Rozdział 1

1.6K 29 10
                                    

Siedziałam na sofie w bazie popijając kawę, zamyślona wpatrywałam się w jeden punkt.
Po chwili poczułam rękę na ramieniu, spojrzałam lekko zaskoczona na mężczyznę. Był to nikt inny jak Wiktor.
-Anka coś ty taka zamyślona?- uśmiechnął się lekko
-nic, nic nie martw się- uśmiechnęłam się sztucznie
-no przecież widzę..- pocałował mnie w szyję.

Po chwili usłyszałam głos z mojego radyjka.
-24S zgłoś się!- był to głos dyspozytora

-24S zgłaszam się- odparłam i popatrzyłam na mężczyznę

-Ja lecę, nie martw się wszystko jest okej- uśmiechnęłam się i pocałowałam go w czoło
-Wrócimy do tej rozmowy- uniósł poważnie brwi.

Przekręciłam oczami.

-Nowy, Britney wezwanie!- krzyknęłam i poszłam w stronę karetki, gdzie wsiadłam i czekałam na resztę.

-Co mamy?-zapytałam dyspozytora
-kierowca potrącił rowerzystę i uciekł z miejsca zdarzenia. Wypadek na ulicy Śląskiej koło lasu. Poszkodowany ma pierwszą pomoc od przechodniów- odparł
-Okej dzięki- wyłączyłam radyjko w tym samym momencie wbiegli Britney i Nowy

-No tłumacz się Britney dlaczego tak długo- powiedział oburzony Nowy odpalając karetkę i zapinając pasy

-Pani doktor przepraszam to moja wina...- nie dałam jej dokończyć

-Dobra nie ważne. Nowy na Śląską koło lasu nic więcej nie wiemy- powiedziałam pośpiesznie po czym spojrzałam w okno zamyślona

-Pani doktor wszystko wporządku?- wychyliła się przez okienko Britney

Spojrzałam na dziewczynę po czym po paru minutach odpowiedziałam

- Wszystko okej. Nowy szybciej a ty Britney sprawdź czy wszystko jest - zarządziłam

- Robie co w mojej mocy Pani Doktor- powiedział ze słyszalnym stresem.

-Nie stresuj się. Może i mam zły dzień no ale przecież cię nie zjem-zaśmiałam się

Na miejscu szybko wyszłam z karetki i rozkazałam Nowemu i Britney żeby wzięli nosze i sprzęt a sama podeszłam do poszkodowanego.

- Doktor Anna Reiter co się stało?- popatrzyłam na udzielającą pomocy dziewczynę

-Stracił przytomność dosłownie nie dawno cały czas uciskam- odparła

- Dobra na trzy zmieniamy się 1, 2 i 3..- zaczęłam masować mężczyznę- Nowy podepnij monitor, Britney tamuj krew z rany na nodze- zerknęłam na noge.

- Tak jest Pani doktor!- odpowiedzieli churem

Gdy pacjent zaczął sam oddychać podeszłam do rany na nodze, gdzie zauważyłam że to złamanie otwarte. - Cholera jasna!- krzyknęłam - Britney bandarze!- po chwili usztywniłam noge i obwinęłam bandarzem. Wzięliśmy go na nosze i przenieśliśmy go do karetki, po czym ruszyliśmy na SOR.
Na miejscu zauważyłam, że dyżur na sorze ma Potocki.

-Lepiej być nie mogło..-wyszeptałam
-Pani doktor mówiła Pani coś?- zerknął Nowy
-Nie, nie. Wyjmijcie pacjenta-, rozkazałam.

Po chwili pacjent był wyjęty z karetki, a my podeszliśmy do Potockiego. Niedobrze mi się robi jak na niego patrzę, ale praca to praca.

-Złamanie otwarte, na miejscu zdarzenia stracił przytomność. Podaliśmy leki przeciwbólowe i płyny..- spojrzałam się ozięble na Potockiego.

-Dobrze Aniu.. weźcie go na blok operacyjny zaraz tam będę. Aniu prosze cię nie traktuj mnie tak to boli..- zerknął na mnie ledwo się postrzymałam od uderzenia go w twarz.

na zawsze?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz