Siedziałam na sofie w bazie popijając kawę, zamyślona wpatrywałam się w jeden punkt.
Po chwili poczułam rękę na ramieniu, spojrzałam lekko zaskoczona na mężczyznę. Był to nikt inny jak Wiktor.
-Anka coś ty taka zamyślona?- uśmiechnął się lekko
-nic, nic nie martw się- uśmiechnęłam się sztucznie
-no przecież widzę..- pocałował mnie w szyję.Po chwili usłyszałam głos z mojego radyjka.
-24S zgłoś się!- był to głos dyspozytora-24S zgłaszam się- odparłam i popatrzyłam na mężczyznę
-Ja lecę, nie martw się wszystko jest okej- uśmiechnęłam się i pocałowałam go w czoło
-Wrócimy do tej rozmowy- uniósł poważnie brwi.Przekręciłam oczami.
-Nowy, Britney wezwanie!- krzyknęłam i poszłam w stronę karetki, gdzie wsiadłam i czekałam na resztę.
-Co mamy?-zapytałam dyspozytora
-kierowca potrącił rowerzystę i uciekł z miejsca zdarzenia. Wypadek na ulicy Śląskiej koło lasu. Poszkodowany ma pierwszą pomoc od przechodniów- odparł
-Okej dzięki- wyłączyłam radyjko w tym samym momencie wbiegli Britney i Nowy-No tłumacz się Britney dlaczego tak długo- powiedział oburzony Nowy odpalając karetkę i zapinając pasy
-Pani doktor przepraszam to moja wina...- nie dałam jej dokończyć
-Dobra nie ważne. Nowy na Śląską koło lasu nic więcej nie wiemy- powiedziałam pośpiesznie po czym spojrzałam w okno zamyślona
-Pani doktor wszystko wporządku?- wychyliła się przez okienko Britney
Spojrzałam na dziewczynę po czym po paru minutach odpowiedziałam
- Wszystko okej. Nowy szybciej a ty Britney sprawdź czy wszystko jest - zarządziłam
- Robie co w mojej mocy Pani Doktor- powiedział ze słyszalnym stresem.
-Nie stresuj się. Może i mam zły dzień no ale przecież cię nie zjem-zaśmiałam się
Na miejscu szybko wyszłam z karetki i rozkazałam Nowemu i Britney żeby wzięli nosze i sprzęt a sama podeszłam do poszkodowanego.
- Doktor Anna Reiter co się stało?- popatrzyłam na udzielającą pomocy dziewczynę
-Stracił przytomność dosłownie nie dawno cały czas uciskam- odparła
- Dobra na trzy zmieniamy się 1, 2 i 3..- zaczęłam masować mężczyznę- Nowy podepnij monitor, Britney tamuj krew z rany na nodze- zerknęłam na noge.
- Tak jest Pani doktor!- odpowiedzieli churem
Gdy pacjent zaczął sam oddychać podeszłam do rany na nodze, gdzie zauważyłam że to złamanie otwarte. - Cholera jasna!- krzyknęłam - Britney bandarze!- po chwili usztywniłam noge i obwinęłam bandarzem. Wzięliśmy go na nosze i przenieśliśmy go do karetki, po czym ruszyliśmy na SOR.
Na miejscu zauważyłam, że dyżur na sorze ma Potocki.-Lepiej być nie mogło..-wyszeptałam
-Pani doktor mówiła Pani coś?- zerknął Nowy
-Nie, nie. Wyjmijcie pacjenta-, rozkazałam.Po chwili pacjent był wyjęty z karetki, a my podeszliśmy do Potockiego. Niedobrze mi się robi jak na niego patrzę, ale praca to praca.
-Złamanie otwarte, na miejscu zdarzenia stracił przytomność. Podaliśmy leki przeciwbólowe i płyny..- spojrzałam się ozięble na Potockiego.
-Dobrze Aniu.. weźcie go na blok operacyjny zaraz tam będę. Aniu prosze cię nie traktuj mnie tak to boli..- zerknął na mnie ledwo się postrzymałam od uderzenia go w twarz.
CZYTASZ
na zawsze?
Short StoryOpowieść opowiada o Kobiecie , która dużo przeszła ze swoim byłym... Po wielu latach poznała mężczyznę, którego pokochała ponad wszystko, ale czy były mąż dziewczyny nie zepsuje tego związku? Czy parze uda się przetrwać? Tego dowiecie się czytając...