『 ROZDZIAŁ 35 』

1.4K 118 33
                                    

ARIANA

Byłam w tak wielkim szoku, że nie wiedziałam, co się wokół mnie działo. Najpierw Hero przerwał ślub, potem była jakaś strzelanina, następnie zostałam wywleczona przed ołtarz, by ślubować miłość facetowi, z którym znałam się od dziecka, a teraz? Teraz sterczałam obok mamy, która gorączkowo próbowała mi wytłumaczyć, że powinnam wyjechać stąd razem z nią, dzieciakami i ciotką Mariną, zamiast zostawać tutaj i jechać wraz z mężczyznami do miejsca, gdzie przetrzymywali rodzinę Berardino.

— Ari, słońce, to niebezpieczne. Twój ojciec się tym zajmie razem z bratem i Diego.

Kręciłam głową.

— Mamo, Gustavo nas oszukał, nie rozumiesz tego? On chciał... — Chociaż łzy cisnęły mi się na oczy, to nie płakałam, bo musiałam pokazać swoją siłę. — Muszę to z nim wyjaśnić.

— Dziecko — wtrąciła się babcia — ty już nie masz czego u niego wyjaśniać. Skąd wiesz, co zamierzał z tobą zrobić? Może chciał cię sprzedać?

Uparcie się z nimi nie zgadzałam, bo znałam siebie na tyle, że bez wyjaśnień nie zdołałabym zasnąć.

— Naprawdę poszłaś do łóżka z Hero? — wyszeptała mama.

Ściągnęłam brwi, by się nie rozpłakać. Patrzyła na mnie z takim rozczarowaniem, że czułam wyrzuty sumienia, których nie powinnam mieć. To znaczy powinnam, bo źle postąpiłam, ale bycie z tym mężczyzną tak blisko ani przez chwilę nie wydawało mi się złym pomysłem. I wiedziałam, że z Gustavo nigdy nie doświadczyłabym czegoś takiego.

— Uwiódł cię? — drążyła, a kątem oka dostrzegłam, że ciocia Marina się spięła. Było mi jej szkoda, bo widać było, że brała winę na siebie.

— Nie, sama tego chciałam.

— Nie musisz kłamać — w końcu odezwała się ciocia. Mama zerknęła na nią, zagryzając wargę w zmartwieniu. — Jeżeli faktycznie to zrobił, możesz powiedzieć prawdę. — Przełknęła ślinę i widocznie się zestresowała.

— Nie kłamię — przyznałam cicho.

Ciocia odetchnęła głośno, jakby jej ktoś zdjął kamień z serca, ale mama wciąż wyglądała na załamaną.

— Ja wiedziałam, że oni pójdą do łóżka — skwitowała babcia.

Kąciki moich ust mimowolnie poszły do góry, gdy widziałam, jak babcia kiwała głową.

— Mamo — obruszyła się moja rodzicielka. — To niestosowne.

— Gdybyście zdjęli w końcu te klapki z oczu, to może byście zawczasu zauważyli, że oni się tak nienawidzą, że najchętniej zadusiliby się swoimi językami, wpychając je sobie nawzajem do gardeł.

Parsknęłam śmiechem i zaczerwieniłam się na to stwierdzenie, a mama pokręciła głową. Podniosła później wzrok ponad moją głowę, a ja chwilę później poczułam ciepłe palce zaplatające się wokół mojego przedramienia i spoważniałam. Napięcie na twarzy mamy skutecznie mnie poinformowało, kto właśnie za mną stanął.

— Ariana — wypowiedział niskim głosem, od którego włoski stanęły mi dęba. — Pójdziesz ze mną.

Mama wyglądała, jakby miała ochotę mu przyłożyć w twarz, ale ewidentnie była też rozczarowana.

— Hero — odezwała się niepewnie ciocia. — Uważaj na Arianę.

Parsknął cicho, tuż przy moim uchu, a ja nawet nie zwróciłam uwagi na to, kiedy się do mnie aż tak zbliżył.

HERO ✔ || RIAMARE #3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz