『 ROZDZIAŁ 8 』

1.3K 96 11
                                    

HERO

Zawsze byłem dupkiem i nie miałem problemu z tym, by to przyznać. Lubiłem drwić, nakręcać, nabijać się. Szczególnie jeśli chodziło o Arianę Antinori. Tym razem jednak wiedziałem, że poszedłem o krok za daleko. Nie powinienem jej mówić rzeczy, które z góry wiedziałem, że ją zabolą. A rozwiązłe życie tego nadętego typka było jedną z nich.

Zacząłem powoli prześwietlać całą rodzinę Berardino, co nie było łatwym zadaniem, bo nie chciałem wzbudzić jakichkolwiek podejrzeń. Armano nie chciał mi zbyt wiele zdradzić, ale nie przejmowałem się tym zbytnio. Byłem cwany i bystry, potrafiłem wyciągnąć właściwie informacje od właściwych osób, ale miałem jedną przeszkodę. Ojca.

Siedzieliśmy sobie w jego gabinecie, wraz z Luciano i Lucasem, oglądając mecz piłki nożnej jakichś dwóch włoskich zespołów. Mało mnie to obchodziło, ale skoro tatko stawiał alkohol i jedzenie, to zamierzałem to wykorzystać.

— Co za fiut, nie patrzy gdzie kopie — mruknął Lucas.

Wrzuciłem sobie kolejną porcję popcornu do ust, wpatrując się w ojca. Chyba w końcu wyczuł, że od pół godziny bezustannie się na niego gapię, bo spojrzał na mnie ze zmarszczonymi brwiami.

— Czasem mnie przerażasz — burknął, lustrując mnie wzrokiem.

Kącik moich ust uniósł się i kątem oka widziałem, że Luciano i Lucas zaczęli mi się przyglądać.

— W sumie mam sprawę.

Zamknął na chwilę oczy, jakby próbował odzyskać równowagę. Zerwałem się wtedy z fotela i ruszyłem do wyjścia na taras, nawet się na niego nie oglądając. Był już wieczór, więc przyjemna bryza znad oceanu dawała nieco świeżości. Zawsze lubiłem tu mieszkać. Plaża i szum wody uspokajały mnie.

Oparłem się o barierkę plecami i skrzyżowałem nogi w kostkach. Tata pojawił się chwilę później z nietęgą miną. Zamknął szczelnie drzwi i łypnął na mnie, jakby doszukiwał się we mnie odpowiedzi, czy już nabroiłem czy też dopiero planowałem to zrobić.

— Mów, bo dłużej nie wytrzymam. — Oparł się łokciami o barierkę tuż obok mnie i spuścił głowę.

Odwróciłem się do niego przodem, po czym wyciągnąłem z kieszeni lizaka i z wielkim uśmiechem wpakowałem go sobie do ust. Wargi mojego ojca się wygięły.

— Przynajmniej w tej kwestii mnie posłuchałeś — zauważył nieco ironicznie.

Mrugnąłem do niego i przybrałem tę samą pozę, co on.

— O co chodzi?

Wyciągnąłem lizaka z buzi, westchnąłem i ponownie wpakowałem go do ust.

— Kiedy Berardino zaproponował Arianie ożenek?

Zerknął na mnie, ale ja na niego nie patrzyłem. Nie chciałem, by doszukał się we mnie jakiegoś przekrętu, który chodził mi po głowie.

— No wiesz... przyjaźniłem się z Gustavo, zanim wyjechałem do Włoch, a chwilę później on postanowił poprosić ją o rękę, kompletnie nic mi nie mówiąc.

— Czemu cię to interesuje? — zapytał spokojnie.

— A czy to nie dziwne? — W końcu na niego spojrzałem, marszcząc przy tym brwi. — Koleś wiedział, jaki mam stosunek do tej dziewczyny i kiedy tylko wyjechałem, przykleił jej do czoła naklejkę „zaklepana".

— Może to właśnie ciebie się obawiał — zażartował.

Prychnąłem złośliwie i postukałem się palcem w czoło.

HERO ✔ || RIAMARE #3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz