『 ROZDZIAŁ 33 』

1.7K 133 68
                                    

ARIANA

Stałam jak słup soli przed lustrem w moim pokoju. Ciarki przechodziły po całym moim ciele, kiedy wodziłam wzrokiem od palców moich stóp po twarz i włosy. Włożyłam na siebie bieliznę, którą ostatnio kupiłam razem z mamą na moją noc poślubną. Nie była koronkowa, jak zapewne u większości panien młodych w tym dniu. Nie przepadałam za tym materiałem, który drapał mnie wszędzie i nieznośnie odstawał pod cienkim materiałem koszuli nocnej. Zarówno góra jak i dół wykonane były z białego jedwabiu i chociaż prześwitująca koronka odkrywałaby o wiele więcej, to i tak ten zestaw był dość odważny. Małe trójkąciki jedynie nieznacznie przykrywały moje piersi, przez co ich kształt był widoczny, bo nie podtrzymywały ich i służyły zaledwie do zakrycia brodawek. Cienkie sznureczki, na których były zawiązane wyglądały, jakby miały zaraz pęknąć i nawet nie łudziłam się, że jutrzejszego wieczora wciąż pozostaną nietknięte. Dół był mocno wycięty i trzymał się na takich samych cienkich paseczkach jak biustonosz, z czego sznureczek został zakryty puchowym przepierzeniem. Wyglądałam niewinnie, a jednocześnie grzesznie. Czułam wstyd, patrząc na swoje odbicie, więc co będzie jutro?

Obróciłam się wokół własnej osi, przyglądając się sobie pod każdym kątem, by jakoś oswoić się ze swoim widokiem. Skręcało mnie na myśl, że prześpię się jutro z Gustavo i odbierze mi on coś, czego nie chciałam mu dawać. Serce podeszło mi do gardła, a pod powiekami zatańczyły łzy, bo wiedziałam, komu chciałam to oddać, chociaż już dawno powinnam przestać tak myśleć. Chciałabym być bardziej silna, nie pozwolić Hero na zawładnięcie moim sercem, ale stało się. Może i nie rozmawialiśmy ze sobą od tamtej feralnej kłótni, ale moje uczucia się wcale nie zmieniły. A może zmieniły? Tyle że były teraz bardziej bolesne.

Wzięłam głęboki oddech, by się uspokoić i sięgnęłam po swoją zwyczajną piżamę, by się przebrać. To nie byłam ja i musiałam się czym prędzej pozbyć tego kostiumu.

Odwróciłam się i wtedy stanęłam jak wryta. Sparaliżowało mnie kompletnie, a przez kręgosłup przeszedł dreszcz, gdy zdałam sobie sprawę, że od dłuższego czasu ktoś mnie obserwował. Złapałam pospiesznie za szlafrok, by się zakryć, a wtedy bezszelestnie zeskoczył z parapetu na drewniany parkiet. Na jego ustach nie błąkał się złośliwy uśmiech, jak zazwyczaj, w oczach nie tańczyło szaleństwo. Jego tęczówki były nadzwyczaj ciemne, kiedy kroczył wolno w moją stronę.

— Co tu robisz? — wydusiłam, czerwieniąc się po cebulki włosów. Wystraszona zaczęłam stawiać kroki do tyłu, bo nie potrafiłam rozczytać jego zamiarów. Nie spodziewałam się go tutaj, tym bardziej w przeddzień mojego ślubu. Sądziłam, że już kompletnie odpuścił. — Hero — upomniałam go.

Gdy uderzyłam plecami o ścianę, zatrzymał się. Zlustrował mnie od stóp do głów, na dłużej zatrzymując się na moim tułowiu, które za wszelką cenę pragnęłam zakryć. Nie powinien mnie takiej widzieć, nawet jeśli w środku czułam niezwykłą ochotę, by jednak się przed nim obnażyć. W jego oczach nigdy nie widziałam tego, co w oczach innych młodzieńców i przede wszystkim Gustavo. Ich bezceremonialne spojrzenia napawały mnie niesmakiem, a Hero zawsze patrzył na mnie z podziwem i ciepłem, o które nigdy bym go nie posądzała. Jego spojrzenie sprawiało, że pragnęłam się do niego przytulić, przylgnąć do jego mięśni i pozwolić mu otoczyć się jego bezpiecznymi ramionami. Z nim wszystko było jakby prostsze, zwyklejsze. Niegroźne.

— Hero — powtórzyłam, gdy zbyt długo zawieszał wzrok na moich dłoniach, które kurczowo ściskały materiał szlafroka. Musiał chyba rozmyślać, bo raptownie podniósł głowę, by skrzyżować ze mną wzrok. — Powinieneś...

— Nie mów mi, co powinienem — wyszeptał nadzwyczaj spokojnym głosem. Jego oczy migotały w przyćmionym świetle płynącym z lampy, a kąciki ust nieznacznie wygięte były ku dołowi. — Lepiej powiedz mi szczerze, czego ty byś tak naprawdę chciała.

HERO ✔ || RIAMARE #3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz