Wraz z pierwszym promykiem słońca wybrałam się do sowiarni by wysłać list do Lucjusza. W skrócie napisałam że z chęcią przyjmę zaproszenie.

Poranek był naprawdę piękny, mimo iż nie należał do najcieplejszych. Dało się odczuć już początki jesieni. A to moja ulubiona pora roku. Weszłam do dormitorium a Alex jeszcze słodko spała. Nareszcie przestała mamrotać jakieś bzdury. Pewna strona mnie bardzo chciała ją obudzić żeby miała nauczkę za wczoraj. Ale druga strona doskonale wiedziała jak dziewczyna będzie się czuła po takiej dawce alkoholu i nie wyspana. Po za tym nie uśmiechało mi się znosić wściekłej i markotnej niebieskookiej przez cały dzień.

Doszłam do wniosku że w sumie mam ciekawsze zajęcia do roboty niż słuchanie jej, i plus do tego znosić jej uszczypliwe uwagi. Więc zostawiłam ją w świętym spokojny i zajęłam się lekturą.

Mimo iż miałam mieszane uczucia co do mugoli czy jak kto woli nie magów. To jedno musiałam im przyznać ich książki zawsze były wręcz wybitne.
Fascynowało mnie to jak ludzie nie magiczni potrafili określać magię wizualizować ją, opisywać i to z taką dokładnością. Nie które z ich dzieł były tak wspaniałe, że potrafiłam je czytać przez cały czas. Tak o to moje serce podbił "Okrutny Książę"   "Zaklinacz ognia" czy "Podpalaczka".

Pogrążona w lekturze nie czułam upływu czasu. Dopiero gdy spojrzałam na słońce które było coś podejrzanie wysoko zorientowałam się że została nam godzina do śniadania. Alex spokojnie spała. A ja czym prędzej zaczęłam się szykować. I dzięki temu byłam gotowa do wyjścia w pół godziny.

Postanowiłam w końcu obudzić nasza kochana Alex bo to już najwyższa pora aby wstawać.

Podeszłam do jej łóżka złapałam za brzeg kołdry i ściągnęłam ją z niej wykrzykując Alex pobudka. Dziewczyna jedynie zmarszczyła brwi i zakryła poduszka uszy.

Ja
- Ej nie wygłupiaj się! Wstawaj! Masz tylko trzydzieści minut na ogarnięcie się i idziemy na śniadanie! Haloooo! Mówię do ciebie!-
Po chwili szarpaniny o poduszkę udało mi się ją zabrać. A to nie było wcale łatwe zadanie.

Alex
- Ej kurwa! A spierdalaj odemnie ja nigdzie się nie wybieram.- Powiedziała obrażona.

Ja
- Ach tak nie wybierasz się!? Jeszcze zobaczymy. Tylko od razu mówię że jak będzie trzeba to zawlokę cię tam siła.-

Alex
- A stul pysk i daj żyć, bo zawodzisz jak moja matka.-  powiedziała i odwróciła się do mnie plecami.

Ja
- No widzisz czasami trzeba matki posłuchać więc rusz dupę!-

Alex
- Taaa a skąd ty to niby możesz wiedzieć jak nie masz matki co?!-
Nagle twarz Alex ze złego grymasu zamieniła się w smutek. Zrozumiała co właśnie powiedziała.
- Ja.. ja.- Przerwałam jej.

Ja
- Masz rację nie mam matki. A teraz rusz dupę i idziemy na śniadanie.-

Alex
- Nie mogę. Ty nie zrozumiesz ja nie mogę. Boże tak mi wstyd. I jeszcze do tego wyżywam się na tobie.- Dziewczyna skuliła nogi i schowała w nich twarz.

Ja
- Ale co się stało? Hej wiesz że możesz mi powiedzieć.- Powiedziałam i położyłam rękę na jej ramieniu i to był błąd.
  Ponieważ to właśnie wtedy zapadła ciemność.


Widziałam jeszcze trzeźwa Alex
Nie słyszałam słów ale widziałam
Jak się kłóci z Jula. Na koniec Jula
Odeszła z nowymi "przyjaciółkami"
A Alex została sama.

Już rozumiem dlaczego znalazła się w takim stanie.

Wchodząc do pokoju wspólnego nie zamierzała pić, ale była tak bardzo
Rozrzalona a uczucie samotności tak
Bardzo jej doskwierało że postanowiła utopić smutki w alkoholu co według mnie nie było zbyt rozsądnym pomysłem.

Białowłosa Córka 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz