Ta noc była strasznie długa i męcząca, zapewnie to dlatego że nie byłam w stanie zasnąć przez ten koszmar więc po prostu leżałam w łóżku i czekałam na wschód słońca.
Słońce bardzo leniwie się podnosiło. Przy tym zaczęło ono oświetlać mój pokój właśnie w tedy postanowiłam wstać. Pierwsze co zrobiłam to podeszłam do lustra. Wyglądałam okropnie oczy miałam całe spuchnięte i podkrążone więc wiedziałam że dzisiaj bez lekkiego makijażu się nie obejdzie. Gdy tylko odeszłam od lustra od razu skierowałam się w stronę szafy by wybrać którąś z moich ulubionych sukienek. Po chwili zastanowienia wybrałam obcisłą czarną długa sukienkę z długim rękawem oraz gorsetem, który idealnie podkreśla moją talię. Wybrałam również czarne buty na lekkim obcasie oraz czarną pelerynę. Może i to nie zbyt odpowiedni strój dla trzynastolatki ale od zawsze ludzie mi mówili że wyglądam na starszą niż jestem. Po wybraniu ubrań na dziś poszłam z nimi do łazienki gdzie się ubrałam oraz umyłam włosy. Gdy wyszłam z łazienki usłyszałam lekkie pukanie do drzwi.
Ja
-Proszę.- Powiedziałam siadając na łóżku. A w drzwiach zobaczyłam Migotke.Skrzatka Migotka
- Wyglądasz jak byś nie spała całą noc.- Powiedziała podchodząc do mnie.Ja
- Jakoś nie mogłam zasnąć- Odparłam obojętnie podchodząc do lustra i zaczynając się malować.Skrzatka Migotka
- Znów masz koszmary?-Ja
-Niestety tak. Tylko proszę nie mów nic mojemu ojcu.-Skrzatka Migotka
- Wiesz że jak mnie zapyta to będę musiała mu odpowiedzieć?- na jej słowa tylko lekko kiwnełam głową. Mimo iż Migotka była wolną skrzatką i nawet gdyby przemilczała nie które sprawy kara by ją nie spotkała to i tak tego nie robiła. Od zawsze wolała być szczera i mówić wszystko co wie ponieważ brzydziła się kłamstwem.
- Jesteś może głodna? Mam pójść przygotować tobie śniadanie?-Ja
- Nie nie trzeba. Szczerze wolałabym już wyruszyć i zakupić wszystkie potrzebne rzeczy teraz.- powiedziałam odkładając kosmetyki i odwracając się do skrzatki z życzliwym uśmiechem, który ona odwzajemniła.Skrzatka Migotka
- Jak sobie życzysz.- wraz z skrzatka użyłyśmy sztuki teleportacji by znaleźć się na Pokątnej. To naprawdę magiczne miejsce. Pierwszy raz od bardzo dawna byłam w miejscu gdzie jest aż tak dużo ludzi. Pierwsze co przykuło moją uwagę to sklep z różdżkimi Ollivandera. Właśnie od niego mam swoją różdżkę ale nigdy nie byłam w jego sklepie. Z tego co wiem mój ojciec napisał do niego list żeby się zjawił u nas w domu z paroma egzemplarzami różdżek właśnie dla mnie. Pamiętam jak ten staruszek był przerażony na widok Gellert i wszystko mu leciało z rąk wiem jedno nie chciałam wchodzić do jego sklepu by go więcej nie straszyć.
- Co mamy pierwsze na liście?- Zapytała samą siebię Migotka wyciągając z kieszeni sukienki zawiniątko.
- A tak sklep Ollivandera.-Ja
- Czy naprawdę musimy tam wchodzić? Pamiętasz jak był przerażony w naszym domu a co dopiero jak mnie u siebie w sklepie zobaczy.-Skrzatka Migotka
-Tak musimy. On musi obejrzeć twoją różdżkę i zobaczyć czy nic z nią nie jest nie tak.- Na jej słowa jedynie przewróciłam oczami i udałam się w stronę sklepu. W środku sklepu było pełno różdżek zapakowanych w pudełku. Przede mną w kolejce stały dwie dziewczyny które nawet nie zwróciły na mnie uwagi kiedy weszłam. Były zbyt zajęte kłótnią ze sobą. Pierwsza z dziewczyn była wysoka i szczupła miała krótkie brązowe włosy i niebieskie oczy, druga była nie co niższa o długich białych włosach i czarnych oczach co dodawało jej urodzie przepięknego kontrastu.Niebieskooka dziewczyna
- Czy ty zawsze musisz zrobić mi po złości!?-Czarnooka
- Ja!? Przecież mówiłam ci że nic nie zrobiłam to nie moja wina.- powiedziała z wyrzutem. Na co druga przewróciła oczami.Ollivander
- Dziewczęta spokojne bo odstraszycie mi resztę klientów.- powiedział z uśmiechem zerkając na mnie po czym zamarł a jego uśmiech zmienił się w zaskoczenie i jednocześnie przerażenie. Czyli to oznaczało że mnie rozpoznał w sumie nie trudno było mnie nie rozpoznać byłam strasznie podobna do ojca za równo z urody jak i gestykulacji. Gdy dziewczyny zauważyły minę staruszka obruciły się i spojrzały na mnie.
- Panienka Allison. Czym mogę służyć?- zapytał widocznie podenerwowany.Ja
- Przyszłam się tylko rozejrzeć i skontrolować różdżkę.- Powiedziałam z uśmiechem rozglądając się po sklepie.- Ale dziewczyny były tutaj pierwsze proszę je pierw obsłużyć.-Ollivander
- A jeśli mogę się spytać jak tam panienki ojciec?-Ja
- W porządku czeka na mnie w domu.-
Po tych słowach staruszek widocznie odetchnął z ulgą i zaczął obsługiwać te dwie dziewczyny. Z tego co się dowiedziałam to białowłosa połamała różdżkę brązowowłosej. Gdy już skończył je obsługiwać nadeszła moja kolej. Podeszłam do lady i przekazałam mu swoją różdżkę. On wziął ją do ręki i zaczął się jej bacznie przyglądać. I po chwili powiedział.Ollivander
- Tak wszystko się zgadza Orzech włoski rzadko spotykany 13 cali i pióro feniksa.- Powiedział obracając różdżkę w palcach.- Wydaje mi się że wszystko z nią w porządku a jak się sprawia przy rzucaniu zaklęć?- Oddał mi różdżkę i spojrzał mi się prosto w oczy.Ja
- Dobrze a nawet bardzo dobrze. Od kąt ją mam nie miała żadnych kaprysów i spełniała każde moje zaklęcie.- powiedziałam patrząc na różdżkę. - Jeżeli pan chce mogę zademonstrować.-Ollivander
- Bardzo proszę.- powiedział wskazując na półkę z różdżkami.
Nie chciałam mu narobić większego bałaganu niż ma więc uznałam że najlepszym zaklęciem będzie zaklęcie przywołujące. Po chwili namysłu wypowiedziałam zaklęcie w myślach.Accio
I już po chwili jedna z różdżek znajdywała się w moim ręku. Na twarzy staruszka malowała się mina zdziwienia i podziwu jednocześnie.
-Bardzo dobrze radzisz sobie z zaklęciami.-Ja
- Dziękuję to dlatego że mam dobrego nauczyciela.- powiedziałam z uśmiechem.Skrzatka Migotka
- Jeżeli to już wszystko to musimy już iść nie mamy całego dnia.- Powiedziała zniecierpliwiona.Ja
- Tak oczywiście. Dziękuję- powiedziałam lekko schylając głowę w stronę staruszka. -I do widzenia. Na co on odpowiedział jedynie życzliwym uśmiechem. Wyszłam ze sklepu i spotkałam tam te same dwie dziewczyny które próbują chyba do mnie zagadać. Nagle jedna z nich podchodzi do mnie i mówi.Czarnooka
- Hej jestem Julka.- Powiedziała i wyciągnęła do mnie dłoń. Na ten gest lekko się uśmiechnęłam i podałam jej dłoń.Ja
- Allison. A twoja koleżanka to?- Zapytałam przenosząc wzrok na drugą dziewczynę.Niebieskooka
- Alex.- Opowiedziała również wyciągając do mnie dłoń. Oczywiście ten gest również odwzajemniłam.Julka
- Czy ty chodzisz może do Hogwartu?- Zapytała nie pewnie. - Nie zrozum mnie źle ja już tam chodzę trzeci rok i jakoś nigdy ciebie tam nie widziałam.-Ja
- Tak znaczy dopiero zaczynam.-Alex
- To ty masz dopiero 11 lat?-Ja
- Nie nie to nie tak.- powiedziałam i już chciałam się wytłumaczyć gdy znów usłyszałam głos skrzatki domowej.Skrzatka Migotka
- Allison twój ojciec nie będzie zadowolony z czekania na ciebie cały dzień. Chodź w końcu. - W głębi serca wiedziałam że skrzatka ma rację ale naprawdę nie chciałam przerywać tej rozmowy w końcu pierwszy raz rozmawiałam z osobami w swoim wieku.Ja
- Wybaczcie muszę już iść do zobaczenia.-
CZYTASZ
Białowłosa Córka 18+
FantasyDobra nikogo nie interesują te pierdolety na dole. A więc tak Allison strasznie idealizuje swojego starego. Kiedyś łączyły ją bardzo ciekawe stosunki z większością nauczycieli. POLECAM ZAJRZEĆ W KOMENTARZE Mamy również Alex koleżankę Allison która...