12.

139 11 151
                                    

Nie mogłam pozbierać myśli. Kim była ta kobieta? Czy to moje wspomnienie mamy?

Po chwili podeszły do mnie dziewczyny.

Alex
- Nie miałam pojęcia że twój stary jest taki straszny. Ałłł!- Jula wbiła jej łokieć w żebra. - No co przecież prawdę mówię nie? Ałłł- I drugi raz oberwała.

Ja
- Wiem że Gellert czasami wygląda strasznie ale wcale taki nie jest.-

Alex
- No nie wcale on nie jest straszny tylko ultra straszny.- Już widzę jak Julki łokieć wędruje pod żebra Alex, ale tym razem zrobiła ona unik. I się wyszczerzyła z wielką satysfakcją swojego niebywałego czynu. Gdy nagle Julia uderzyła ją w tył głowy. Co wywołało uśmiech na mojej twarzy. Co spotkało się z dezaprobatą Alex której twarz stała się cała czerwona.

Potem do końca lekcji dziewczyny zachwycały się nowym nauczycielem i cieszyły się że w tym roku w końcu się czegoś nauczą. Gdy wychodziliśmy z klasy koło mnie przeszedł profesor Lupin. To dziwne ale pachniało od niego lasem. Stanął przed pokojem nauczycielskim i rozmawiał z profesor Mcgonagal. Spojrzałam mu prosto w oczy przez chwilę utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy. W jego oczach dało się zobaczyć coś dziwnego, nie ludzkiego i dzikiego ale jednocześnie i smutnego. Wiedziałam że z tym nauczycielem jest coś nie tak, ale nie wiedziałam jeszcze co i czy jest to negatywne czy raczej pozytywne.

Jula
- Ej przestań bujać głową w chmurach.- Powiedziała machając mi dłonią przed twarzą. Szybko się otrząsnełam. - O czym ty tak ciągle myślisz?- Zapytała.

Ja
- O szkole, nauczycielach i takie tam. Wiecie to wszystko jest dla mnie nowe.- Znów spojrzałam ukradkiem na nauczyciela. Wiązanie wchodził do pokoju nauczycielskiego. No cóż innym razem rozgryzie tą zagadkę.
- A co teraz mamy?- Zapytałam by zacząć rozmowe.

Jula
- Eliksiry.- Powiedziała i przewróciła oczami a na twarzy Alex pojawił się lekki uśmiech i błysk w oku.

Ja
- Nie lubisz eliksirów?-

Jula
- Ja? Lubię eliksiry ale nie lubię nauczyciela od nich. Wredny obrzydliwy nietoperz z lochów.-

Alex
- Ej nie mów tak on wcale nie jest taki zły. Co prawda profesor Snape ma swoje humory tym bardziej względem Gryfonów, ale zna się na rzeczy.-  Co Julka tylko skwitowała westchnieniem.

Weszłyśmy do klasy. Co prawda do przytulnych ona nie należała, a atmosfera w niej raczej była przytłaczająca ale dało się wytrzymać.
Jula poszła do stołu Gryfonów. A ja wraz z Alex usiadłyśmy w ostatniej ławce. Po chwili wszedł mężczyzna cały na czarno, a jego ubrania wyglądem przypominał mugolskiego księdza. W klasie nagle zapadła głucha cisza a każdy był skupiony na nauczycielu i na tym co mówi. A wzrok Alex rozbłysnął gdy wpatrywała się w nauczyciela. Gdy nauczyciel skończył swój wykład napisał instrukcje na tablicy i kazał nam uwarzyć eliksir który powoduje kurczenie się ludzi i zwierząt. Wzięłam wszystkie potrzebne składniki i zabrałam się do roboty.

Gdy nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami.

Jula
- Alex to tak bardzo nie rozsądne w ogóle jak mogłaś do tego dopuścić!-  Powiedziała zdenerwowana chodząc w kółko a Alex siedziała tylko na fotelu ze spuszczoną głową.

Alex
- Wiem że to głupota, ale co ja mam poradzić? Przecież uczucia nie wybierają.- W jej głosie było słychać ogromny smutek. - Wiem że nie możemy być razem, ale i tak go.- Urwała na chwilę.- Ja go kocham.-
Jula stanęła w miejscu i popatrzyła na Alex z jej oczu płynęły łzy.

Jula
- Ach nie płacz. Jakoś się to ułoży w końcu Snape nie jest jedynym mężczyzną na świecie. Chociaż szczerze mówiąc już lepiej że zakochałaś się w nim niż w Hagridzie.-

Białowłosa Córka 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz