15.

130 8 58
                                    

Tak jak wcześniej planowałam od razu po kolacji udałam się do biblioteki, gdzie czekała już na mnie zniecierpliwiona Hermiona. Okazało się że mam od niej więcej napisane, A to już wyczyn, ponieważ ona była najlepszą uczennicą na roku. Nasze wspólne pisanie pracy domowej zakończyło się długimi rozmowami. Rozmawiałyśmy o tym co robiła w te wakacje, o tym że ma rodziców mugoli, i ogólnie dużo mi o sobie opowiedziała. To dziwne, ale mimo różnicy dogów do których należymy naprawdę wiele nas łączy. Przez ten cały czas czułam się jakbym znała ją od zawsze, jakbyśmy były siostrami i codziennie wieczorem wymieniały się informacjami. Niestety ten czasu musiał do biec z końca, okazało się że naprawdę długo siedziałyśmy i rozmawiałyśmy, tak długo że już była cisza nocna i każdy uczeń powinien znajdować się w swoim dormitorium i już dawno spać. Gdy się zorientowaliśmy, która to godzina to Hermiona zaczęła żartować że sprowadzam ją na złą drogę i że to przeze mnie uczciwa dobra gryfonka łamie szkolny regulamin. W połowie drogi do swoich pokoi byłyśmy zmuszony się rozdzielić.
W lochach było bardzo zimno i ciemno Tak ciemno że nie widziałam nawet czubka własnego nosa. Więc gdy znalazłam się już w swoim łóżko odetchnęłam z ulgą że na nikogo po drodze nie wpadłam. Niestety przez całą noc nie mogłam zasnąć wróciłam się z boku na bok ale to nie przynosiły żadnego rezultatu. Postanowiłam że udam się do pokoju wspólnego w poszukiwaniu Silvy. Już na wejście do pokoju usłyszałam.

Silva
- Dobry wieczór Allison.- Powiedział radośnie skrzat.- Na brodę Merlina wyglądasz...- Urwał by zastanowić się nad odpowiedzią.- Wyglądasz na nadzwyczaj zmęczona.- A na jego twarzy pojawił się zatroskany uśmiech.

Ja
- Zdaje sobie z tego sprawę, że wyglądam okropnie- Powiedziałam z uśmiechem i usiadłam na kanapie.
- A wyglądam tak, ponieważ jestem bardzo zmęczona.-

Silva
- To czemu nie pójdziesz spać? Przecież to najprostszy sposób by wypocząć i mieć pełno energii.-

Ja
- Uwierz mi gdybym mogła zasnąć i nie śniły by mi się jakieś koszmary bądź po prostu łatwo by mi przychodził sen to bym teraz spała a nie rozmawiała z tobą.-

Silva
- Ach rozumiem. A może jakiś Eliksir załatwił by sprawę?-

Ja
- Nie. Nie sądzę. Po za tym nie chcę nikomu zawracać sobą głowy.- A skrzat na moje słowa jedynie smutno się uśmiechną. - Ale nie martw się, za niedługo mi przejdzie zawsze mi przychodziło i teraz też tak będzie. Musi być.-

Silva
- Mam nadzieję.-

Ja
- Mogę cię o coś prosić?- Zapytałam niepewnie, ponieważ wiedziałam że moja prośba niezbyt mu się spodoba.

Silva
- Pewnie proś o co chcesz.-

Ja
- Czy mógłbyś teleportować się do kuchni i przynieść mi dzbanek kawy?- na moją prośbę skrzat tylko westchnął. Po czym zniknął by po chwili wrócić z tacą na której znajdował się dzbanek z kawą oraz ciasteczka czekoladowe truskawki borówki i jeżyny.

Silva
- Wybacz, ale nie pozwolę ci żyć tylko na samej kawie. Ciasteczka zaspokoją głód. A owoce dodadzą ci energii.-
Powiedział z uśmiechem na ustach.

Ja
- Dziękuję. Właśnie tego mi było trzeba.- Powiedziałam z uśmiechem-
Już więcej nie będę ci zawracała sobą głowy.-

Silva
- Ty mi nigdy nie zawracasz sobą głowy, A tak po za tym bardzo lubię twoje towarzystwo, więc jeżeli masz jakieś życzenia zawsze możesz do mnie przyjść a ja postaram się je spełnić.-

Ja
- Dziękuję to naprawdę miłe z twojej strony.- Powiedziałam nim udałam się z tacą do pokoju.

*・゜゚(^O^)↝*・゜゚(^O^)↝*・゜゚(^O^)↝

Czas w Hogwarcie leciał naprawdę bardzo szybko. Głównie przez to że mieliśmy dużo prac domowych i każdy popołudnie spędzałam na nauce, a wieczory na rozmowach z przyjaciółkami. Próbowałam zaprzyjaźnić Hermiona z Alex i Julą. Lecz niestety dziewczyn nie przypadł sobie do gustu.

Dzisiaj nadszedł czas w którym Profesor Snape, miał nam oddać nasze pracę. To chyba najbardziej stresujący czas jaki może być. Alex opowiadała mi o tym że on jest bardzo wymagający i dostanie u niego bardzo dobrej oceny jest naprawdę bardzo trudne.A ja naprawdę przykładałam się do każdego z esejów zresztą tak samo jak Alex czy Hermiona. Chociaż nie Alex starała się od nas bardziej. A to tylko dlatego że bardzo lubiła profesora może, nawet w ten nieprzyzwoity sposób, ale to nie przyćmiewało jej oczu. Chociaż i tak starała się go nie zawieść i nie przyczynić się do tego by jego dom utracił jakiekolwiek punkty.
I chyba to był jedyny przedmiot do którego naprawdę się przekładała.
Zresztą podobnie było z Julą z każdej przedmiotów wystarczył jej zadowalające ale nie z opieki nad magicznymi zwierzętami.
A to dlaczego? Dlatego że Jula była po uszy zakochana w chłopaku z biblioteki, który uwielbiał magiczne zwierzęta. Raz udało mi się być z nim w parze na tym przedmiocie A on zasypywał mnie informacjami o tym właśnie gatunku zwierzęcia o którym mieliśmy pisać referat. Było widać że naprawdę się nimi interesuje. Więc i Jula zaczęła. Oczywiście te zajęcia razem w parze nie umknęły jej uwadze i obrażaniu się na mnie za to jak w ogóle śmiałam podejść do tego chłopaka dlatego na następnych zajęciach odstąpiłam jej go, ponieważ naprawdę nie chciałam się z nią kłócić. Co wywołało u niej wielki uśmiech na twarzy i wyrazy wdzięczności. I od tamtej pory bardzo się starała by mieć jak najwyższą ocenę i jak największą wiedzę z tego oto przedmiotu. Hermiona motywację do nauki było to że po prostu bardzo łatwo przyswajał wiedzę i lubiła się uczyć była bardzo ambitna. A moim No cóż mój ojciec przykładał do mojej nauki naprawdę wiele uwagi zawsze uczył mnie żebym była najlepsza i żebym mogła sobie poradzić w życiu. Nie to że jest okropny i że każe mi ślęczeć całymi dniami nad książkami, po prostu w naszej sytuacji musiałam wiedzieć więcej od innych zawsze mi tak tłumaczył więc tak też robiłam. Uwielbiałam moment gdy był ze mnie dumny a zdarzało się to naprawdę bardzo często. Mimo i że dla innych był bardzo zimną i bez uczuciową osobą, to dla mnie był on bardzo uczuciowy. Praktycznie codziennie powtarzał, mi że jestem wyjątkowa, i że stać mnie na naprawdę wiele. I to właśnie te słowa motywowały mnie do wszystkiego. Zawsze pragnęłam je usłyszeć, jak nic innego.

W sali od eliksirów ledwo udawało mi się skupić. Tak bardzo czekałam na ocenę, tak bardzo bałam, się że moja praca nie była zadowalająca, i że ją oblałam. Więc gdy przyszedł koniec lekcji i nasze prace zostały nam rozdane. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom Ja wraz z Alex dostałyśmy wybitne. Zaczęłam przecierać oczy ze zdumienia zresztą wnioskując po minie mojej koleżanki też nie była w stanie w to uwierzyć. Gdy już się otrząsnełyśmy ze wstępnego szoku na nasze twarze wkradł się uśmiech pełen dumy i radości.
Gdy nagle usłyszałaśmy lodowaty głos.

Profesor Snape
- Grindelwald i Reeves do mnie.- Powiedział nie odrywając wzroku ze sterty pergaminów, które zalegały na jego biurku.
Spojrzałam na Alex, która niemal że natychmiast po tych słowach stała
się tak blada jak pergamin który trzymała w dłoni.
Po chwili zaczęłyśmy powoli kierować się w stronę biurka nauczyciela. - Długo mam jeszcze na was czekać?- Zapytał przenosząc wzrok z nad prac domowych innych uczniów. Przyspieszyłyśmy tempa. A stojąc przed jego biurkiem czekaliśmy aż znów do nas przemówi. Cisza która rozegrała się w klasie była naprawdę niezręczna. Zastanawiałam się czy to dlatego że nie ma tutaj nikogo czy tak zazwyczaj oddziałuje obecności profesora. -Reeves- Powiedział nie spodziewanie przez co Alex aż podskoczyła. - Masz mi coś do powiedzenia?- Zapytał patrząc prosto w jej oczy. A Alex tylko otworzyła usta i już miała coś powiedzieć gdy nagle...

Wiem wiem w super momencie przerwałam.
Chciałam przeprosić wszystkie osoby a w szczególności PitchBlease666
Za zwłokę w publikowaniu rozdziałów. Było to spowodowane utratą pomysłu na następny rozdział i zgubieniem wątku całej książki. Więc jeszcze raz przepraszam i by odpokutować dzisiaj wstawiam dwa rozdziały. Życzę wam miłego czytania i standardowo Przepraszam za wszystkie powstałe błędy.🖤🤍🖤

Białowłosa Córka 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz