Przeglądałam zdjęcia z wczorajszego spotkania, a na mojej twarzy co chwile pojawial sie mały usmiech. Znowu chciałabym cofnąć sie do momentu, w którym z Michałem dogadywaliśmy sie kiedys. Po powrocie do domu chciałam do niego napisać. Jednak po 27 skasowanej wiadomości dałam sobie spokój. Miałam tez mała nadzieje, że chlopak sam wysili sie na głupiego smsa, z pytaniem czy jesteśmy juz w domu.
Sama nie wiem na co liczyłam. Na odzyskanie dawnego przyjeciela czy chłopaka? Nie potrafiłam odpowiedzieć na to pytanie i chociaz chodziło to za mną od wczoraj, przyjęłam zasade, że co ma być to będzie.
-Wczoraj tyle gadalas z Mata, że nie dziwie sie, że taka uśmiechnięta siedzisz- wparował do salonu Wygus, który dopiero co sie obudził.
Dochodziła 15:30, wiec ja byłam już całkowicie gotowa do pracy, wyspana i w świetnym humorze. Nie bolała mnie glowa i nie mialam innych dolegliwości. Gdy obudziłam sie o 14 od razu zadzownilam do Michaliny i strescilam jej cały wczorajszy wieczór. Ucieszyła sie i powiedziała, że koniecznie musze jej opowiedzieć wszystkie szczegóły gdy tylko wyzdrowieje.
-Franek, Twoje żarty przestały być śmieszne już 3 lata temu- rzuciłam niemilo, jednka na twarzy chłopaka pojawił się mały usmiech.
-Przyznaj, że nadal go kochasz- usiadł obok mnie, jak gdyby nigdy nic. Wcześniej nie zadawał mi takich pytań, dlatego moje usta ze zdziwienia lekko sie rozszerzyły- Nic nie mow, znam odpowiedz.
-O której po was przyjechać?- zmieniłam szybko temat.
-Po mnie- poprawil chłopak- Michała jednak nie będzię- z mojej twarzy zszedł usmiech, co nie uszło jego uwadze- Widzisz, mówiłem ze go kochasz- dostał ode mnie z pieści w brzuch i lekko syknął- Będzie Matczak, moge wrócić nawet boltem, żebyście posiedzieli sami- zaśmiał sie i poczochral mnie lekko po włosach.
-Pierdol sie Wygi- chłopak krzyknął, gdy kolejny raz został przeze mnie uderzony.
*******
-Whisky z colą dla Pana- uśmiechnęłam sie do starszego mężczyzny i podałam alkohol do stolika, przy którym siedział- Niedługo zamykamy, więc jeśli życzy sobie Pan coś jeszcze prosze mnie wołać.-Takiej pięknej Pani sie nie odmawia- rzucił, a ja uśmiechnęłam sie do niego zalotnie- Dałaby mi Pani swój numer? Moglibyśmy spotkać sie w jakimś ustronnym miejscu, gdy skończy Pani prace.
-Zastanowię sie- puściłam oczko brodatemu facetowi, który na oko miał 60 lat i odeszłam w stronę baru.
Oczywiście, że nigdy nie spotkałabym sie z żadnych z nich, jednak takie słowa zawsze na nich działały. Na początku brzydziłam sie tej pracy i nie mogłam wysłuchiwać obleśnych tekstów starszych mężczyzn. Z czasem jednak przyzwyczaiłam sie do tego, dzięki czemu dzisiejszej nocy miałam prawie tysiąc złoty napiwku. Mężczyźni, którzy odwiedzali Grzybowską byli biznesmenami, którzy przychodzili sie rozerwać. Rozpuszczali swój majątek, a alkohol i piękne kobiety tylko im w tym pomagały. Nie było mi ich szkoda, większość z nich miala żony, dzieci, a wieczorami spotykali sie z innymi kobietami w pokojach vip.
Posprzątałam za barem i podeszłam do wcześniejszego mężczyzny, by rozliczyć z nim rachunek. Ujrzałam dodatkowe 200zł, które szybko schowalam do spódniczki. Poszłam do łazienki i przebralam sie w swoje rzeczy i poprawiłam włosy. Wyglądałam ladnie, nadal trzymały mi sie loki, które robiłam dzis rano. Makijaż wyglada troche gorzej, 8h roboty robi swoje.
Tutaj musiałam wyglądać dobrze, byl to chyba jeden z glownych wymogów szefa, bo wszystkie dziewczyny pracujące tu, były przepiękne.
-Ja spadam- rzuciłam do Magdy i ucalowalam ją w policzek.
CZYTASZ
Kiss Cam | Mata
Fanfiction- Jeśli masz mi wszystko wypominać na każdym kroku, to może nie powinniśmy być razem - rzucił brunet, maksymalnie wpatrując sie w moje niebieskie oczy. - Może nie powinniśmy - odpowiedziałam, gdy pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Wtedy jes...