18.

113 7 122
                                    

Gdy opowiedziałam Juli co się wydarzyło w gabinecie Snape cały czas słuchała i wytrzeszczała oczy w niedowierzaniu aż w końcu wpadła w spirale nie pochamowanego śmiechu.

Jula
- Nie wieże ukarał was ślizgonki.- Wydyszała w napadzie śmiechu.

Alex
- Nie debilu nie ukarał nas tylko się z nami umówił na wieczorne spotkanie.- Jula słysząc to zaniosła się jeszcze bardziej głośnym śmiechem.
Śmiała się tak długo że aż zrobiła się fioletowa na twarzy.- Co za łeb.- Powiedziała pod nosem, co najwidoczniej Jula usłyszała bo od razu zaczęła się opanowywać.

Jula
- A tak właściwie to gdzie idziemy?-

Ja
- Do naszego dormitorium. Muszę w końcu rozpakować tą paczkę.- Powiedziałam i wsunęłam rękę do kieszenie by wyciągnąć pomniejszona paczkę

Jula
- Wiesz to nie najlepszy pomysł ślizgoni raczej nie...- Przerwałam jej

Ja
- Mam to gdzieś co myślą sobie ślizgoni o gryfonach. Przyjaźnimy się prawda?-

Jula
- No tak, ale...-

Ja
- No właśnie więc jako nasza przyjaciółka masz prawo nas odwiedzić w naszym pokoju.- Powiedziałam obojętnie.
Gdy tylko weszłyśmy do pokoju wspólnego nagle rozmowy ustały i każdy patrzył na nas z niedowierzaniem. Widać było że Jula nie zbyt komfortowo czuje się w tej sytuacji ale i tak dumnie szła do naszego pokoju. Gdy tylko zamknęliśmy drzwi obie dziewczyny odetchnęły z ulgą, a ja jakby nigdy nic zaczęłam rozpakowywać paczkę. A gdy ją otworzyłam zamarłam była tam piękna zielona sukienka i list. Jula wyciągnęła sukienkę i wraz z Alex się jej przyglądały a ja zaczęłam czytać.

Alex
- Czytaj na głos- Powiedziała nie odrywając wzroku od sukienki.

Ja
- " Droga Allison wiem że już zakupiłaś sobie sukienkę wyjściowa, ale jak ją zobaczyłem nie mogłem się powstrzymać. Idealnie wpasowuje się w barwy twojego domu. A w końcu muszę się czymś odwdzięczyć za ten piękny naszyjnik. Gellert Grindelwald."- Przeczytałam po czym odłożyłam list na łóżko i zaczęłam przyglądać się sukience. Była naprawdę śliczna górna część sukienki była cała z koronki z delikatnym dekoltem i wycięciem na plecach. Mimo iż sukienka była naprawdę piękna to tak na prawdę nie chciałam jej w sumie sama nie wiem czego chciałam. Po prostu nigdy nie lubiłam dostawać żadnych prezentów zawsze wtedy czułam się strasznie głupio i z tyłu głowy ciążyła mi myśl że muszę się jakoś odwdzięczyć. Gdy w końcu wyrwałam się ze swojego zamyślenia dziewczyny dyskutowały już o czymś zupełnie innym. Za co byłam im w głębi duszy wdzięczna. Po schowaniu sukienki do kufra usiadłam na łóżku i zaczęłam przysłuchiwać się ich rozmowie. Dziewczyny wspominały wszystkie zabawne sytuacje, które zdarzyły im się w Hogwarcie. Szczerze to ich rozmowy nie za bardzo mnie interesowały ponieważ najczęściej poruszały nie znane mi tematy bądź zupełnie obojętne. Więc gdy one wspominały w najlepsze od czasu do czasu przypominając sobie o mnie. Ja postanowiłam porobić notatki które później mi się przydadzą. Mówiąc to mam na myśli nam gdyż często udostępniałam swoim koleżanka moje materiały do nauki.

Gdy nastąpił czas kolacji i Julia musiała się z nami rozstać. Obie byłyśmy trochę zestresowane. W końcu co jak co ale nie codzień przesiaduje się w klasie profesora w czasie po za lekcyjnym. A tym bardziej gdy nic złego nie zrobiłyśmy, no chyba że brać pod uwagę groźbę Alex.

Siedziałyśmy przy stole ślizgonów i jakoś obie nie miałyśmy apetytu. Nawet kawa wydawała mi się mniej dobra niż zawsze i nawet nie dostałam żadnej kąśliwej uwagi od niebieskookiej. Więc po skromnej kolacji udałysmy się pod klasę profesora.

Zapukałam do sali. A odpowiedziała mi głucha cisza.

Alex
- No tak przecież jak wychodziłyśmy z sali to profesor jeszcze był przy stole dla profesorów.- Powiedziała i pokreciła głową z niedowierzania. Wiem co czuła w wielkiej sali aż tak bardzo się nie stresowałam jak gdy musiałam na niego czekać.

Białowłosa Córka 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz