Railo stała przed bramą czekając, aż żołnierze przyniosą jej broń. Nikt nie pozwalał jej nosić broni w zamku. Bali się zdrady dziewczyny. Mimo iż była poddana królowi i łatwo mógłby na nią wpłynąć, bali jej się. Żołnierze w jej otoczeniu byli niespokojni ciągle zerkali na nią nerwowo. Jedynie Sam w jej towarzystwie zachowywał się spokojnie. Ufał jej a ona jemu. Westchnęła z ulgą gdy podszedł do niej dając jej broń. Poczuła się niezwyciężona trzymając rękojeść sztyletu. Jakież kruche było to odczucie. Dziewczyna uśmiechnęła się do swojego przyjaciela.
– Pamiętaj, że nie jesteś bezmyślną kukiełka króla. – Sam zdawał się być poważny. Otworzył Railo drzwi zanim ta zdołała coś powiedzieć, wepchnął ją do powozu. Przez chwilę dziewczyna patrzyła mu w oczy. W jego brązowych tęczówkach widziała strach niepewność ból i determinację. To była jednak chwila Sam zatrzasnął jej drzwiczki przed nosem i powód ruszył.
–Sam, coś Ty zrobił. – Railo usiadła ciężko na kanapie obitej drogim materiałem. Czekała ją długa droga. Powieki zaczęły jej ciążyć i powoli opadać. Próbowała opanować senność jednak nieprzespana noc dawała jej o sobie znać. Król wyszedł późno a ona do świtu nie mogła zasnąć. W końcu dała za wygraną i ułożyła się wygodnie w karocy. Po chwili bujanie powozem uśpiło ją. Pierwszy raz od wielu miesięcy spędzonych w zamku czuła się wolna i bezpieczna. Jednak to niedługo miało się zmienić.
Powóz zatrzymał się gwałtownie i dziewczyna upadła na drewnianą podłogę. Tak gwałtowna pobudka szybko postawiła ją na nogi. Spojrzała za okno. Widząc jedynie las i mury wiedziała, że musi przygotować się na wszystko. Nie była pewna gdzie jest i co ją tu czeka. Nagle drzwi karocy otworzyły się i zobaczyła lorda Steira, był on dobrze zbudowanym mężczyzna jego twarz poorana zmarszczkami nosiła już wiele śladów jego wieku. Kiedyś czarne włosy i broda dziś przyprószone siwizną wskazywały na to, że mężczyzna ma już swoje lata i przeżył już nie jedno. Ukłonił się Railo na co dziewczyna dygnęła lekko. Lord Steir podał jej rękę by mogła wysiąść z powozu.
– Dziękuję lordzie. Miło Cię widzieć – Railo uśmiechnęła się na co staruszek skinął głowa.
– Ciebie również panienko. Jaki to zaszczyt mnie spotkał, że po tylu namowach wreszcie chciałaś odwiedzić moją skromną posiadłość. Stolica już Ci się znudziła? – dziewczyna spojrzała rozbawiona na lorda.
– Stolica jest piękna. Jednak zatłoczona, brudna i głośna. Zazdroszczę Ci tych widoków. Tego spokoju. Gdybym mogła już dawno bym do Ciebie przyjechała w odwiedziny. Jednakże król pragnął mieć mnie przy sobie. – dziewczyna skrzywiła się na ostatnie słowa co nie uszło uwadze lorda. Podał jej ramię, które przyjęła z wdzięcznością. Mężczyzna prowadził ją labiryntem korytarzy oprowadzając po swoim zamku. Jednak mimo wesołego głosu był spięty co nie uszło uwadze Railo.
– Twoja posiadłość jest piękna lordzie jednak jestem zmęczona po podróży czy pozwolisz mi odpocząć chwilę? – lord Steira uśmiechnął się lekko
– Wybacz moje maniery panienko. Zaprowadzę Cię teraz do twojej komnaty. A następnie spotkamy się za dwie godziny na kolacji. – dziewczyna skinęła głową podążając dalej za lordem.
***
Stała przy kominku ogrzewając się. Miała jeszcze chwilę do spotkania z gospodarzem tej posiadłości. Czuła się tu wolna. Jednak musiała wykonać swoje zadanie i wracać do zamku. Nawet tu czuła kajdany króla które założył na jej moc. Nigdy już nie będzie wolna. Uderzyła ze złości w ścianę. Po czym skrzywiła się z bólu. Dłoń spuchła jej nieznacznie. Po czym zaczęła ja szczypać, kiedy ręka zaczęła się już leczyć. Westchnęła kiedy kości się zrosły. Była prawie niezniszczalna a jednak została pokonana przez tyrana. Drzwi do pokoju otworzyły się i stanęła w nich młoda służąca. Ukłoniła się Railo spojrzała na nią przełożone po czym ruszyła za nią nie odzywając się do dziewczyny. Sama służąca nie była rozmowna. Railo rozglądała się po korytarzu oglądając piękne obrazy jakie zgromadził lord i jego przodkowie. Lord Steira czekał na nią w jadalni stał przy kominku. W pomieszczeniu znajdował się tylko wielki zrobiony z ciemnego drewna stół z krzesłami z tego samego drewna, obitymi ciemnozielonym aksamitem. Dziewczyna zachwycała się tym. Stół był nakryty jedynie dla dwóch osób. Gospodarz usiadł na honorowym miejscu wskazując Railo miejsce po swojej prawej stronie. Służba podała znakomity posiłek i pierwszy raz dziewczyna nie musiała być zmuszona do jedzenia posiłku. Smakowała znakomitych potraw rozpływających się jej w ustach. Mężczyzna widząc jedzącą dziewczynę uśmiechnął się smutno.
CZYTASZ
Ukryta w mroku
FantasyZniszczono w niej wszystko. Zdarto z niej dumę, odwagę, siłę i wolę walki. Zakuto w kajdany jej moc by ją zniewolić. Stała się bezmyślnym narzędziem do zabijania w rękach największego tyrana. Ona jednak czeka, ukryta w mroku jego przestępstw wypatr...