Gdy byliśmy już przy domkach, zauważyliśmy rozmawiające ze sobą Ayakę i Yoimiyę. Robił się już wieczór, ale nie wyglądały, jakby szykowały się do spania. O czym one mogą rozmawiać?
-Oczywiście, Monopaimon musi być sterowana- mówiła Ayaka.
-Czyli ona sama w sobie jest tylko czymś w rodzaju kukiełki?- dopytywała się Yoimiya.
-Znaczy... tak mi się wydaje. Nic nie wiem na pewno. Po prostu to, by działała sama wydaje mi się nielogiczne. Ktoś inny pociąga za sznurki.
-Jak tak teraz o tym mówisz, to wydaje mi się, że możesz mieć dużo racji.
-Serio? Znaczy... tak, wszystko wzięte pod lupę logiki...
-Hej dziewczyny!- pomachał im Gorou, przerywając dalszą rozmowę.
-Oh, witaj Gorou- przywitała go Ayaka- I Bennett, Barbara, Kazuha... jesteście cali brudni od kurzu. Gdzieście się włóczyli?
-Ah, poważnie?!- Barbara zmartwiła się tym najbardziej szybko zaczęła się otrzepywać.
-Byliśmy w latarni morskiej i opuszczonym hotelu...- odpowiedziałem.
-W opuszczonym hotelu?! I nie zawalił się na was?!- podekscytowała się Yoimiya.
-Jak widać, nie...
-Super! Też muszę się tam wybrać!
-Tylko nie próbuj wchodzić na górne piętro- przestrzegła ją Barbara- Schody są bardzo kruche i mogą się pod tobą zapaść...
-Ojej, jasne, przyjęłam!
-Tylko nie idź tam teraz, późno już jest- zakazała jej Ayaka- A wasza czwórka powinna iść się jak najszybciej wykąpać.
-Panienko Ayako! Wszędzie cię szukałem!- przybiegł nagle zdyszany Thoma.
-Jesteśmy uczniami z jednej klasy, odpuść sobie te formalności, proszę- westchnęła Ayaka- A coś się stało?
-Stwierdziłem, że panience musiało się coś stać, skoro nagle panienka zniknęła i się martwiłem.
Ayaka znów ciężko westchnęła. Thoma wciąż uparcie ignorował jej prośby.
-Thoma, powtarzaj za mną. Ayaka...
-Ayaka...
-Nie jest dzieckiem...
-Nie jest dzieckiem...
-I sobie poradzi...
-I sobie poradzi...
-Świetnie! A teraz pełnym zdaniem!
-Ayaka nie jest dzieckiem i sobie poradzi?
-Właśnie tak! I teraz powtarzaj to sobie za każdym razem, gdy mnie zgubisz.
-Ale panienko...
-Ayako.
-...Ayako, w obecnej sytuacji to nie jest zbyt bezpieczne...
Ogólnie cała ta sytuacja dosyć rozbawiła zebraną tu resztę. Ayaka widząc, że się śmiejemy, też zaczęła. Jedynemu któremu nie było do śmiechu był Thoma, który serio się martwił.
-Ayako, pomyśl, co by ze mną było, gdyby coś ci się stało?
-Nic mi się nie stanie, przecież nie bawię się w robienie niebezpiecznych rzeczy, a innych zagrożeń tu nie ma.
-No nie powiedziałbym... Pamiętasz działa ze statuły? Lub sama obecność Monopaimon...
-Według regulaminu, Monopaimon nie może ingerować w nasze życia, oczekuje, że sami to zrobimy. Ale tak się raczej nie stanie. Jeśli chodzi o działa, też grożą nam tylko w wypadku złamania regulaminu.
CZYTASZ
Genshinronpa 2: Welcome Hope
FanfictionUczniowie chcący rozpocząć edukację w Akademii Szczytu Nadziei, niespodziewanie lądują na tajemniczej wyspie. Wakacyjny raj, jakim zdaje się ona z początku być, niestety wcale nie istnieje, a życie bohaterów zmienia się w istne piekło. Jest to drug...