Ostatnie dni były bardzo intensywne. Michał załatwiał sprawy związane z koncertem, a mnie pochłonęła praca. Malo spałam, ponieważ zmianę skończyłam o 4, a o 8 musiałam być na nogach. Magda za moja prośba przydzielała mi zadania, ponieważ chciałam mieć nawet najmniejszy wkład w całe wydarzenie.
Wracalam z restauracji z cateringiem, który wypełniał cały moj samochód. Na szczęście Dubrawska dała mi plakietkę z moim imieniem, dzięki czemu bez problemu moglam wjechać na teren lotniska.
-Jestem juz- powiedziałam do telefonu, gdy zaparkowalam obok backstagu.
-To zostaw otwarty samochod i chodz do nas- odparł Szyman - Zaraz ktos weźmie to wszystko.
Szlam zgodnie z jego wskazówkami, widząc przed sobą mase ludzi. Mimo, że byliśmy od nich odwróceni, miałam na nich doskonały widok. Slonce powoli zachodziło, ponieważ była juz 18. Koncert mial zacząć sie o 19, jednak z tego co mowila mi Żólcinska, Mata ma wejść z półgodzinnym opóźnieniem. Bylo jeszcze troche czasu, a i tak nie mogłam zauważyć końca widowni. Nigdy nie widziałam na oczy tylu osob, co lekko mnie zestresowało. Nie chciałam myśleć o tym jak czuje sie moj chłopak.
Nie chciałam nikomu przeszkadzać, wiec po cichu udałam sie w stronę garderoby. Po drodze zauważyłam Solara z Magda, którzy byli zajęci rozmowa z mężczyzna, który z tego co pamiętałam był scenarzysta. Pomachalam do nich i uśmiechnęłam sie miło, szukając wciąż odpowiedniego pomieszczenia.
Otworzyłam drzwi, gdy ujrzałam całe gombao. Siedzieli na kanapie w niebieskich dresach i musiałam przyznać, że wyglądali cudownie. Uśmiechnęli sie miło na moj widok, a każdego z osobna przytuliłam.
-Zmazesz mi makijaz- rzucił Michał, gdy dawałam mu buziaka. Zasmialam sie po cichu, siadając obok niego i wtulajac sie w jego ramie.
-Wyglądacie jak gwiazdy- pochwalilam chlopakow, jednak nie odpowiedzieli mi. Wciąż siedzieli skupieni, a Szczepan wziął leżące obok niego kartki.
-Nie mow nic- rzucił niemiło Michal, a ja westchnęłam cicho łapiąc jego rękę. Nigdy nie widziałam ich aż tak skupionych i jednocześnie zestresowanych.
******
-Patrzcie kogo przyprowadzialam- rzuciłam do gombao, gdy zza moich pleców wyłonił sie Beteo.-Widzimy sie na afterze- zaśmiał sie głośno, jednak nie dostał odpowiedzi od zadnego z chlopakow.
-Stęskniłam sie za imprezami z Toba.
-Bo zawsze jak dzownie to nie odbierasz- powiedział ironicznie, a ja uderzyłam go w ramie.
-Raz sie zdarzyło- przewróciłam oczami i uśmiechnęłam sie.
-Dobra lecę, Magda chciała żebym do niej zaszedł- pożegnał sie ze mna- Rozpierdolicie- tym razem zwrócił sie do całego gombao.
Stanęłam obok Michała i zlaczylam nasze dłonie, by dodać mu odrobine otuchy. Widziałam jak bardzo jest tym wszystkim zestresowany i chciałam, by wiedział, że ma u mnie wsparcie. Ten jednak zabrał dlon i odsunął sie ode mnie. Rzucił mi niemile spojrzenie i odszedł zostawiajac mnie z Tadkiem, Szczepanem i Frankiem. Zdziwiłam sie, jednak postanowiłam, że nie bede za nim szła i dałam mu wolna rękę.
-A temu co?- rzuciłam lekko zdenerwowana do reszty opierając sie o ścianę.
-Nie wiem- odparł Krzysiek odpalając papierosa.
******
-Chodz do nas juz- odebrałam telefon od pana Marcina, który przerwał moja rozmowę z Sarą i Majką.-Za chwilkę bede- odpowiedziałam mu i rozłączyłam sie, chowając telefon do kieszeni.
CZYTASZ
Kiss Cam | Mata
Fanfiction- Jeśli masz mi wszystko wypominać na każdym kroku, to może nie powinniśmy być razem - rzucił brunet, maksymalnie wpatrując sie w moje niebieskie oczy. - Może nie powinniśmy - odpowiedziałam, gdy pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Wtedy jes...