10.

177 9 53
                                    

Gdy w szkole zaczęli pojawiać się pierwsi uczniowie. Bardzo ucieszył mnie ten fakt, w końcu kogoś poznam lecz Pani Profesor szybko pokrzyżowała mi moje plany, ponieważ wszyscy pierwszoroczniacy i ja mieli podążać za nią, żeby móc przydzielić nas do odpowiednich domów.

I tak oto weszłam do wielkiej sali, a  wszędzie było pełno uczniów. Cztery stoły Gryffindor Hufflepuff Ravenclaw i Slytherin. Zaczęto czytać pierwsze nazwiska. Jakaś dziewczyna usiadła na stołku założono jej tiarę przydziału na głowę chwila ciszy i głośny okrzyk tiary.

Tiara przydziału
- Gryffindor!!!- I oklaski uczniów zdanego domu.

Aż w końcu przyszła moja kolej byłam ostatnia. Gdy Mcgonagal przeczytała moje nazwisko nastała głucha cisza a potem szepty. I w tedy przypomniał mi się mój sen ten gdzie Dumbledore mnie zabija. Starałam się tym nie przejmować i powoli podeszłam do stołka. Usiadłam i tiara przydziału spoczęła na mojej głowie. Poczułam jak tiara wkrada mi się do umysłu.

Tiara przydziału
- Niesamowite ty pasujesz do wszystkich domów. A więc do jakiego cię przydzielić?- Zapytała

Ja
- Pragnę być w Slytherinie.- Pomyślałam. A wybrałam ten dom ze względu na ojca, kiedyś mi wspominał że wszystkie zacne osobistości, które poznał pochodziły właśnie z tego domu.

Tiara przydziału
- A więc niech tak będzie.- I nagle tiara wyszła z mojej głowy.
- Slytherin!!!- Krzyknęła na cały głos. A z domu węża zaczęły dochodzić liczne wiwaty.
Nagle ujrzałam chodź trochę znajomą twarz podeszłam bliżej i tak to była ona Alex.

Alex
- Hej Allison. Chodź tutaj masz wolne miejsce.- Powiedziała wskazując na miejsce obok niej. Które po chwili zajęłam. -Tak się cieszę że trafiłaś do mojego domu.- Powiedziała z uśmiechem.

Ja
- Ja również.- Powiedziałam delikatnie się uśmiechając.
I tutaj nasza rozmowa została przerwana ponieważ na stole pojawiło się jedzenie, bardzo dużo jedzenia. A Alex zaczęła mówić co jest godne mojego podniebienia a co nie.
Po kolacji obydwie udaliśmy się by zobaczyć z kim mamy pokój. Okazało się że szczęście nam sprzyja ponieważ miałyśmy mieszkać we 2 i plus do tego dwie inne ślizgonki które miały być całkiem fajne. Jak to Alex ujęła.
Gdy weszłyśmy do pokoju wspólnego slitherinu nagle uwaga wszystkich skupiła się nie mnie. Nie którzy wpatrywali się na mnie z przerażeniem w oczach a inni z ciekawością. Jednak ja postanowiłam nie zwracać no nich uwagi, i dumnie przeszłam przez cały pokój wspólny kierując się do dormitorium dziewcząt, a za mną szła Alex. Gdy weszłam do pokoju od razu zaczęłam się rozpakowywać a moja koleżanka poszła w moje ślady.
Gdy już skończyłśmy znów udałysmy się do pokoju wspólnego. Tym razem było tam o wiele mniej osób. Usiadliśmy na kanapie a Alex zaczęła mi opowiadać o tym co robiła przez wakacje. Opowiedziała mi że była z rodzicami i swoim młodszym bratem w Rumunii zobaczyć smoki. Mówiła jakie to są fantastyczne zwierzęta i jak świetnie bawiła się tam z całą swoją rodziną.

Alex
- A w następne wakacje chcemy polecieć do Islandii. Mam nadzieję, że te wakacje również będą udane.- Powiedziała rozmarzona.- A ty co planujesz robić w wakacje?- Zapytała.

Ja
- Pewnie spędzę je w domu.- Powiedziałam z uśmiechem.
Nagle podszedł do nas chłopak. Ten sam którego spotkałam kupując szaty u Pani Madame Malkin.

Draco
- O proszę kogo my tu mamy wielką panią Grindelwald.- Nagle wszystkich uwaga powędrowała na nas.

Ja
- Witaj Draco.- Powiedziałam wpatrując się w chłopaka. Który jak widać był tak samo atencyjny jak jego ojciec.

Draco
- Pewnie wszyscy jesteście ciekawi czy ta oto dziewczyna.- Powiedziała mierząc mnie wzrokiem. Przypominał przy tym bardzo swojego ojca, chociaż brakowało mu w spojrzeniu tej oschłości zmieszanej z pogardą.- Jest naprawdę córka tego Mordercy Gellert Grindelwald. A więc proszę możesz się z nami tym podzielić.- Powiedział z cwaniackim uśmieszkiem.

Białowłosa Córka 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz