Maja czy Somi?

156 3 0
                                    

Dziewczyna Hana intensywnie wpatrywała się w Maje, a ona w nią. Wszyscy milczeli. Byli zaskoczeni zarówno ich obecnością jak i reakcją Somi.

- Została przez nas zaproszona - odpowiedział spokojnie Bang Chan.

- Wiecie dobrze jak jej nie lubi mój Hanie, a wy ją tu zapraszacie?

- Mieliście świętować sami razem - ponownie odpowiedział lider.

Nie dał się wyprowadzić z równowagi, choć sytuacja i tak była już niezręczna.

- Zmieniliśmy zdanie i chcieliśmy wam zrobić niespodziankę - oświadczyła.

- No i zrobiłaś - powiedział lekceważąco Changbin.

- Myślę, że powinnaś wyjść - zwróciła się do Mai.

- Nie, noona nigdzie nie pójdzie, jest moją przyjaciółką i chce, by tu była - odpowiedział odważnie maknae.

- A ty gówniarzu się nie odzywaj, ja też jestem twoją nooną, więc należy mi się szacunek. A ja do ciebie nie mówiłam - powiedziała oburzona.

Na twarzach wszystkich członków pojawił się gniew. Nie podobało im się jak zwracała się do najmłodszego, nawet Han był lekko zszokowany jej zachowaniem.

- To nie żaden gówniarz, tylko najmłodszy brat twojego chłopaka, więc zwracaj się do niego z szacunkiem. Bo na niego, trzeba też zasłużyć - powiedziała ze złością do niej Maja.

Somi mogła mówić o niej, co chce, ale nie pozwoli na to, by tak traktowała jej braciszka.

- Odezwała się w końcu, jesteście siebie warci tak bronisz tego gówniarza? Jakoś Hana nie potraktował jak starszego brata zapraszając cię tu.

- Jeszcze raz nazwiesz go gówniarzem, to powyrywam ci wszystkie włosy - powiedziała już wściekła Maja.

- Czy ty mi grozisz?

- Nie, ostrzegam.

Nikt nie skomentował słów Mai, bo każdy z nich chciał stanąć w jego obronie, zatrzymywało ich tylko niepotrzebna kłótnia z Somi, którą powinien załagodzić Han.

 - Dość! Hanie powiedz jej, żeby wyszła - rozkazała Somi.

- Hanie hyung nie, proszę - prosił go maknae.

Jisung spojrzał na najmłodszego ze współczuciem.

- Somi nie mogę tego zrobić, to jest ich przyjaciółka. Ona też może tu być - odpowiedział błagającym tonem.

- Ok, więc wybieraj ja albo ona.

Wszyscy z lekkim szokiem spojrzeli na nią. Nie podobało im się, w jakiej sytuacji postawiła Hana. Zmusiła go do wyboru, który był bardzo trudny. Jisung patrzył z rozpaczą raz na maknae, a raz na Maję. Gdy nawiązali kontakt wzrokowy, nie mogła znieść widoku jego oczu. Somi bardzo go raniła karząc mu dokonywać, takiego wyboru. Gwałtownie wstała z miejsca.

- Nie dręcz go, sama wyjdę - powiedziała.

- Dobre sobie, to oczywiste, że wybrałby mnie.

- Noona nie rób tego, zostań - prosił ją maknae.

Maja zaczęła przechodzić obok stołu.

- Nie martw się, umówimy się i innym razem po świętujemy - powiedziała uśmiechając się do niego.

Gdy już miała wychodzić, wstał od stołu Felix.

- A czemu nie teraz? - zapytał - Chodź, zmienimy lokal.

Nie zakochaj się!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz