Pole Mokotowskie

9.6K 197 137
                                    

Przekręciłam zamek w drzwiach modląc sie, że w koncu moge odpocząć. Obsługiwanie pijanych facetów w kasynie przez 10h nie należało do przynajmniej pracy, jednak nigdzie indziej nie mogłam liczyć na tak dobre zarobki. Potrafiłam dobrze się zakręcić, wiec moje napiwki były prawie 3 krotnością mojej wypłaty. Przywykłam już do obrzydliwych tekstów, sama zaczelam stosować pewnego rodzaju taktyki, aby dostać jak największe tipy.

Po cichu zdjęłam buty, by nie ubudzic śpiącego chłopaka. Ruszyłam do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic, następnie ustawiłam budzik na godzinę 10. Na zegarze dochodziła już 6, jednak nie mogłam jutro leżeć w łóżku całymi dniami, bo sesja nadchodziła wielkimi krokami. Weszłam do sypialni i szybko zasnęłam.

********

Obudziły mnie promienie słoneczne i mimo tego, że spałam zaledwie 4h czułam sie wyspana. Wzięłam telefon do ręki i przejrzałam instagrama.

-Jak tam w pracy?- spytał zaspany blondyn, który siedział w kuchni popijając herbatę- Mam nadzieje, że żaden gościu Cię tam nie wymacal- zaśmiał sie.

-Możesz być spokojny- odpowiedziałam i wzięłam jego filiżankę upijając łyk gorącego napoju.

-Dziś idziemy pić- oznajmił mi, szeroko sie przy tym uśmiechając- I nie przyjmuje odmowy, a nauka sie nie wykręcaj.

Wypuściłam głośno powietrze przewracając przy tym oczami. Wiedziałam, że nie wygram tej walki, wiec po prostu mu przytaknęłam.

-Mowilam już Franek jak bardzo Cie uwielbiam?- zapytałam sarkastycznie i rzuciłam sie na czarna kanape.

-Codziennie to słyszę.

-Kto tam będzie? I gdzie w ogóle idziemy?

-Pola Mokotowskie- rzucił szybko i wyciągnął telefon wysyłając wiadomość. Byłam wścibska, wiec nawet nie krylam sie z tym, że z odlegości ujrzałam do kogo pisze. Franek nawet na to nie zareagował, a mogłam sie jedynie domyślić, że przewrócił oczami. Jednak moje zdziwienie i jednoczesna obawa sie poszerzyły. Serce mi sie zatrzymało i poczułam dziwne ukłucie w żołądku.

-Franki Flanki- zasmialam sie nerwowo, próbując ukryć moje zmieszanie, jednak Wygus znał mnie na tyle długo, że mógł czytać ze mnie jak z otwartej książki.

To wlasnie z nim po zerwaniu zamieszkałam i było mi to jak najbardziej na rękę. Znaliśmy sie jak łyse konie i mimo, że początkowo głównie przesiadywałam u Pasuli musiałam znaleźć własne mieszkanie. Gdy przyznał mi, że sie z kimś spotyka niedługo pozniej wyprowadziłam sie. Chłopak nalegał, abym dalej mieszkała razem z nim, jednak nie chciałam robić mu problemu, w koncu chłopak musiał mieć chwile dla siebie. Już i tak bardzo mi pomógł i mie mogłam tego nadużywać.

-Wiem o czym myślisz- odwrócił sie w moja stronę analizując moja twarz- Będzie Michał- dodał, na co ja wypuscilam tylko powietrze- Nic sie u was nie zmieniło od 6 miesięcy- zmarszczylam brwi nie wiedząc co ma dokładnie na mysli- Każdy z was zbyt unosi sie honorem, by porozmawiać. Chociaz Ty nie jesteś w tym wszystkim tak upierdliwa- westchnął  i ruszył do swojego pokoju.

Tak, od rozstania z Michałem minęło pol roku, przez które nie wydarzyło sie nic. Nie wypytałam chlopakow z gombao o Matczaka i unikałam jego tematu. Chłopacy sami rzadko o nim mówili, bo uszanowali to, że nie chce poruszac tego tematu. Żaden z nich nie wiedział co dzieje sie w mojej głowie, jednak dawałam uciąć sobie rękę, że i tak zdawali sobie ze wszystkiego sprawę. Wiedzialam, że cos wiedza, bo zawsze rzucali w moja stronę dziwne podteksty, których nie rozumiałam. Nie chciałam jednak sie zamartwiać  i planowałam iść dalej. Nigdy nie zastanawiałam sie czy chłopak jeszcze cos do mnie czuje, aż do dziś.

Kiss Cam | MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz