Maja czekała w swoim mieszkaniu na maknae, właściwie nie tylko na niego, ale też na Hyunjina i Jisunga. Dziwne to było, że tak niespodziewanie wypad jej i braciszka zamienił się w jakieś większe spotkanie, jednak postanowiła w to nie wnikać. Powodów mogło być mnóstwo, potrzeba odskoczni od napiętego grafika lub wyrwanie się z dormu. Była gotowa przed czasem jak zawsze, a oni niestety już spóźnieni. Han i braciszek zawsze byli punktualni, więc podejrzewała, że może być to wina Hyunjina. Gdy usłyszała dzwonek wpuściła ich od razu do siebie.
- Wezmę tylko torebkę i możemy iść - powiedziała.
- O jak ty masz tu ładnie! - pochwalił jej mieszkanie Hyunjin.
Rozglądał się po całej przestrzeni, w końcu nigdy on ani Han nie byli w jej mieszkaniu. Gdy już mieli wychodzić Jisung podszedł do niej, patrząc na nią.
- Czekaj, masz coś we włosach - stwierdził i wyciągnął jej paproch z włosów.
- Dziękuję - uśmiechnęła się szeroko, a on do niej.
Stali tak przez chwilę głupio się śmiejąc.
- Yhhy - odchrząknął Hyunjin - chyba musimy już iść.
- Aaa tak - odezwała się Maja.
Skierowali się do wyjścia, a potem spacerkiem do galerii. Wszyscy wesoło rozmawiali, ale Maja wyczuwała jakieś dziwne napięcie między nimi, jednak nie potrafiła określić powodu, więc postanowiła zignorować swoje odczucia.
- Stójcie! - nagle powiedział Hyunjin.
Wszyscy stanęli jak na rozkaz.
- Co jest? - zapytał zaskoczony Han.
Spojrzeli na niego, jednakowo zdziwieni, aż podszedł do Mai i nachylił się, by zawiązać jej buta. Następnie wstał i spojrzał w jej oczy, lekko się uśmiechając.
- Nie mogę pozwolić, by się przewróciłaś - stwierdził i poklepał ją po głowie.
- Dziękuję - odpowiedziała zdezorientowana.
Popatrzyła na braciszka, który wyglądał na złego i Jisunga, który głupio się uśmiechał. Gdy doszli do galerii i zaczęli zwiedzać sklepy, to dopiero zaczął się cyrk. Jeongin i Hyunjin zaczęli jej nadskakiwać, jakby byli jej osobistymi służącymi. Patrzyła pytająco na Hana, a on dalej tylko się uśmiechał. Nie wiedziała, o co chodzi, ale zaczęli ją męczyć. Tak przyjemny wypad zmienił się na walkę samców. Miała dość sklepów i ich prób kupowania jej wszystko od ubrań po biżuterię, normalnie oszaleli. W końcu zaproponowała, by poszli coś zjeść, bo przez ich przepychanki zrobiła się głodna. Poszli do restauracji z grillem, przygotowano dla nich stolik i zabrali się do pieczenie mięsa i warzyw.
- Jak ja uwielbiam waszego grilla! - zawołała z entuzjazmem Maja.
Jej towarzysze szeroko się uśmiechnęli, widząc jej radość.
- To jedz dużo - powiedział Hyunjin.
Wybrał kawałek mięsa i chciał położyć go na jej talerz, jednak Han zablokował jego ruch pałeczkami. Potem spojrzał na Hyunjina i jedną ręką zaczął skrępowany głaskać swoje włosy.
- Przepraszam hyung, ale ona nie je tłustych kawałków, bo od razu żołądek ją boli. Wybierz chudszy kawałek.
Książe spojrzał na niego wściekły i zrobił to, o co go prosił. Maja spojrzała na nich, a potem na swój talerz. Hyunjin chciał dać na jej talerz również warzywa, jednak zrobił to maknae. Widać było, że się zezłościł. A Maja chyba wyczerpała już swój limit cierpliwości, bo zaczęło drażnić ją ich zachowanie przy stoliku. Rzuciła pałeczki na swój talerz i popatrzyła na nich.
CZYTASZ
Nie zakochaj się!
RomanceMaja wygrała konkurs krajowy dla studentów, dzięki temu dostaje mieszkanie, stypendium i wymarzoną pracę, tylko niestety w Korei. Na początku nie wie, w jakiej firmie będzie pracować, dopiero po przyjeździe o tym się dowiaduję. Jej życie się komplik...