Słyszałem... szum fal. Relaksujący dźwięk, ale jednak i niepokojący. Chyba nie powinienem być w miejscu, gdzie można coś takiego doświadczyć...
-Hej... wszystko okej?- usłyszałem nad sobą czyjś głos. Nie brzmiał znajomo.
Leżałem, a ktoś nade mną siedział... byłem bardzo słaby. Uchyliłem lekko oczy i zdawało mi się, że zobaczyłem chłopaka o białych włosach i czerwonych oczach... ale zaraz po tym znowu odpłynąłem, nie dając rady odpowiedzieć...
*****
Akademia Szczytu Nadziei to szkoła marzeń dla uzdolnionych jednostek. By tu należeć, musisz spełniać dwa warunki. Po pierwsze, musisz mieć wizję. Jest to taka śmieszna mała biżuteria, która w zależności od koloru i symbolu, pozwala ci używać jednego z siedmiu żywiołów. Po drugie- musisz być ostatecznie utalentowanym. Oznacza to, że musisz być najlepszy ze wszystkich w jakiejś dziedzinie. O resztę się nie musisz martwić, jak egzaminy wstępne czy też dobre oceny. Szkoła sama cię zrekrutuje, jeśli uzna, że jesteś tego wart! Jeśli uda ci się skończyć szkołę, to dodatkowo jesteś ustawiony do końca życia. Czy może być lepsza placówka? Jasne, że nie! I dlatego moim największym marzeniem było, by się tu dostać.
Oh ehm, może wypadałoby się przedstawić? Tak więc, nazywam się Bennett i jestem niepoprawnym marzycielem. Jednak udało mi się dostać do Akademii Szczytu Nadziei! A mój talent to... cóż... kojarzycie może ostatecznych szczęściarzy? Więc powiedzmy, że... mój talent to coś w rodzaju zupełnego przeciwieństwa.Od kąd dowiedziałem się o istnieniu Akademii Szczytu Nadziei robiłem wszystko, by zostać uznany za godnego uczęszczania tu. Jeden warunek już spełniałem- los był dla mnie przychylny, więc mam wizję, pyro dokładnie, znaczy się ogień. Teraz trzeba było tylko wykombinować jakąś rzecz, w której jestem lepszy od wszystkich innych. Należałem do Gildii Poszukiwaczy Przygód, a tym samym moją aspiracją było zostanie ostatecznym poszukiwaczem przygód! To coś w rodzaju mojej pasji, coś, co kochałem robić całym sercem, a więc czy może być lepsza dziedzina dla mnie? Przygody są dla mnie jak powietrze, nie mogę bez nich żyć! Tylko... tu pojawił się mały problem. Byłem dosłownie najbardziej beznadziejnym poszukiwaczem przygód w całej gildii. Nic mi nigdy nie wychodziło, i nikt nie chciał ze mną współpracować. Jednak to moja pasja! To nie istotne, że jestem sam... I, że nic mi nie wychodzi... Trzeba spełniać marzenia, za nas nikt tego nie zrobi! Więc starałem się ze wszystkich sił, wykorzystując do tego całą moją energię... jednak... po prostu miałem pecha. Wielkiego pecha. Jestem w stanie zrozumieć, że czasami ci coś nie wyjdzie, albo nawet na odwrót, że tylko czasami coś wyjdzie, ale mi po prostu nie chciało wyjść NIC. Każda jedna moja wyprawa kończyła się niepowodzeniem, a ja wracałem ranny. Niektóre rzeczy, które mi się prztrafiały były aż tak absurdalne, że zacząłem wierzyć, iż istnieje nade mną coś w rodzaju złego uroku. Wiem, że ciężko w to uwierzyć i pewnie gdy ludzie pierwszy raz słuchają moich opowiadań myślą sobie, że wyolbrzymiam, ale kiedy znamy się już trochę dłużej, przyznają mi rację. I uciekają, bo bycie w pobliżu mnie ponoć też przynosi pecha...
Jednak moim nienaturalnym przypadkiem zainteresował się sam Szczyt Nadziei. No i stało się. Mój pech jest na tak absurdalnym i nienormalnym poziomie, że uznali to za rodzaj talentu, który chcą dokładniej zbadać. I tak moje marzenie o zostaniu Ostatecznym poszukiwaczem przygód prysło z dnia na dzień, bo zostałem ostatecznym pechowcem. Sam nie wiem, czy mam się z tego cieszyć, czy raczej czuć upokorzenie. Jednak... to wciąż ostateczny talent, czyż nie? Mogę być w Akademii Szczytu Nadziei, tak czy inaczej! Tylko mam nadzieję, że nie przeniosę nieszczęścia na moich kolegów...
Miałem dziś rozpocząć pierwszy dzień mojego nowego życia. Tak bardzo wyczekiwany od kąd tylko pamiętam... Tylko co się stało później...? Nie mogę sobie przypomnieć... to wszystko przez te fale... te głośne fale, które nie pozwalają mi zebrać myśli...
CZYTASZ
Genshinronpa 2: Welcome Hope
FanfictionUczniowie chcący rozpocząć edukację w Akademii Szczytu Nadziei, niespodziewanie lądują na tajemniczej wyspie. Wakacyjny raj, jakim zdaje się ona z początku być, niestety wcale nie istnieje, a życie bohaterów zmienia się w istne piekło. Jest to drug...