『 ROZDZIAŁ 7 』

1.4K 101 20
                                    

ARIANA

Szłyśmy z mamą do kolejnego sklepu, a ja miałam już dość. Nie mogłyśmy znaleźć żadnego stroju, który choć w minimalnym stopniu odpowiadałby moim wymaganiom. A były one dość proste – zakryć całe ciało!

— Chyba ten będzie w porządku? — Pokazała mi zabudowany, jednoczęściowy strój w stokrotki.

— Niech będzie. Ale tylko przez stokrotki.

Uśmiechnęła się i pokiwała głową. Czułam się dziwnie, przemierzając te wszystkie butiki w poszukiwaniu stroju kąpielowego, podczas gdy dwóch ochroniarzy się na to wszystko gapiło. Ale cóż ja mogłam powiedzieć. Prywatność była fe, a pancerne bezpieczeństwo – wohoo!

Mama wybrała jeszcze kilka jednoczęściowych kostiumów i przepędziła mnie do przebieralni. Dotychczas wskoczyłam już chyba w dwanaście innych strojów, więc naprawdę miałam już dość i liczyłam, że te spełnią moje oczekiwania. Nie byłam jakaś pruderyjna, po prostu nie zamierzałam paradować przed Gustavo nago. Myślał pewnie, że jak zabierze mnie na basenowe party, to w końcu będzie mógł rzucić okiem na moje ciało. Niedoczekanie twoje, parszywy napaleńcu.

— I jak? — dopytywała mama zza kotary.

Odsłoniłam ją, by mogła mnie ujrzeć w pierwszym z nich. Był kremowy, z falbankami przy grubszych ramiączkach i z mocno zabudowanym tyłkiem. Plecy były nieznacznie odkryte, ale z tym nie miałam zbyt dużego problemu.

— Chyba jest odpowiedni — odezwała się niepewnie mama.

Pokiwałam do niej głową i posłałam jej w końcu szczery uśmiech. Również się rozchmurzyła, zapewne dostrzegając jakąś iskierkę nadziei w tym męczącym dniu, iż skończy się on jeszcze dobrze.

Kolejny kostium, w stokrotki, również ze sobą zabrałam, a pozostałe odrzuciłam.

— Szkoda, że od razu tutaj nie przyszłyśmy — nadąsałam się, kiedy odeszłyśmy od kasy.

Korzystając z okazji, poszłyśmy jeszcze na lody, a później zgodnie ruszyłyśmy na parking. Miałam ochotę wziąć długą kąpiel, położyć się do łóżka i zasnąć na wieki, byłam tak zmęczona. Niestety bliźniaki miały inne plany i kiedy dotarłyśmy z mamą do domu, w środku panowała bitwa na pistolety wodne. Oberwałam w sam środek brzucha, na co Constanza wybuchła triumfalnie:

— Trafiona, zatopiona! Kto został trafiony, ten będzie ośliniony!

I takim sposobem zostałam wysmarowana ich obrzydliwą wydzieliną z ust. Co oni mieli z tą śliną?! To była jedyna rzecz, za którą za rok nie będę tęsknić!

Mama przepędziła tą hordę popaprańców, więc z umęczoną miną ruszyłam na poddasze. Rzuciłam te głupie kostiumy na dywan i czym prędzej skierowałam się do łazienki. Z wściekłością wzięłam prysznic, bo moje nerwy były zbyt zszargane, by teraz leżeć w puchatej pianie i rozmyślać o tym, jak uprzykrzyć życie Gustavo przy najbliższym spotkaniu.

Kiedy wyszłam już z łazienki, w szlafroku i z ręcznikiem na głowie, natknęłam się na korytarzu na tatę. Posłał mi swój ojcowski uśmiech, przez który już wiedziałam, że miałam przechlapane. Ostatnim razem, gdy się tak do mnie uśmiechał, powiedział mi, że po skończeniu osiemnastki wyjdę za mąż. Teraz tym bardziej się obawiałam, bo nie miałam w głowie żadnej gorszej sytuacji, która mogłaby mnie spotkać.

Wszedł za mną do pokoju, a ja od razu skrzyżowałam ręce na piersiach.

— Co się stało? — rzuciłam w niego od razu, bojąc się jego pomysłów.

HERO ✔ || RIAMARE #3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz