POV: MATA

5.3K 188 95
                                    

POV: Michał Matczak

Przekręciłem sie na łóżku, czując ogromny ból głowy. Nie wiedziałem gdzie sie znajduje, jaki jest dzień i która godzina. Powoli otworzyłem oczy i rozejrzałem sie dookoła. Żółć podchodziła mi do gardła i czułem jakbym miał zaraz umrzeć. Głowa wciąż pulsowała i nie potrafiłem skupić sie na tym co dzieje sie wokół mnie.

W głowie miałem pustkę i nie potrafiłem przypomnieć sobie poprzedniego wieczororu. Picie ogormnych ilości alkoholu, bójka z Jankiem, ale co było dalej?

-Ej, mordo- rzuciłem do Sebastiana, który jadł pewnie kolacje, bo na dworzu było prawie ciemno- Nieźle wczoraj chyba zachlałem, co?

White nie odpowiedział od razu. Odłożył widelec i wstał od stołu. Wygladał na zdenerwowanego, a ja nie miałem pojęcia co sie stało.

-Jesteś pojebany stary- syknął brunet i poszedł do mnie- Co Ty w ogóle odjebałeś?- spytał troche głośniej, gdy dookoła nas zebrało sie więcej ludzi.

-Matczi- westchnął Solar, który opierał sie o futrune- Zostaw ją w spokoju- rzucił tylko i wyszedł z pomieszczenia.

W mojej głowie usłyszałem głośny szum. Masa myśli i jeszcze więcej pytań bez odpowiedzi. „Zostaw ją"- powtarzałem w myślach jak mantrę. Kogo mieli na myśli? Przecież kochałem Laure i nigdy nie mógłbym jej zostawić. Po naszym pierwszym rozstaniu byłem w tak kurewskim dołku. Każdego pierdolonego dnia zastanawiałem sie czy chce dalej żyć w ten sposób.

-Ja nic nie pamietam- burknąłem pod nosem, mając nadzieje ze to wszystko to sen, z którego zaraz sie obudzę.

********
Powiedzenie „Chłopaki nie płaczą" puściłem w niepamięć już dawno. Nie wiem ile łez wylało sie ze mnie, ale nawet już ich nie kontrolowałem. Miałem w dupie to, że przede mną siedzi Borys i oglada mnie w takim stanie.

-Później wyszła zapłakana i odjechała- dokończył Bedoes i głośno westchnął. Paliłem papierosa za papierosem, nie dając rady odpalić ich zapalniczką. Ręce mi sie trzęsły, a cały świat wirował jak kurewska karuzela- Naprawdę nie pamiętasz nic?- spytał, na co zaprzeczyłem głowa.

Wydawało mi sie, że wczorajsza noc nie miała miejsca. Wydawało mi sie, że ktos mnie wkręca i zaraz powie mi, że jest to głupi żart. Wydawało mi sie, że nie może to być prawda.

-Jestem skurwysynem- wydusiłem z siebie, uderzając głowa o stolik- Co ja mam kurwa zrobić? Ja ją kocham. Na nikim innym mi tak nie zależy. Nigdy nie chciałem dla niej źle. Tylko ona sie dla mnie liczy- zacząłem gadac jak opętany, na co Borys tylko głośno westchnął- Kurwa Borys, powiedz mi- błagałem go żałośnie, gdy nowa łza spłynęła po moim policzku.

-Nic nie rób- poradził mi chłopak, na co aż musiałem wstać z krzesła- Daj żyć jej własnym życiem. Bez Ciebie.

*******
Nie potrafiłem pozbierać myśli. Od ponad 3 godzin leżałem w bezruchu w pokoju, wracając do naszych wspólnych chwil, gdy byliśmy jeszcze tak szczęśliwi.

-Szybki blant przed rozpoczęciem roku?- zaśmiałem sie i popatrzyłem wprost w jej oczy.

Dziś mielismy rozpocząć pierwszą klase liceum i chociaż Laure znałem o wiele dłużej, zawsze coś mnie w niej intrygowało.

Była tak mała jak igła w stogu siana. Nic do niej nie czułem, w końcu byliśmy tylko przyjaciółmi, a już niedługo miałem spotkać sie z moją dziewczyną. Ona jednak była wyjątkowa. Nie wiem co takiego miała w sobie, nie potrafiłem tego opisać.

-Laura ma 200iq- wtrącił Szczepan, a ja popatrzyłem na dziewczynę pytającym wzrokiem.

-Jak zjaram sie pierwszego września i bede miała czerwone oczy nauczyciele pomyślą, że to alergia- wtrąciła i zaciągnęła sie blantem.

Kiss Cam | MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz