Świąteczny wyjazd

175 5 0
                                    


Maja skontaktowała się z Jeonginem i w końcu się spotkali. Maknae wyglądał na szczęśliwego widząc ją, oczywiście nie obeszło się bez kazań jak mogła go opuścić na tyle czasu i tłumaczenia, dlaczego go unikała. Jednak on się długo na nią nie gniewał, bo od razu przeszedł do rozmowy na inne tematy. Maja opowiedziała mu, dlaczego tak postąpiła i powiedziała mu o rozmowie z Hanem. Chciała, by w końcu się pogodzili i zaczęli ze sobą normalnie rozmawiać. Braciszek obiecał jej, że jak przyjdzie do dormu, spróbuje pogodzić się z hyungiem, a jej musiało to wystarczyć. Poinformowała go również o wyjeździe na święta, nie był z tego faktu zadowolony, ale rozumiał jej tęsknotę za rodziną. Kazał jej przysiąc, że codziennie do niego będzie dzwonić, a Seungmonowi hyungowi będzie pisała list, który mu da po przyjeździe. Felix prosił, by przekazać, że chce jakieś dobre przekąski z Polski. Oczywiście zgodziła się spełnić ich życzenia. Na koniec stwierdził, że będzie tęsknić, zresztą jak wszyscy i ma szybko wracać do nich, a ona już wtedy wiedziała iż tak samo się będzie czuć w Polsce bez nich.

PERSPEKTYWA MAKNAE

Wrócił do domu szczęśliwy. Cieszył się, że noona w końcu do niego się odezwała, choć było mu smutno, że za tydzień wyjeżdżała. Wchodząc do salonu ze wszystkimi wesoło się przywitał. Byli tam wszyscy, nawet Jisung, z którym według złożonej obietnicy miał się pogodzić.

- Hani hyung? - zaczął.

- Tak? Ty do mnie się odzywasz? - spytał zdziwiony.

- Chciałem ci podziękować. Dziękuję, że porozmawiałeś z moją nooną i sprawiłeś, że przestała mnie unikać. Dziękuję, że byłeś dla niej miły.

- To przeze mnie przestała się do was odzywać, a było mi przykro widząc ciebie smutnego. Musiałem spróbować.

- Wiesz hyung, noona dla mnie jest bardzo ważna. Tak ważna jak dla ciebie twoja dziewczyna, dlatego chciałbym, byś pomyślał o tym następnym razem. Kocham ją, może nie romantycznie, ale jest osobą, która sprawia, że mogę jeszcze szerzej się śmiać. Nie wiem czy to zrozumiesz.

- Rozumiem.

- Dla ciebie taką osobę jest twoja dziewczyna? - zapytał ciekawy Jeongin.

- Taak eee chyba tak - odpowiedział niepewnie Han.

Wszyscy obecni w pokoju zauważyli, że ta odpowiedź nie była szczera. Jisung chyba nie przemyślał do końca swojej odpowiedzi.

PERSPEKTYWA MAI

Ostatni dzień w pracy i na uczelni, bo jutro już wyjeżdżała. Zgłosiła swoją nieobecność na uczelni, a w firmie dostała wolne. Cieszyła się, że spędzi święta ze swoim rodzeństwem, ale wiedziała, że będzie tęsknić za koreańskim braciszkiem. Stał się dla niej bardzo ważną osobą. Pierwszą, która spędzała z nią czas. Tym, którym zawsze się o nią martwił, wspierał i pokazywał okolicę. Naprawdę pokochała go jak własnego brata, choć znali się tylko trzy i pół miesiąca. Jednak Maja była typem osoby, która szybko nie potrafiła się zaprzyjaźniać, ale za to jak to robiła, to całym sercem i duszą. I właśnie w tym przypadku tak było z maknae. Był tak uparty, że krok po kroku zdobywał jej przyjaźń, aż wszedł do jej serca i po prostu tam zamieszkał. Felixa i Seungmina również bardzo lubiła, ale jednak to był inny rodzaj uczucia niż tym, którym darzyła Jeongina.

- Noona! - usłyszała i się odwróciła.

- Ooo braciszku, akurat o tobie myślałam.

- Bardzo mi miło, że o mnie myślisz, ja też często o tobie noona myślę - powiedział uśmiechając się.

- Będę tęsknić braciszku.

- Ja też i to bardzo, a o której jutro wyjeżdżasz? 

- Jutro o godz. 9:00 mam samolot, więc tak koło 7:30 będę wyjeżdżała.

- A zdążysz na święta do Polski noona? - zapytał.

- Według moim obliczeń powinnam być ok. godziny 11:00 w dzień Wigilii w Polsce.

- A kiedy noona wracasz?

- 2 stycznia wieczorem.

- Tak długo cię nie będzie? I w Nowy Rok ciebie też nie będzie! - zawołał zawiedziony.

- Braciszku zadzwonisz do mnie, gdy będą u was fajerwerki i to samo zrobię, gdy u nas będziemy świętować.

- No dobra. Muszę już iść, czekają na mnie. Pa noona!

- Pa.

Szkoda, że nie mogła z nim spędzić sylwestra, ale obiecała już to rodzeństwu. Może w przyszłym roku pomyśli o wcześniejszym przylocie. Teraz to wszyscy w Polsce czekali na nią z niecierpliwością, by dowiedzieć się jak sobie radzi. Ona również nie umiała się doczekać, by opowiedzieć im o pracy, studiach i tutejszej kulturze. Chciała również znów posmakować ulubionych polskich dań, które na pewno Marta dla niej przygotuje. Tęskniła za domem, nie mogła zaprzeczyć.

Na drugi dzień wcześnie rano wstała, by przygotować sobie śniadanie i wziąć prysznic. Choć była spakowana, musiała sprawdzić mieszkanie. Trzeba było je zabezpieczyć na czas wyjazdu, choć eonni miała do niego zapasowe klucze, na wszelki wypadek. Gdy z tym wszystkim się uporała, wzięła swoje bagaże, zamknęła drzwi i wyszła. Była zaskoczona, gdy przed domem zobaczyła Felixa, Seungmina i braciszka.

- Eee co wy tu robicie? Jest przecież wcześnie!

- Jak to co noona? Odprowadzamy cię na samolot - odpowiedział maknae.

- Serio? Ale po co? Przecież sobie dam radę.

- Wiemy to, ale chcemy się pożegnać - odpowiedział uśmiechnięty Felix.

- Zamówiłam taksówkę, powinna zaraz tu być.

- To dobrze, nie spóźniliśmy się - powiedział Seungmin.

- Ja siadam z przodu - stwierdził Felix.

- No to my z Ma yą z tyłu - dopowiedział Seungmin.

Jak zapowiedziała Maja taksówka przyjechała dwie minuty później. Felix wziął jej walizkę i spakował do bagażnika, a Jeongin otworzył jej drzwi od samochodu. Była dalej bardzo zaskoczona ich obecnością, ale też bardzo się ucieszyła. Naprawdę było bardzo miłe, że tak poświęcili dla niej i wstali tak wcześnie, by dotrzeć z nią na lotnisko. Gdy wychodzili z samochodu Felix zapłacił za przejazd, choć ona była oburzona.

- Musisz się aż tak denerwować? - zapytał - pamiętaj jestem twoim oppą.

- Zawsze to wykorzystujesz - odpowiedziała.

- Oj nie przesadzaj, o przyjaciół trzeba dbać, a poza tym jakbym ja tego nie zrobił, to któryś z nich na pewno, by zapłacił.

Gdy już znaleźli się na lotnisku, a Maja już miała kupiony bilet, nadszedł czas na pożegnanie. 

- Noona ty na pewno musisz wyjeżdżać? - zapytał maknae.

- Braciszku, wiesz że na mnie czekają.

- Wiem, ale ja nie chcę byś jechała. 

- Przecież za niedługo będę z powrotem, a poza tym będę dzwonić.

- No dobrze, to bezpiecznej podróży i zadzwoń od razu jak wylądujesz.

- Dobrze - powiedziała i go przytuliła.

Potem odwróciła się do Felixa i Seungmina, z którymi również się pożegnała. Tak potem powędrowała na odprawę, machając im na pożegnanie.

Nie zakochaj się!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz