19.

106 9 130
                                    

Gdy weszłam do naszego pokoju moja przyjaciółka już słodko spała więc i ja udałam się w jej ślady. Niestety na próżno. Cała noc spędziłam na przewracaniu się z boku na bok.

Alex lekko się uśmiechnęła na wspomnienie profesora Snape, ale gdy się dowiedziała, że zabiera nam kolejny wieczór niemalże od razu uśmiech zniknął jej z twarzy.

Alex
- No tak na pewno nie ma tego eliksiru już mu wierzę. Pewnie ma cały kantorek nim zapchany, a nam najwidoczniej robi po złości.-

Ja
- Wcale by mnie to nie zdziwiło- Powiedziałam rzucając uśmiech w stronę niebieskookiej, która niechętnie go odwzajemniła.
- Dobra nie gadajmy już o twojej miłości życia lepiej...-

Zrobiło mi się ciemno przed oczami

Po chwili ujrzałam psa. Ledwo go poznałam to był młody Łapa. Wyglądał zupełnie inaczej był zadbany a w jego oczach było widać szczęście i chęci do życia. Koło niego dumnie kroczył jeleń, wilkołak i szczur.

Dość dziwny dobór znajomych.

Nagle zwierzęta zaczęły się zmieniać w chłopców w naszym wieku.
Łapa przeczesał ręką swoje włosy.
I zaczął rozmawiać z innymi chłopcami. W wilkołaku dało się rozpoznać Remusa Lupina naszego nauczyciela obrony przed czarną magią.

Remus
- Oj daj spokój Syriusz. To że pochodzisz z rodu Black wcale nie oznacza że...-

To były jedyne słowa, które usłyszałam. I znów zapanowała ciemność. Poczułam ogromny ból kolan. Lecz nie przejęłam się tym na zbyt. Gdy otworzyłam oczy ujrzałam klęcząca przy mnie Alex.

Alex
- Allison! Allison! Na Merlina jak ty mnie wystraszyłaś nie waż się tak więcej robić.-

Z ignorowałam jej słowa. Byłam zbyt pod wrażeniem tego co zobaczyłam.
A więc ten pies, którego dokarmiałam  i wpuściłam do domu to Syriusz Black, Który w młodości przyjaźnił się z Lupinem. I James Potter? Tak tak to chyba był on.

Z moich rozmyśleń wyrwała mnie seria szarpnięć moim ciałem. Okazało się że Alex w akcie desperacji skontaktowania się ze mną zaczęła mną szarpać.

Ja
- Już jestem żyje!- Krzyknęłam a dziewczyna natychmiastowo przestała mną miotać.- Nic mi nie jest-

Alex
- Nic ci nie jest?! Jak nie jest jak jest. Takie omdlenie nie zdarzają się od tak. Gdybyś mogła zasnąć normalnie to...-

Ja
- To nic by to nie dało.- Przerwałam jej. - Alex słuchaj to nie przez to że pije za dużo kawy, nie śpię, czy nie jem. Gdybym jadła i spała normalnie to to też miało by miejsce. Ja po prostu mam wizję przyszłości a czasem nawet przeszłości.-

Alex
- Jak Trelawny?-

Ja
- Oczywiście że nie.- Odpowiedziałam z rozbawieniem. - Sybilla ma trochę nie po kolei w głowie i większość swoich przepowiedni zmyśla. A ja niestety nie. Zwykle widzę to co się wydarzy. Najgorsze jest to że nie mam bladego pojęcia w jakim odstępie czasowym się coś stanie. Oczywiście czasami widzę też przeszłość, ale to się zdarza naprawdę rzadko-

Alex
- To co teraz widziałaś?-

Ja
- Nic szczególnego. Moja wizja była bardzo rozmazana i wyrwana z kontekstu.- Spojrzałam na swoje kolana. - Kurwa.- przeklnęłam widząc krew. Złapałam za różdżkę i wypowiedziałam zaklęcie leczące.

Następnie dwa tygodnie minęły mi bardzo szybko. Głównie spędziłam je na nauce. Wizje nawiedzały mnie dość sporadycznie, ale zawsze były nie pełne i zamglone. Od czasu do czasu również widywałam tego psa co wyglądał jak Łapa A może to i był on?
Co do Profesora Lupina on chyba uznał że najlepiej będzie udawać że nic nie powiedziałam. Bo przez całe dwa tygodnie udawał że nic się nie wydarzyło aż do teraz. Przed zakończeniem lekcji usłyszałam.

Białowłosa Córka 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz