Perspektywa Allison
Tej nocy spałam naprawdę dobrze. Naprawdę już dawno tak dobrze nie spałam. Bez żadnych snów po prostu cisza i spokój, która panowała obecnie w mojej głowie była bezcenna.
Jeszcze chwilę spędziłam w łóżku delektując się tym błogim stanem. Chociaż w głębi duszy wiedziałam, że nie potrwa on długo. To i tak z całych sił starałam się wierzyć, że jednak się uda.
Wstałam z łóżka i poddałam się swojej codziennej porannej rutynie. Przy tym delektując się każdym promieniem wschodzącego słońca. Już miałam zamiar iść pobiegać gdy nagle pojawiła się jedną natrętna myśl. ~Zajrzyj do Alex~
Poddałam się jej i zrobiłam to mimowolnie. Lecz gdy odsunęłam kotarę moje oczy znów ujrzały pustkę.
Gdzie ona mogła być?
Wczoraj wieczorem jej nie było, dzisiaj rano tak samo.
Ojj Alex musimy sobie porozmawiać.Spojrzałam na swój wisiorek przy kluczach. Ta pokusa sprawdzenia gdzie ona się podziewa była tak silna, ale wiedziałam że nie mam prawa jej kontrolować.
Odetchnęłam głęboko i wyszłam ze swojego dormitorium.
Mimo świecącego słońca na dworze było dość chłodno. To idealna pora na bieganie. Naprawdę lubiłam ten czas. Chociaż kiedyś wykorzystywałam go tylko dlatego, żeby nie musieć ciągle przebywać z moim ojcem. Czasem mieliśmy naprawdę burzliwe relacje ze sobą.
Biegając tak znów nabawiłam się bólu głowy. Zapomniałam o swojej świeżej ranie na głowie.
No cóż to chyba pora na wrócenie do swojego pokoju.
Siedziałam przed lustrem i już kończyłam się malować gdy do pokoju weszła Alex.
Ja
- Jak się spało?- Dziewczyna aż podskoczyła ze strachu.Alex
- Nie strasz. Dobrze.- Ucięła szybko i położyła się do łóżka.Ja
- Jak widać raczej nie za dobrze.-Alex
- Wiesz co? Zamknij kurwa pysk!-
Powiedziała przykrywając się cała kołdrą.Ja
- Co tak ostro? Czyli nie powiesz mi gdzie byłaś w nocy?-Alex
- Kurwa czego ty nie rozumiesz? Spierdalaj odemnie!- powiedziała po czym zaciągnęła kotarę w okół swojego łóżka.Jak widać jej poranek się nie udał.
A ja gdy tylko dopełniłam swój makijaż, od razu wyszłam z dormitorium. Jak Alex nie chce ze mną rozmawiać to nie. Nie obchodzi mnie to, w końcu nie musiała się na mnie wyżywać od rana. Przed śniadaniem udałam się na krótki spacer po błoniach. Zimne powietrze dobrze mi zrobi na ten cholerny ból głowy.
Gdy nagle znów przypomniała mi się białowłosa. Skąd ja ją znam?
I tak wciąż zamyślona udałam się do wielkiej sali na śniadanie. Nie byłam głodna, ale poranna kawa dobrze mi zrobi. Rozglądałam się po wielkiej sali szukając mojej przyjaciółki, ale jej tam nie było. Dosłownie przeskanowałam każdego ucznia wzrokiem. Postanowiłam zabrać jej coś na ząb. I tak w moim małym zawiniątku znalazło się parę ciastek kanapka z serem i szynką oraz mały pudding. Miałam nadzieję że chociaż zje śniadanie.
Tak jak się spodziewałam dziewczyna nadal leżała w łóżku. Postawiłam małe zawiniątko z jedzeniem na jej szafce nocnej.
Ja
- Przyniosłam ci śniadanie.-Alex
- No chyba jak nie byłam na śniadaniu, to można się domyślić, że nie mam ochoty nic jeść? Chyba że to jest dla ciebie za trudne.-Ja
- A więc świetnie. Zdychaj sobie tutaj z głodu. Mam to w dupie.-Alex
- No i zajebiście!-Czemu ta dziewczyna jest tak nie znośna? Co się stało że nagle wszystko ją drażni?
Dwa dni później nadal nie rozmawiałam z Alex.
Może to i dobrze? Jak i tak każda nasza rozmowa kończyła się dogryzaniem sobie na wzajem.Siedziałam w bibliotece i starałam skupić się na nauce z transmutacji. Nie żeby mi to było potrzebnie. W końcu już dawno przerabiałam ten materiał z ojcem. Co nie zmieniało faktu, że i tak nie miałam nic lepszego do roboty. Dosłownie znałam każdą książkę z biblioteki. Każdą z nich czytałam minimum dwa razy. Jedyne co mi pozostało to dział ksiąg zakazanych.
Hermiona
- Hej. Też się przygotowujesz na transmutację?- Jej głos wyrwał mnie z rozmyśleń. Naprawdę lubiłam tą dziewczynę. Często razem się czegoś uczyłyśmy.Ja
- Hej właśnie skończyłam.- Powiedziałam i zamknęłam książkę.
- A jak tam Harry?-Hermiona
- Dobrze. Znaczy wiesz. Na początku gdy się dowiedział od ciebie o Blaku, był naprawdę zdołowany. A teraz jest już z nim znacznie lepiej.- Powiedziała uśmiechając się szeroko.Ja
- O to bardzo się cieszę.-Hermiona
- Spójrz o wilku mowa.- Odwróciłam się i zobaczyłam Harrego wraz z Ronem wchodzących od biblioteki. Ron miał minę jakby te miejsce było najobrzydliwszym miejscem jakie kiedykolwiek spotkał w życiu.Harry
- Hej Allison. Jak tam nauka?- Zapytał pogodnie.Ja
- Hejka a jakoś idzie.- Ron jak zwykle nie odezwał się do mnie. Tylko spojrzał na mnie tym swoim wymownym spojrzeniem. Ale nie obchodziło mnie to. W końcu i tak wiedziałam, że mnie nie lubi. A ja nie będę go do siebie przekonywała na siłę. Z zamyślenia wyrwał mnie dopiero głos Harrego.Harry
- Całe szczęście, że profesor Lupin już wrócił. Bo kolejnych zajęć ze Snape bym nie przeżył.-Hermiona
- Może gdybyś przestał do niego tak się odzywać to by coś pomogło.- Powiedziała zirytowana.Ron
- Doskonale wiesz Hermiona, że to nie oto chodzi. Snape tylko toleruje tych przygłupów ze slytherinu.-Hermiona
-RON!- Krzyknęła i uderzyła rudzielca książka w ten pusty łeb.Ja
- Wiecie co ja już muszę lecieć.- Zaczęłam pakować swoje książki do torby. Naprawdę nie chciałam się jeszcze z nim kłócić.Hermiona
- Nie Allison. Ron nie miał nic złego o tobie na myśli.-Ron
- A właśnie, że miałem. A ty nie wypowiadaj się jak...- Przerwałam muJa
- Słuchaj Ron jak masz coś do mnie. To powiedz mi to prosto w twarz. A nie przekomarzasz się ze swoimi przyjaciółmi i szukasz tylko i wyłącznie momentu, żeby mi dowalić. Naprawdę staram się być dla ciebie miła i nie zwracać na twoje zachowanie uwagi. Ale wiesz co koniec z tym. Nie chcesz mnie mieć po swojej stronie jako przyjaciółkę. Dobrze rozumiem to, ale możesz mnie mieć jako wroga. A swoim szczeniacki zachowaniem prosisz się tylko o to żebym w końcu powiedział parę słów gorzkiej prawdy na twój temat.- chłopaka wmórowało i patrzył się na mnie tymi swoimi wielkimi oczami pełnymi przerażenia. Nie wiem dlaczego. W końcu sam do tego doprowadził.- Jesteś po prostu Palantem jednym wielkim zarozumiałym dupkiem, który zazdrości innym i niedocenia tego co ma w okół siebie. I taka jest właśnie prawda na twój temat.Wzięłam swoją torbę i wyszłam z biblioteki. W końcu wyładowałam się na Ronie. Nie żeby sobie na to nie zasłużył.
CZYTASZ
Białowłosa Córka 18+
FantasyDobra nikogo nie interesują te pierdolety na dole. A więc tak Allison strasznie idealizuje swojego starego. Kiedyś łączyły ją bardzo ciekawe stosunki z większością nauczycieli. POLECAM ZAJRZEĆ W KOMENTARZE Mamy również Alex koleżankę Allison która...