Zerwałam się z łóżka. To nie był piękny sen tylko koszmar a bardziej wspomnienie.

Niestety Gellert nie jest taki krystaliczny jak bym chciała. Co prawda zmienił się dla mnie i dla... no właśnie dla kogoś jeszcze. Wstałam leniwie z łóżka przeciągając się. Czułam się lepiej. W sumie to najlepiej odkąd tutaj jestem. Sen naprawdę poprawił jakość mojego funkcjonowania oraz uporządkował moje myśli.

Chwila nikogo nie ma w dormitorium jest dość ciemno za oknem. Kolacja! Alex mnie zabije.

Weszłam do łazienki przeczesałam włosy poprawiłam makijaż i przebrałam się w jedną ze swoich ulubionych czarnych sukienek z długim rękawem i dość obfitym dekoltem.
Jak na swój młody wiek nie miałam się czego wstydzić. A wręcz miałam się czym chwalić. Moja sylwetka jest wręcz jak z bajki i to właśnie dlatego uwielbiałam ją podkreślać.

Wybiegłam czym prędzej z lochów i biegłam do wielkiej sali tak się zamyśliłam że aż na kogoś wpadłam. Z takim impetem że wylądowałam na podłodze.
Już miałam zamiar przeprosić gdy podniosłam wzrok i zobaczyłam Albusa Dumbledore. Który z uśmiechem na twarzy podał mi rękę by pomóc mi wstać.

Poczułam się dziwnie. A w mojej głowie rozbrzmiały słowa mojego ojca. ~ Albus nie jest twoim wrogiem~

Ja
- Przepraszam.- Powiedziałam szybko zrywając się na równe nogi.

Albus
- Nie musisz aż tak się spieszyć na kolację w końcu dopiero się ona zaczyna droga Allison.- Powiedział radośnie. - A jak ci się podoba nauka u nas w szkole?-

Ja
- Jest dość... interesująco - powiedziałam po chwili namysłu, ponieważ nie za bardzo wiedziałam jakie słowa będą odpowiednie. Staruszek zaczął mnie świdrować swoim bystrym wzrokiem.
- Szkoła to dla mnie dość nowe doświadczenie.-

Albus
- Ahh tak rozumiem doskonale. Gellert mnie uprzedził że to twoja pierwsza szkoła.-

Ja
- Tak dokładnie profesorze. A teraz przepraszam, ale muszę iść na kolację.-

Albus
- Nie uwierzysz ale idę w tą samą stronę co ty.- Odpowiedział radośnie.

Cholera naprawdę nie chciałam z nim rozmawiać. Ale mimo to postanowiłam grać.

Ja
- Czy ciężko jest być detektorem?- zapytałam po chwili ciszy. Na co staruszek widocznie się rozpromienił.

Albus
- Czyś byś chciała przejąć moją posadę?- Zapytał mnie z powagą po czym się roześmiał.
- Jeżeli lubi się tą pracę to sprawia ona przyjemność, tak samo jest z każdą inną pracą.-

Ja
- Racja.-

Albus
- Wiem że w Hogwarcie nie będziesz czuła się jak w domu i wiem że odczuwasz do mnie nie chęć z wiadomych przyczyn. Ale chcę żebyś dała mi szansę. Czy mogę na nią liczyć?-

Przez chwilę wahałam się co odpowiedzieć. Szczerze miałam co do niego mieszane uczucia ale z drugiej strony mogę dać mu szansę.

Ja
- Oczywiście że może Pan na nią liczyć.- Powiedziałam z lekkim uśmiechem.
Po czym weszliśmy razem do wielkiej sali. Usiadłam koło Alex, która już chciała się odpalić i mówić że zaniedbuje jedzenie i takie tam. Leczy tym razem ją uprzedziłam.

- Przepraszam że się spóźniłam ale zaspałam.-

Alex
- Co?! Ty spałaś nie możliwe.-

Ja
- Uwierz sama w to nie wierzę. A tak zmieniając temat co robisz po kolacji?-

Alex
- Idę pogadać z Jula bo coś ostatnio zaczęła mnie unikać i ogólnie dziwnie się zachowuje. A ty masz jakieś plany?

Ja
- Za pewnie pójdę się pouczyć.-

Białowłosa Córka 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz