Gdy razem z Barbarą dotarliśmy na placyk w Parku Jabłkowym, okazało się, że przybyliśmy jako ostatni. Jednak Monopaimon też jeszcze nie ma, więc chyba nie zawaliliśmy sprawy aż tak bardzo.
-Kto i po co zwołuje spotkania tak rano, bez śniadania...- marudził Gorou, gdy tylko mnie zobaczył.
-Obawiam się, że to nie wróży nic dobrego- jak się okazuje, Kazuha podzielał obawy Barbary.
Na dalszą rozmowę nie było już czasu, bo w końcu pojawiła się tutaj ta nieszczęsna kreatura, co nas tu zebrała. Wyszła na mównicę i była w zdecydowanie lepszym nastroju niż wczoraj.
-Witajcie moi kochani wycieczkowicze!- przywitała się- Jak miło, że wszyscy z was przyszli i nikogo nie muszę zaciągać tu siłą! Piękny mamy dziś poranek, nieprawdaż? Jednak byłby dużo piękniejszy, gdyby tej nocy wydarzyło się już jakieś morderstwo.
-To chyba nigdy nie zaznasz "swoich najpiękniejszych poranków"- odpowiedziałem, krzyżując ręce.
-Ah tak? Jestem całkowicie odmiennego zdania. W końcu nie po to się tak napracowałam nad niespodzianką dla was, by nic z tego nie mieć!
-Niespodzianką dla nas?- dziwiła się Raiden.
-Dokładnie! Bo widzicie, pomyślałam sobie...- zeszła z mównicy i latała bliżej nas- ...że skoro sami nie jesteście na tyle przebojowi, by zainicjować jakieś morderstwo, to trzeba was trochę przycisnąć, co nie?
-Jak przycisnąć?- nie rozumiałem.
-Do dobrego morderstwa potrzebny jest dobry motyw. Tak więc... ta-da! Dla każdego z was mam taką słodką, małą kopertkę!
Faktycznie, zza pleców wyciągnęła koperty, a z tego, co zobaczyłem, to na każdej z nich było czyjeś imię. Dostrzegłem też tą ze swoim, i bardzo się zastanawiałem, co tam może być.
-Co to jest...?- zapytał Thoma, podczas gdy Monopaimon rozdawała owe koperty.
-Motyw, przecież mówiłam. Twój mózg działa na aż tak wolnych obrotach?
-Jak niby jakaś koperta ma nas zachęcić do morderstwa?- zastanawiała się Ayaka.
-Po prostu otwórz i się dowiedz!
Moment. Skoro po otwarciu tej koperty mamy być jakoś zachęceni do morderstwa, to może lepiej jej nie otwierać? Chciałem wszystkim powiedzieć o moim spostrzeżeniu, ale... za późno. Ludzie już zaczęli to robić. Cóż, to nie będę gorszy, słabo by było, gdybym jako jedyny ominął jakąś aktywność, nawet jeśli jest super podejrzana.
Przez to, co zobaczyłem, mój oddech na chwilę się zatrzymał.
R... Razor...?
W kopercie definitywnie było jego zdjęcie. Nie wiem też czemu, ale jego oczy były lekko czymś zamazane. Jak bardzo moje myśli musiały być zamglone przez ostatni czas, że nawet przez chwilę o nim nie pomyślałem?! Razor... to przecież mój najlepszy przyjaciel i najlepszy kompan. Zawsze będzie moją osobą numer jeden. Dlaczego do tej pory za nim nie zatęskniłem? Jak mogłem zapomnieć...? Ciekawe, co się z nim teraz dzieje... O, do zdjęcia jest jeszcze przyczepiona jakaś kartka."Jak myślisz, co się z nim teraz dzieje? Uważasz, że skoro ty jesteś w sytuacji jak ta, to możesz zagwarantować, że twój przyjaciel jest bezpieczny? Może jest, może nie... a może to on czeka aż uratujesz go od śmiertelnego niebezpieczeństwa? A może jest już za późno? Kto wie...?
Ale nie martw się, jest na to prosta rada. Wystarczy, że stąd wyjdziesz, a poznasz odpowiedź na to nurtujące pytanie!"Czułem jak momentalnie robi mi się słabo. Niebezpieczeństwo...? Może być za późno...? Na ratunek...? Razor! Gdzie ty jesteś i co z tobą zrobili?! Chciało mi się wyć z bezsilności, że nie mogę już teraz wiedzieć co u niego. Co powinienem zrobić w takiej sytuacji?!
CZYTASZ
Genshinronpa 2: Welcome Hope
FanfictionUczniowie chcący rozpocząć edukację w Akademii Szczytu Nadziei, niespodziewanie lądują na tajemniczej wyspie. Wakacyjny raj, jakim zdaje się ona z początku być, niestety wcale nie istnieje, a życie bohaterów zmienia się w istne piekło. Jest to drug...