Na zegarze dochodziła godzina 22, a każdy z nas był już bardzo zmęczony. Z Michałem postanowiliśmy w końcu udać sie do jego pokoju, by odpocząć. Co prawda o północy byliśmy umówieni z chłopakami na pasterkę, jednak byłam pewna, że sie spóźnimy.
Blondyn siedział na łóżku w samych bokserkach, a ja na sobie miałam jego koszulkę. Wcześniej zdążyłam już zapalić kilka świeczek, które dodawały swojego klimatu. Wyjątkowo w pokoju panował porządek, co przekonywało mnie w tym, ze mama Michała musiała tu wcześniej posprzątać.
-Otwieramy?- spytałam chłopaka, podając mu jego pudełko. Pokiwał głowa i szeroko sie uśmiechnął- Boje sie co tam jest- przyznałam cicho, zdając sobie sprawę na jak glupie pomysły potrafi czasami wpaść mój ukochany.
-To ja pierwszy- krzyknął Michal, a ja usiadłam na przeciwko niego- Kocham Cie mała- ostatni raz złączył nasze usta w romantycznym pocałunku.
Czułam sie jak podekscytowana pięciolatka, chociaż przez moje ciało przechodził lekki stres. Nie wiedziałam czy mojemu chłopakowi spodoba sie to co wybrałam. Michała konto pękało w szwach, wiec za każdym razem musiałam długo główkować, by znaleźć cos odpowiedniego. Ciezko było wymyślić cos dla osoby, która mogła pozwolić sobie na wszystko.
-Jak Ci sie nie podoba to moge wymienić- powiedziałam ciszej, gdy Michał obserwował przedmiot.
Nie odpowiedział mi tylko mocniej sie do mnie zbliżył. Wbił w moje usta mocny pocałunek i przychylił mnie do tylu. Był na górze i mocno ściskał moją talie. Głośno zaśmiał sie wprost w moje usta, a ja nie mogąc już wytrzymać lekko je pocałowałam. Nie musiałam długo czekać na reakcje chłopaka, bo juz za chwile mocno muskał moją wargę.
-Jesteś największym pojebem jakiego znam- kolejny raz z jego ust wydobył sie głośny śmiech- Zielony garnitur, nie wierze.
Na ten pomysł wpadłam juz o wiele wcześniej, gdy z Michałem poszukiwaliśmy garnituru na pierwszą gale empika, w której Mata jak zwykle zgarnął większość statuetek. W niebieskim było mu do twarzy, jednak do jego nowej kreacji zielony strój pasował idealnie.
-Bałam sie, ze ci sie nie spodoba.
-Jest zajebisty- przerwał mi i pociągnął mnie do siebie- Jeszcze ta marihuana w bombonierce- poprawił kosmyk moich włosów, a po chwili dłonią dotknął mojego policzka- Jesteś najlepsza.
Uśmiechnęłam sie szeroko, a moje ciało w końcu sie rozluźniło. Kochałam patrzeć na tak szczęśliwego Michała. Moje starania nie poszły na marne, co mile pieściło moje ego.
-Skute bobo moje- przytuliłam sie do chłopaka, a po chwili blondyn podał mi prezent dla mnie. Pudełko było naprawdę ciężkie i nie domyslalam sie co może być w środku.
Nie wiedziałam co blondyn wymyślił tym razem, a skoro nie chciał bym otwierała prezent przy jego rodzicach, było to coś dla niego ważnego. Co prawda upominek od rodziców Michała otworzyłam już wcześniej, bo nie chciałam sprawiać im przykrości. Nadal byłam jednak bardzo ciekawa co przygotował mi mój chłopak.
Powoli rozwiązałam wstążkę i odpakowalam zawartość. Moim oczom ukazało sie wiele przedmiotów, idealnie ułożonych. Byłam ciekawa kto mu przy tym pomagał, bo nie wierzyłam, ze zrobił wszystko sam.
-Dobra wytłumaczę Ci co tu jest- zaśmiał sie chłopak i przysunął sie do mnie- Nie chciałem kupować Ci nic drogiego, bo wiem żebyś sie nie ucieszyła z tego- uśmiechnęłam sie na jego słowa, ciesząc sie jak małe dziecko. Nie sądziłam, że moj chłopak aż tak sie postara- Wyciągaj pierwsza rzecz.
-Sangritka wcale mnie nie zdziwiła- zaśmiałam sie i wyciągnęłam pierwszy przedmiot. Co prawda pierwszy raz Michał nie pił sangrity ze mna, jednak nadal była to ważna cześć naszego życia- Kupiłeś mi koszulkę z napisem „I love Skute Bobo?
CZYTASZ
Kiss Cam | Mata
Fanfiction- Jeśli masz mi wszystko wypominać na każdym kroku, to może nie powinniśmy być razem - rzucił brunet, maksymalnie wpatrując sie w moje niebieskie oczy. - Może nie powinniśmy - odpowiedziałam, gdy pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Wtedy jes...