Rozdział V | Śledztwo

37 4 0
                                    

-Bennett, musisz się uspokoić- Yanfei też przy mnie ukucnęła- wiem jak Kazuha był dla ciebie ważny...

-Ale taka niestety jest nasza rzeczywistość- wtrąciła Raiden- ciągle ktoś ginie.

-No ale nie mogło się na Euli skończyć?!- po policzku poleciało mi kilka łez, które natychmiast wytarłem.

-Bennett, wiem co czujesz- Amber z całej siły starała się brzmieć stanowczo- ale musisz być silny. Dla Kazuhy.

-Nie zaznasz upragnionej zemsty, jeśli prawda pozostanie spowita mgłą- dodała Fischl.

-I dlatego mimo wszystko musimy przeprowadzić śledztwo, jak zawsze. No... prawie.

-Po słownym pojedynku również ukwiecimy ścieżkę wietrznego samuraja do bram zasłużonego raju- obiecała mi cosplayerka- biedaczek... tyle męk przez swe życie wycierpiał...

Spojrzałem się na dziewczyny. Nie mogę uwierzyć w to, że ze mną jest już nas tylko piątka. Są kochane, pocieszają mnie... a mimo to, któraś z nich zamordowała mi przyjaciela. Czy to naprawdę jest możliwe? To okropne, ale nie ważne jak bardzo nie chcę w to wierzyć, to zawsze kończy się tak samo! Zawsze ktoś z nas jest mordercą! Przy takiej ilości osób myślenie o tym jest tak bardzo ciężkie...

-No nie patrz się tak na nas- Raiden chyba zgadywała, o czym teraz myślę- tylko wstań i zaczynaj śledztwo. I tak nie masz za bardzo wyjścia.

Ciężko westchnąłem. Ona ma zupełną rację. Nie mam ochoty ani nastroju tego robić... ale muszę. Może na dobry początek oswoje się z tym tematem i przejrzę plik Monopaimon.

"Ofiarą jest Kazuha Kaedehara, Ostateczny Samuraj. Jego ciało zostało znalezione w opuszczonej fabryce.

Godzina śmierci: ok. 12:00

Przyczyna śmierci: Długie, ostre narzędzie przebiło jego ciało na wylot.

-Jest dopiero co po trzynastej...- Yanfei widać też czytała właśnie ten plik- nie żyje dopiero od jakiejś godziny...

-To tym śledztwo powinno być łatwiejsze- stwierdziła Ei- zakończmy to szybko i przejdźmy do żałoby, bo widzę, że Bennett zbyt długo nie wytrzyma.

Dzięki wielkie za wiarę, Ei... No ale tak czy inaczej fakt, chciałbym mieć to już z głowy. To śledztwo chyba będzie jednym z najmniej przyjemnych dla mnie (nie żeby którekolwiek było...).
Spojrzałem się dokładnie na ciało. No tak, przyczynę śmierci widać gołym okiem. Ciało Kazuhy było na wylot przebite mieczem. Chwila... mieczem?! Skąd się wziął tu miecz?

-Hmmm... pod nim jest krew- analizowała Ei- co zapewne oznacza, że ten miecz został w niego wbity tutaj. I tutaj też umarł.

-Dlaczego akurat miecz...?- jęknąłem.

-Tego nie wiem. Jednak zastanawiam się, czy nie przydałoby się go wyciągnąć.

-Czy to nie będzie naruszenie miejsca zbrodni? Nie utrudni nam to śledztwa?- pytała Amber.

-Kazuha wisi pionowo, a miecz nie jest wbity równo. Trochę się zsuwa, więc tylko mógłby uszkodzić ciało jeszcze bardziej.

-A nie wyciągniesz go razem z wszystkimi flakami?!

-Postaram się nie...

-Postarasz?!

-Poczekaj, Raiden- zatrzymałem ją- zobacz, ten miecz jest przecież na jakichś linach.

-Na linach...?- przyjrzała się lepiej- Oh, faktycznie. To dziwne, trzeba by to najpierw zbadać.

Podszedłem bliżej miecza, by się mu przyjrzeć. Był dosyć specyficzny, trochę inny niż te, które znam. W każdym razie, były do niego przymocowane aż dwie długie, aczkolwiek cienkie linki. Jedna była przymocowana do jednej z końcówek rękojeści, a druga do drugiej, blisko ostrza. Najpierw chciałem ustalić, gdzie kończy się lina z końcówki. Szedłem więc za jej śladem i na końcu okazało się, że leży na ziemi i nie jest do niczego przymocowana. Sprawiała trochę wrażenie urwanej.

Genshinronpa 2: Welcome HopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz