『 ROZDZIAŁ 13 』

1.3K 100 34
                                    

ARIANA

Co ja do licha wyprawiałam?

Dobijała już jedenasta, a ja łaziłam od ściany do ściany, próbując jakoś ostudzić kumulujące się w podbrzuszu emocje. Dawno się tak nie stresowałam, ale właściwie jeszcze nigdy nie postąpiłam wbrew zasadom ustalonym przez rodziców. A oto dziś, dla cholernego Hero Otero, łamałam te głupie reguły. Na co mi to było? Ta fujara nawet w jednym procencie nie była godna tego, by w razie niepowodzenia naszej misji odebrać za to zachowanie karę!

Oficjalnie upadłam na głowę.

Dźwięk przychodzącej wiadomości sprawił, że aż podskoczyłam.

Hero: Teren czysty, księżniczko. Rumak już czeka, książę leży w krzakach. Dziś masz randkę z czarnym charakterem.

— Chyba z diabelskim nasieniem — odwarknęłam przez zaciśnięte zęby. Wyjrzałam przez okno, dostrzegając w lasku błysk lamp jego motocykla. — Doszczętnie tego kretyna powaliło.

Wzięłam głęboki oddech, ścisnęłam aparat w dłoni, po czym wsunęłam go do tylnej kieszonki obcisłych czarnych jeansów. Otworzyłam okno na roścież i wskoczyłam bezszelestnie na parapet, a następnie zsunęłam się na dach. Przymknęłam nieznacznie okno, by nie zrobić w pokoju podejrzanego przeciągu i z ostrożnością zaczęłam się zsuwać po spadzistej powierzchni. Mimo, że ten łajdak miał mózg wielkości orzeszka, to musiałam przyznać, że nieźle to rozegrał. Nie wiedziałam, gdzie znajdowały się kamery, ale on szybko to rozgryzł i na moje szczęście martwy punkt znajdował się na linii przed moim pokojem. O ochroniarzy się nie martwiłam, bo nocą pilnowali wjazdu i przebywali w stróżówce, więc pozostało mi zsunąć się po dachu, zeskoczyć jakieś dwa i pół metra w dół z zadaszenia na tarasie i po cichaczu przebrnąć do ogrodzenia, gdzie czekał już Hero.

Wszystkie manewry wykonywałam dokładnie, by przypadkiem nie narobić hałasu i nie sprowadzić na siebie kłopotów. Kiedy zeskoczyłam zwinnie na trawnik i w końcu uniosłam wzrok na Hero, zauważyłam, że przyglądał mi się z zawadiackim uśmiechem, wsparty o swój motocykl. Zrobiło mi się nieco gorąco, ale nie tracąc czasu i głowy, ruszyłam dalej. Pomógł mi przeskoczyć przez ogrodzenie, choć sama dałabym sobie radę, gdyż mimo wszystko byłam dość gibka. Lądując na ziemi tuż obok niego, obrzucił mnie spojrzeniem od stóp do głów i przechylił głowę.

— Pięknie — skwitował z uśmiechem i odwrócił się do swojej maszyny. Zaczął szperać w schowku i po chwili wyciągnął w moją stronę czarną kurtkę. — Proszę.

— A to mi na co? — rzuciłam, krzywiąc się.

Uniósł jedną brew i zerknął na mnie przez ramię.

— Twoja pierwsza skóra — palnął, jakby to było oczywiste, ale widząc moją minę, dodatkowo pokręcił głową. — Nie grymaś, tylko zakładaj. W innym wypadku nawet nie waż się siadać na mojej bestii.

Przewróciłam oczami i zabrałam od niego kurtkę, a on w tym czasie odchylił nóżkę i zaczął prowadzić motocykl w stronę szosy. Z zaskoczeniem odkryłam, że ramoneska pasowała na mnie idealnie i czułam się w niej nadzwyczaj dobrze. Ponadto idealnie komponowała się z moimi czarnymi trampkami, czarnymi spodniami, czarną bluzą i ciemnymi włosami. Cóż, mroku nigdy za wiele.

Kiedy dotarliśmy do asfaltowej drogi, przerzucił nogę na drugą stronę motocykla, usiadł na nim wygodnie i kiwnął na mnie głową, bym podeszła. Posłusznie przystanęłam tuż przed nim.

— Powinienem pochwalić cię, że w końcu zaczęłaś się mnie słuchać — mruknął, wciskając mi na głowę kask. — Tak powinno być zawsze, Ari.

HERO ✔ || RIAMARE #3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz