ARIANA
Czas kurczył się niemiłosiernie szybko. Jakim cudem dni przelatywały mi przez palce i pół roku dzieliło mnie od poślubienia Gustavo? Nienawidziłam tej myśli równie mocno co tej, że Hero mnie pocałował. Dwa razy!
Nie podobało mi się to, że za pierwszym razem, gdy przytwierdził swoje miękkie wargi do moich, to poczułam się dotknięta, bo odebrał mi coś, o czym sama powinnam zadecydować, komu chcę oddać, a po drugim miałam w głowie kompletnie inne myśli. Nie byłam wściekła ani urażona. Moje serce w przedziwny sposób się zaciskało na wspomnienie tamtego zdarzenia.
Znałam Hero tyle lat. Był obecny w moim życiu niemal zawsze i zawsze go tylko nienawidziłam i wkurzał mnie, jak nikt inny. A teraz? Teraz nagle zaczynał wywoływać we mnie jakieś pozytywne emocje? Tak nie mogło być! Powinnam się ogarnąć! Perfidnie mnie pocałował, bo wiedział, że to zasieje mętlik w mojej głowie i że doprowadzi mnie do obłąkania. Zrobił to z premedytacją! Nie mogłam się temu uczuciu poddać.
— Dlaczego sprzątasz pokój Constanzy? — Mama wybudziła mnie z zamyślenia.
Powiodłam wzrokiem do miejsca, gdzie stała. Opierała się o framugę, krzyżując na piersiach ręce i miała ściągnięte brwi.
— Przegrałam zakład — przyznałam niechętnie, a po cichym westchnieniu dodałam: — Poza tym muszę się odstresować.
Spuściłam wzrok i pochwyciłam w palce kolejną sukienkę mojej siostry. Złożyłam ją schludnie i umieściłam na piętrzącą się przede mną kupkę ubrań, którą wkrótce zamierzałam wcisnąć do jej szafy.
Kapcie mamy zaszurały na podłodze i kątem oka zauważyłam, że przyklęknęła prostopadle do mnie. Złapała jedną z koszulek, by pomóc mi w składaniu.
— Martwisz się czymś, kochanie?
Jeszcze jak.
— Nie.
— Widzę, że cię coś trapi.
Westchnęłam cicho i tak po prostu wypaliłam:
— Jakie to uczucie się w kimś zakochać?
Ręka mamy zamarła, ale ja wciąż uparcie kontynuowałam swoje zadanie. Nie patrzyłam na nią, bo nie chciałam przed nią płakać, a właśnie teraz byłam w tak krytycznym momencie, że każde czułe spojrzenie doprowadziłoby mnie do łez. Panikowałam na myśl o życiu z obcym człowiekiem i czułam lęk, bo przebywanie z Hero powoli zaczynało mi się podobać. Słowa głupiego wyzwania, które sobie rzuciliśmy, odtwarzały się w mojej głowie. I co gorsza, dotarłam do momentu, kiedy sama nie byłam pewna, kto je wygra.
— Tylko nie pytaj mnie, dlaczego chcę to wiedzieć. — Ośmieliłam się na nią zerknąć. Wyglądała na zmartwioną. — Po prostu mi powiedz.
— Ciężko powiedzieć, jakie to uczucie, kochanie. Zakochanie się to równie dobrze może być radość, jak i ból. Ja miałam to szczęście, że twój tata był wspaniałym człowiekiem i pokochanie go wiązało się wyłącznie z pozytywnymi emocjami. — Spuściłam wzrok na koszulki mojej siostry, bo spojrzenie mamy stało się zbyt ciepłe, bym je wytrzymała. — Na początku naszego małżeństwa nie znałam go zbyt dobrze, tak jak ty Gustavo, ale byłam nim zauroczona, bo był pięknym mężczyzną. Jego uśmiech zawsze miękczył moje serce, a promyki, które odnajdywałam w jego spojrzeniu, siały spustoszenie w moim brzuchu. Myślę, że z zauroczenia do zakochania się przeszłam jednak dopiero wtedy, gdy zaczęliśmy spędzać ze sobą więcej czasu i zaczęliśmy rozmawiać. Wieczorami często siadaliśmy w fotelach i po prostu dzieliliśmy się wszelkimi naszymi przemyśleniami, kompletnie porzucając tematy dotyczące pracy albo naszych trosk. Mówiliśmy o głupotach, o swoich marzeniach, o tym, jak wyglądała nasza przeszłość i jak widzimy przyszłość. Otwieranie się w takich momentach skutkuje często tym, że zaczynamy oddawać cząstkę siebie drugiej osobie i ta osoba zaczyna dotykać naszego serca. Jeśli trafisz na właściwą osobę, to miłość jest naprawdę piękna, skarbie. A najpiękniejszy jest moment, gdy nagle zdajesz sobie sprawę, że ta druga osoba staje się dla ciebie domem, w którym możesz się skryć i który daje ci ciepło, o którym nawet nie zdawałaś sobie sprawy, że go potrzebowałaś. To ten moment, gdy można przyznać, że już w stu procentach zatraciłaś się w tym człowieku.
CZYTASZ
HERO ✔ || RIAMARE #3
RomanceTOM III SERII RIAMARE Można by powiedzieć, że los nie był dla Hero łaskawy, skoro w wieku zaledwie czterech lat stracił matkę, a ojciec całkowicie izolował go od świata zewnętrznego, byle nie poszedł w jego ślady. Upartość młodzieńca nie pozwoliła j...