Rozdział V | część 5

20 5 1
                                    

-EULA! EEEUUULAAAAAAA!- dało się usłyszeć głos Amber, gdy dotarliśmy na miejsce.

Zmartwiło mnie to, bo to znaczy, że nadal jej nie znalazły. Ale może dopiero zaczęły tą wyspę, trzeba się iść najpierw zapytać... Głos dobiegał z terenu jednostki wojskowej. Amber gdy nas zobaczyła, była nieco zaskoczona.

-Co wy tu wszyscy robicie?- zapytała- O! znaleźliście może Eulę i przyszliście nam powiedzieć?!

-Niestety nie- musiałem ją zmartwić- postanowiliśmy przyjść i pomóc wam dokończyć robotę, bo swoją już skończyliśmy.

-Oh...

Zaraz przyszła też Yanfei, wyglądała na bardzo zmęczoną. Nie dziwie się, pewnie jest wykończona emocjonalnie.

-Jeśli wy nie znaleźliście Euli, to nie mam dobrych wieści...- westchnęła.

-Nie Yanfei, nie mów tak!- uciszyła ją Amber- skoro oni jej nie znaleźli, to musi być gdzieś tutaj!

-Ale szukałyśmy już wszędzie!

-To ja idę do podziemi- powiedział Kazuha.

-Ej! Wracaj!- krzyknąłem na niego.

-Podziemie już też przeszukane...- Yanfei też nie słuchał.

Ja rozumiem, że dziennik też jest ważny, i jest bardzo na niego nakręcony, ale czy naprawdę musi iść go szukać jak tylko się tu pojawił? W sumie dobrze, że ja z nim nie szukałem na piątej wyspie. Jestem pewny, że zamiast Euli szukałby właśnie tego.

-Em... w każdym razie, to jest naprawdę dziwne- prawnik kontynuowała rozmowę z nami- bo widzicie, byłyśmy też na cmentarzu sprawdzić, czy ten grób "przygotowany dla Euli" jest... pusty.

-I jak?- już się zacząłem bać.

-Otóż tego grobu w ogóle nie ma.

Wtedy się okazało, że Kazuha nas jeszcze jednak słuchał i się zainteresował. Odwrócił się na pięcie i przybiegł spowrotem.

-Jak "nie ma"?- zaszedł Yanfei od tyłu, przez co się trochę wystraszyła.

-Jeśli pójdzie się na cmentarz w miejsce, gdzie miał być jej grób, to go tam nie ma- odpowiedziała.

-A co jest?

-Nic. Nic tam nie ma.

-Eh, Yanfei, tego nie ma co rozpatrywać!- Amber złapała się za głowę- może miejsca dla Euli nigdy nie było, i po prostu nam się tak wydaje...

-Jednak jestem prawie pewna, że było. Poza tym, dlaczego ona jako jedyna miałaby być pominięta?

-No nie wiem, Monopaimon jest dziwna!

-Chodźmy na ten cmentarz, chcę zobaczyć "nic"- zarządził Kazuha.

Yanfei przewróciła oczami. Mogła w sumie pomyśleć sobie, że Kazuha jej nie wierzy przez tak wyraźnie sceptyczne podejście. W każdym razie, i tak razem z Amber nas zaprowadziły. Poszły na miejsce, gdzie faktycznie była pusta przestrzeń między grobami...

-A więc, to jest twoje "nic"- powiedziała różowowłosa do Kazuhy- teraz widzisz?

-Huh? Nie rozumiem...- samuraj wyraźnie się zdziwił- przecież to dosłownie... jakby ktoś zabrał... co jest?!

-Ta sceneria nie przywodzi na myśl, jakoby miał tu miejsce naturalny zbieg wydarzeń- stwierdziła Fischl.

-Trochę jakby ktoś zupełnie zabrał tablicę z imieniem, a dziurę zakopał... tylko, że nie widzę tu śladów usypanej ziemi. Jest twarda i zbrylona, czy to fizycznie możliwe?- Kazuha tupnął nogą w tym miejscu kilka razy, by się upewnić- Oz, może ty umiesz to wyjaśnić? Chyba bardziej się odnajdujesz w takich technicznych sprawach tej wyspy...

Genshinronpa 2: Welcome HopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz