Parkowalam pod nobocoto, o dziwo w świetnym humorze. Mimo 10 godzinnej zmiany miałam w sobie dużo siły i miałam nadzieje, że razem z Michałem miło spędzimy dzisiejszy wieczór. Jak zwykle po pracy musiałam jechac po niego, jednak zdążyłam sie do tego juz przyzwyczaić. Często wstawałam w środku nocy, by osobiście go odwieźć, mimo jego zapewnień, że wroci boltem.-Dzień dobry!- krzyknęłam głośno wchodząc do pomieszczenia. Oprócz Janusza nie było tam nikogo innego, co lekko mnie zdziwiło- Chlopakow nie ma?- spytałam i ucalowalam bruneta w policzek, który robił cos na ogromnym monitorze.
-Poszli do sklepu, zaraz powinni wrócić- odwrócił sie do mnie i uśmiechnął sie szeroko- Jointa?- zaproponował mi, jednak musiałam odmówić. Nigdy nie wsiadalam do auta po marihuanie, moje skupienie było wtedy zerowe.
-Mam nadzieje, że idziesz na melanż do Sary- rzucił chłopak odpalając blanta.
Częściej widziałam go z blantem niż bez, co lekko mnie martwiło. Sama oddawałam sie w używkę, jednak nie chciałam przesadzać. W koncu wszystko uzależnia i bałam sie, że kiedys będzie tak samo z Walczukiem.
-Oczywiście. Mamy teraz dobry konktakt- rzuciłam chwytając butelkę wody, z której upiłam łyk.
-Wiem- uśmiechnął sie- A jak z Jankiem?- nie spodziewałam sie takiego pytania i lekko sie spielam.
Moje relacje z Jankiem nie były wyjaśnione. Jeszcze pol roku temu mogłam powiedzieć, że był jedną z najbliższych mi osob. Spędzaliśmy ze sobą każda wolna chwile, a nawet kilka razy zabrał mnie ze sobą do jego rodzinnego miasta. Tęskniłam za Filipem, pysznymi obiadami jego mamy, a jeszcze bardziej za samym Pasula.
-Nie pytaj- odpowiedziałam po krótkiej ciszy i westchnęłam- Chyba mnie unika- posmutniałam lekko.
Gdy z Mata do siebie wróciliśmy blondyn kompletnie sie ode mnie odciął. Proponowałam spotkania, pisałam do niego, dzwoniłam, lecz bez odzewu. Zazwyczaj wykręcał sie jakimiś wymówkami, a ja do tej pory nie wiedziałam co jest tego powodem.
-On coś do Ciebie czuje- powiedział spokojnie Janusz, na co wzdrygnęłam. Nigdy nie wyszliśmy poza relacje przyjacielskie, a tym bardziej nie zauważyłam, żeby chłopak czuł do mnie cos więcej.
-Pierdolisz głupoty Jachu- zasmialam sie, chociaz sama zwątpiłam w swoje słowa. W koncu nasz kontakt urwał sie w momencie, w którym wróciłam do Michała- Przecież on miał dziewczynę.
-Nic do niej nie czuł- rzucił jak gdyby nigdy nic- Nie powiem Ci skąd wiem, bo nie moge. 60 nie jestem.
Jego słowa zostały przerwane przez głośne śmiechy, dobiegające z innej części studia. Nadal byłam w szoku po tym co powiedział mi brunet, dlatego nawet nie zauważyłam, gdy jedna osoba pojawiła sie w pomieszczeniu. Nigdy nie patrzyłam na Pasule w inny sposób, jednak czy naprawdę było cos na rzeczy?
-Siema- krzyknął mi wprost do ucha Tadeo, który przerwał moje myśli. Usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem.
-Kiedys Ci jebne- zapewniłam go i oparłam sie głowa o jego ramie- Biorę was na imprezę na do Sary.
-Eee- krzyknął głośno Michał, który wraz ze Szczepanem przekroczył próg. Pozostali wybuchli głośnym śmiechem, a Tadek teatralnie sie ode mnie udsunal- Nie pozwalaj sobie- zaśmiał sie moj chłop.
-Kurczę Michał, to nie tak jak myślisz- powiedziałam sarkastycznie- Miałam nadzieje ze sie nie domyslisz.
-Nie denerwuj mnie Kulikowska- zaśmiał sie i ucałował mnie w usta. Pocałunek był krotki, jednak kochałam takie. Uwielbiałam gdy tak leniwie składał mi buziaki.
CZYTASZ
Kiss Cam | Mata
Fanfiction- Jeśli masz mi wszystko wypominać na każdym kroku, to może nie powinniśmy być razem - rzucił brunet, maksymalnie wpatrując sie w moje niebieskie oczy. - Może nie powinniśmy - odpowiedziałam, gdy pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Wtedy jes...