodzący z głównego dziedzińca zwrócił ich uwagę. Sam ruszył w tamtym kierunku zastawiając niepewną Railo z tył. Wciągnęła głęboko powietrze do płuc po czym przewiesiła miecz przez plecy. Porwała płaszcz, wiszący nieopodal drzwi i założyła na siebie, by nie zwracać uwagi wtopiła się w otoczenie. Umiała przemykać się pomiędzy drzewami i zabudowaniami, by zbytnio nie rzucać się w oczy. W końcu pół życia spędziła na ukrywaniu się. Podążyła w ślad za kapitanem gwardii, gdy dotarła na dziedziniec wypatrzyła go w tłumie i podeszła przemykając się pomiędzy gwardzistami. Stanęła tuż zanim, ściągając kaptur płaszcza. W towarzystwie kapitana mogła się pokazywać, nikt wtedy nie zechciałby jej zaatakować. Mężczyźni odsunęli się od niej o krok, odsłaniając widok na sytuację, która zwróciła uwagę większości mieszkańców zamku.Na ziemi klęczała kobieta, ubrana w skórzane spodnie i brązową koszulę, u pasa miała przywieszoną pustą pochwę miecza trzymali ją dwaj gwardziści. Twarz miała opuszczoną a związane włosy wyglądały niechlujnie, jakby ktoś właśnie ciągną kobietę za nie. Na ziemi widać było kilka kropel krwi, najpewniej z rozciętej wargi lub złamanego nosa. Dziewczyna podniosła głowę jej zbłąkany i wystraszony wzrok przeskakiwał pomiędzy ludźmi ją otaczającymi. Sam dał ruch swoim gwardzistą by ją puścili ci odstąpili od niej kilka kroków. Wzrok zielonych oczu napotkał postać Railo. Zabójczyni uśmiechnęła się lekko na widok tej kobiety, natomiast sama kobieta cofnęła się do tył przecierając oczy. Gdy znów spojrzała na miejsce gdzie przed chwilą stała postać jej zmarłej przyjaciółki nikogo już tam nie było. Czuła, że powoli zaczyna szaleć. Sumienie nie pozwalało jej spokojnie spać od kilku lat.

 -Panie kapitanie przyszła mówiąc, że ma ważne informacje, dla króla – głos gwardzisty, który ją uderzył przerwał jej rozmyślania

 – I dlatego, teraz siedzi na ziemi zakrwawiona? Ponieważ ma informacje dla twojego króla? - Sam spojrzał na dziewczynę z litością. Rzucił w jej stronę kawałek szmatki

 – Wytrzyj krew, nie pokażesz się przed królem w takim stanie – rozkazał. Odwrócił się na chwilę w stronę zakapturzonej postaci. Rozmawiali o czymś cicho, czego brązowowłosa,nie mogła usłyszeć. Powoli wytarła krew lecącą z nosa 

–Wstawaj, zaprowadzę cię do króla – kapitan wpatrywał się chwilę w nią, nikt nie próbował sprzeciwić się temu człowiekowi. Dziewczyna powoli wstała i skierowała się za przybocznym króla. Idąc poprzez tereny pałacowe, rozglądała się zastanawiając, czy takie widoki zastała Railo, kiedy szła na śmierć po jej zdradzie. Znów gdzieś pomiędzy drzewami mignęły jej czarne włosy. Potrząsnęła głową, przecież mogła to być jakaś służąca, starała się nie popaść w paranoje

 – Jak masz na imię? - gwardzista obejrzał się przez ramię na zielonooką

 –Cindy - odparła krótko rozglądając się dookoła. Weszli na zamek kierując się do komnat królewskich. Cindy czuła jak ogarniają strach, w końcu pierwszy raz miała stanąć oko w oko z królem.


~~~~~

Krótko, jednak chciałam to wrzucić teraz, jutro Pyrkon ^^ 

Tekst, nie sprawdzony, więc wybaczcie za błędy :) 

Matko, pierwszy raz wrzucam kolejny rozdział tak szybko xD 

Rozdział 11 pewnie nie pojawi się równie szybko, ale możecie trzymać kciuki :) 

Do następnego Lirinna ~~



Ukryta w mrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz